Recykling w wydaniu krajowym przypomina nieco stan naszych dróg: nierówna nawierzchnia, sporo dziur i kolein, ale z tą różnicą, iż kontrola jest – w niemal każdej gminie fotoradar i czasami absurdalne ograniczenia do 40 km/h. Dlatego tak zazdrościmy innym krajom autostrad i obwodnic. Tam życzenie współuczestnikom ruchu „szerokości” nie jest jednocześnie aluzją do fatalnych jezdni. W tych państwach także system gospodarki odpadami funkcjonuje prawidłowo, a społeczeństwo jest dobrze wyedukowane w zakresie ekologii. U nas pomysły na uzdrowienie systemu są, tylko z finansowaniem gorzej. Niewielkim pocieszeniem może być to, że budowa choćby niezbędnych węzłów komunikacyjnych w związku z Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. również początkowo wydawała się nierealna. Obecnie prace nabierają tempa, lecz zapewne zasadniczej poprawie ulegnie sytuacja tylko w newralgicznych punktach na drogowej mapie Polski.
Z zazdrością obserwujemy jakże odmienną sytuację u naszych północnych sąsiadów. Norwegowie osiągają 90-procentowy poziom odzysku i recyklingu szkła. Kolejna różnica to odpowiedzialność samorządów terytorialnych za utrzymanie czystości na swoim terenie i decydowanie o tym, jaki system recyklingu odpadów wprowadzić. W rozwiniętych krajach kładzie się ogromny nacisk na informowanie i komunikację. W Polsce o nieodzowności edukacji ekologicznej dużo się mówi. Pojawiają się nawet odpowiednie zapisy w regulacjach prawnych, ale wszystko to przypomina ledwie etap raczkowania. Bo o ile młodzież rozumie coraz więcej, o tyle wzrost świadomości wśród dorosłych jest nikły. Niestety, sprawdza się tu stare powiedzenie – przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.
Na szczęście recykling to nie tylko bezduszne statystyki dotyczące osiąganych poziomów np. odzysku. To również sztuka. Dlatego prace Chrisa Gilmoura, angielskiego projektanta, na pewno wzbudzą zainteresowanie nie tylko wśród ludzi z recyklingowej branży, ale także miłośników motoryzacji i niezwykłej kreatywności.
 
 
Katarzyna Błachowicz
z-ca redaktora naczelnego