Od redakcji
Nie jest zaskoczeniem widok pozostałości po żelazku, komputerze oraz innych elementach sprzętu elektrycznego i elektronicznego porzuconych na skraju lasu. Czasami można natknąć się na takie „zjawisko” nawet w centrum miasta, choćby niedaleko siedziby swojej firmy czy domu. Niestety, nie są to jedynie epizody, gdyż nader często widzimy lodówki podrzucone tuż obok kontenera z odpadami komunalnymi. Poza tym, czy mimo najlepszych chęci każdy zużyty sprzęt, choćby ten najdrobniejszy, oddajemy do odpowiednich punków zbierania tego typu odpadów?
Zastanawiać powinien fakt, iż po przeszło dwóch latach funkcjonowania w Polsce ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym nadal można spotkać się z taką „śmieciową” bezmyślnością. Jednak edukacja ekologiczna prowadzona w tym zakresie i kształtująca w ludziach nawyki właściwego postępowania z takimi odpadami zbiera powoli owocne „elektrożniwo”. Udanymi akcjami zbiórki „elektrośmieci” może pochwalić się już niejedna miejscowość. Mimo wszystko to ciągle za mało, gdyż Polska musi wykazać się przed Unią Europejską efektywnością równą minimum 4 kg zebranego ZSEE na mieszkańca. Wspomniana ustawa nakłada na firmy wprowadzające na rynek sprzęt elektryczny i elektroniczny (producentów oraz importerów) obowiązek utworzenia systemu zbierania i odzysku oraz recyklingu ZSEE, eksploatowanego w polskich gospodarstwach domowych. Niestety, jest ona w wielu punktach wadliwa, dlatego w maju ub.r. Ministerstwo Środowiska przedstawiło projekt jej nowelizacji. Obecnie trwają liczne debaty nad kierunkiem ustanowionych poprawek, a także nad wciąż zauważanymi w niej przez branżowców błędami. Ustawa nie obliguje wszystkich podmiotów do wypełnienia wynikających z jej treści obowiązków, przy czym niewywiązujący się z nich nie ponoszą żadnych konsekwencji. Ponadto stwarza ona możliwość funkcjonowania szarej strefy, którą stanowią nieujęte w niej skupy złomu. O tych i innych problemach dotyczących zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego oraz o sytuacji w Polsce można dowiedzieć się więcej z zawartych w tym wydaniu materiałów konferencyjnych.
Katarzyna Błachowicz
Z-ca redaktora naczelnego