Od redakcji
W weekendowym dodatku jednego z dzienników przeczytałam tekst na temat chwytów marketingowych producentów kosmetyków, którzy manipulują opakowaniami. Owa manipulacja polega na tym, iż klientkom wydaje się, że kupują większą ilość kosmetyku, ale tak naprawdę jest go mniej niż przypuszczały. Opisane zjawisko nazywa się „downsizingiem” (pomniejszeniem rozmiaru produktu) w przeciwieństwie do wielkości opakowania, które się zwiększa odwrotnie proporcjonalnie do ilości produktu. Praktyki producentów polegają na powiększaniu opakowań i sprzedawaniu kremów w dużych słoikach z wypukłym lub podwójnym denkiem, wypełnianiu butelek z balsamami w połowie powietrzem, wydłużaniu szyjek w butelkach z szamponami itp. Królują zbyt duże kartonowe pudełka.
Jednak dotyczy to nie tylko koncernów kosmetycznych. Podczas konferencji na temat marketingu w farmaceutyce jej uczestnikom zadano pytanie, jaki jest cel pakowania czterech tabletek w duże opakowanie. Odpowiedź, udzielona niejako z pewnym oburzeniem, brzmiała: „żeby były bardziej widoczne i lepiej się sprzedawały!”.
Cóż, te przykłady można mnożyć. Jedynym wyjściem z opakowaniowego przesytu jest po prostu ignorowanie takich produktów. Nie namawiam do radykalnego bojkotu, bo może pojawić się problem z kupnem czegokolwiek. Na szczęście niektórzy producenci dają nam szansę na kupowanie np. mleka w szklanej butelce, pasty do zębów bez kartonika czy bardziej skoncentrowanego proszku do prania. Konsekwencją naszego wyboru będzie mniejsza ilość odpadów opakowaniowych.
Polscy konsumenci wytwarzają więcej śmieci niż razem wzięty cały polski przemysł. Poza tym można powiedzieć, że odpady powstające np. w przemyśle wydobywczym są pod większą kontrolą niż te „wyprodukowane” na naszym podwórku. Z tego powodu w gazecie pojawiają się „historie recyklingowe” trochę z innej beczki. Myślę, że ten, kto jest zainteresowany recyklingiem odpadów opakowaniowych, z zaciekawieniem przeczyta tekst na temat rozwiązywania problemu odpadów przez hutników.
Oczywiście, nie można zapomnieć o gorących, branżowych artykułach, poruszających m.in. interpretacje przepisów prawnych czy recykling sprzętu elektrycznego i elektronicznego lub pojazdów wycofanych z eksploatacji.
Renata Drzażdżyńska
Jednak dotyczy to nie tylko koncernów kosmetycznych. Podczas konferencji na temat marketingu w farmaceutyce jej uczestnikom zadano pytanie, jaki jest cel pakowania czterech tabletek w duże opakowanie. Odpowiedź, udzielona niejako z pewnym oburzeniem, brzmiała: „żeby były bardziej widoczne i lepiej się sprzedawały!”.
Cóż, te przykłady można mnożyć. Jedynym wyjściem z opakowaniowego przesytu jest po prostu ignorowanie takich produktów. Nie namawiam do radykalnego bojkotu, bo może pojawić się problem z kupnem czegokolwiek. Na szczęście niektórzy producenci dają nam szansę na kupowanie np. mleka w szklanej butelce, pasty do zębów bez kartonika czy bardziej skoncentrowanego proszku do prania. Konsekwencją naszego wyboru będzie mniejsza ilość odpadów opakowaniowych.
Polscy konsumenci wytwarzają więcej śmieci niż razem wzięty cały polski przemysł. Poza tym można powiedzieć, że odpady powstające np. w przemyśle wydobywczym są pod większą kontrolą niż te „wyprodukowane” na naszym podwórku. Z tego powodu w gazecie pojawiają się „historie recyklingowe” trochę z innej beczki. Myślę, że ten, kto jest zainteresowany recyklingiem odpadów opakowaniowych, z zaciekawieniem przeczyta tekst na temat rozwiązywania problemu odpadów przez hutników.
Oczywiście, nie można zapomnieć o gorących, branżowych artykułach, poruszających m.in. interpretacje przepisów prawnych czy recykling sprzętu elektrycznego i elektronicznego lub pojazdów wycofanych z eksploatacji.
Renata Drzażdżyńska