Mija kolejny rok, ważny ze względu na zmiany, które zaplanowane i wypracowane teraz, zadziałają i zaprocentują w roku następnym. W czerwcu większość głosujących Polaków wyraziła zgodę, aby nasz kraj od maja przyszłego roku czerpał zyski i ponosił koszty uczestnictwa w najpopularniejszej na kontynencie europejskim organizacji polityczno-gospodarczej. Czas pokaże, czy w związku z tym więcej pieniędzy uda się uzyskać, czy raczej będziemy musieli dopłacać do unijnego budżetu. To, że Unia jest dla Polski szansą, dla większości pozostaje sprawą raczej bezdyskusyjną. Oczywiście nie ma róży bez kolców. Krajom członkowskim, ale również krajom kandydującym, stawiane są określone warunki, między innymi w dziedzinie gospodarki odpadami.
Nadal budujemy system odzysku i recyklingu odpadów. Od kilku lat wzorem jest właśnie Unia Europejska. Optymiści marzą, aby gospodarka odpadami wyglądała tak, jak w Niemczech lub w Austrii. Realiści nie mają nic przeciwko, by ulepszać nasze rozwiązania, wzorując się chociażby na systemie brytyjskim. Na osiągnięcie wskaźników odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych, które w Unii obowiązują od 2001 r., Polska ma jeszcze 4 lata. Kraje unijne nie stoją w miejscu i nie spoczywają na przysłowiowych laurach. Obecnie Unia pracuje nad zmianą Dyrektywy 94/62/EC określającej wyżej wymienione wskaźniki, w celu ich znacznego podwyższenia.
Nowy rok przyniesie zmiany w ustawie o opakowaniach i od...