Pod koniec ubiegłego roku powstała czwarta już spółka akcyjna mająca zajmować się odzyskiem i recyklingiem odpadów opakowaniowych na polskim rynku. Mamy już więc: Eko-Punkt, Rekopol, I Polską Organizację Odzysku oraz najmłodszą spółkę – Polski System Recyklingu. Słyszy się zapowiedzi, że kilka następnych jest już w drodze. Wszystko to jest wynikiem tego, że od stycznia 2002 r. wchodzą w życie ustawy, które mają wymusić na przedsiębiorcach – producentach i importerach produktów w opakowaniach realizację ustalonych poziomów odzysku i recyklingu tychże odpadów. Te same ustawy mają, mówiąc w dużym skrócie, pomóc samorządom i przedsiębiorstwom komunalnym te odpady zbierać. W związku z oczekiwanymi a ostatecznie przyjętymi przez Sejm zmianami w prawie, od połowy ubiegłego roku zaczął się „poważny ruch w interesie”. Pomysłów na powołanie firm, które z toru śmieciowego mogłyby wykroić coś dla siebie było kilkanaście. Łączono się, dzielono, przerzucano pomysłami i wizjami, pisano artykuły, wygłaszano referaty. Rozbudzono też w gminach wielkie nadzieje na jeszcze większe pieniądze z opłat produktowych, selektywna zbiórka odpadów miała się stać prawie przysłowiową żyłą złota. W tych emocjach nie słychać było za mocno tych głosów, że pieniądze dla gmin i gospodarki komunalnej z opłat produktowych jeśli będą, to dopiero pod koniec roku 2003. Jak mówią zainteresowani przedsiębiorcy, teoretycznie pieniędzy z opłat może być niewiele lub nawet wcale, dlatego że jeśl...