Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki nie mają szczęścia ani do nazwy, która niewiele mówi o istocie ich działalności, a jej skrót jest trudny do wymówienia, ani do kolejnych ministrów finansów, którzy raz po raz je krytykują i zapowiadają ich likwidację. A jednak fundusze trwają i okazują się niezastąpione w realizacji przedsięwzięć ekologicznych. Bez ich finansowego wsparcia polskie środowisko, a także gminy i powiaty wyglądałyby zupełnie inaczej. To bowiem WFOŚiGW, oferujące samorządom możliwość uzyskania atrakcyjnego dofinansowania, skłaniają je do podejmowania kosztownych, ale koniecznych inwestycji w ochronie środowiska.
Polska miała w tej dziedzinie szczególnie wiele do zrobienia. Dlatego na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. stworzono system finan­sowania przedsięwzięć ekologicznych, którego fundamentem było przekonanie, że wszystkie środki pozyskiwane z tytułu opłat i kar za korzy­stanie ze środowiska będą przeznaczane na jego ochronę. Gwarantują to właśnie samodzielne i posiadające osobowość prawną WFOŚiGW. To nowatorskie rozwiązanie znakomicie sprawdza się w praktyce. Mówią o tym samorządowcy, ekolodzy, a także naukowcy oraz eksperci międzynarodowych instytucji. Przede wszystkim jednak dowodzą tego wyniki 15-letniej działalności wojewódzkich funduszy, przedstawiane w tym dodatku.
Liczba zbudowanych z ich pomocą finansową oczyszczalni ścieków, sieci kanalizacyjnych i wodociągowych, energooszczędnych instalacji, ciepłowni oraz sztucznych zbiorników wodnych, a także uzyskiwane dzięki tym obiektom efekty ekologiczne przekonują, że Polska i Polacy mieli jednak szczęście, tworząc wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Są one silnym i rzetelnym ogniwem systemu finan­sowania przedsięwzięć ekologicznych i odgrywają ważną rolę w pozyskiwaniu środków unijnych na realizację projektów środowiskowych. Z nimi jest po prostu łatwiej chronić środowisko i poprawiać warunki życia.