Zdecydowanie dużo można w tym numerze przeczytać o tym, co warunkuje bezpieczne i pewne działanie systemów wodociągowych. Wskaźniki niezawodności ich funkcjonowania, nie tylko w Polsce, ale także w licznych innych krajach europejskich, nie określają oficjalnych, obowiązujących standardów charakteryzujących minimalny poziom usług. Są w istocie wymaganiami z drugiej, wyższej półki, które być może w dalszej przyszłości niektórzy regulatorzy przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych postawią regulowanym przez nich firmom. Ci, którzy dziś interesują się tymi tematami, czynią to z powodów czysto poznawczych, samym sobie wysoko ustawiając poprzeczkę wiedzy utylitarnej.
Gorącym tematem, nie tylko w okresie zatwierdzania przez gminy taryf, jest za to społeczna sprawiedliwość w stanowieniu poziomu cen usług wodociągowo-kanalizacyjnych. W lutym głośna była postawa samorządowców z Kowar, którzy nie bez powodu zablokowali unijne dotacje na budowę systemu kanalizacji w Kowarach i trzech innych karkonoskich gminach. Zauważyli bowiem, że po zainwestowaniu 250 mln zł w urządzenia kanalizacyjne przyjdzie im płacić dwa razy więcej niż obecnie. Taka podwyżka to ok. 17 zł miesięcznie więcej dla każdego korzystającego z urządzeń, bez których trudno mówić o rozwoju nie tylko turystyki. Po co im jednak nowoczesność, za którą trzeba płacić. Co innego, gdyby dopłata dotyczyła np. nowego typu telefonu komórkowego, za który już dziś wielu mieszkańców gminy płaci zdecydowanie więcej niż w przyszłości może zapłacić za wodę i ścieki.
Echa tych dyskusji przewijały się w czasie konferencji na temat zmian ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, z której relacja jest także w tym numerze. Uczestniczyłem w niej i coraz bardziej jestem za tym, aby w najbliższej przyszłości solidnie popracować nad koncepcją nowych uwarunkowań organizacyjno-prawnych związanych z infrastrukturą komunalną.
Zarówno ulica, jak i zainstalowane w niej uzbrojenie służy przede wszystkim zlokalizowanym przy niej nieruchomościom. Cechy ulicy i uzbrojenia mają istotny wpływ na cenę nieruchomości. Efekty związane z utwardzeniem nawierzchni albo wyposażeniem ulicy w nowe urządzenia konsumują właściciele działek, nic za to dodatkowo nie płacąc. Zarządzający ulicą otrzymuje ją „we władanie” od gminy lub państwa, sam będąc przy tym jednostką gminną lub państwową zużywającą publiczne środki na eksploatację dróg. Minimalizując swoje kłopoty, słusznie stara się, aby wyrzucić poza pas drogowy wszystko to, co nie służy funkcji przypisanej nawierzchni drogi. To, co pod nawierzchnią, jest dla niego uciążliwym balastem. Zintegrowane zarządzanie przestrzenią miejską, a w szczególności takim jej elementem jak infrastruktura komunalna, to w aktualnych uwarunkowaniach prawnych zadanie abstrakcyjne i czysto teoretyczne. Choć wszyscy korzystający z pasa drogi, a także ci, co instalują pod jej nawierzchnią urządzenia techniczne, są przekonani, że można znacznie obniżyć koszty jej budowy i utrzymania, to nikt nie widzi siebie w roli podmiotu, który może uzyskać z tego powodu ewidentne profity.
Aby sensownie dyskutować o uwarunkowaniach organizacyjno-prawnych usług wodociągowo-kanalizacyjnych, a także innych, dla realizacji których pod nawierzchnią układa się rury, kable i inne urządzenia oraz budowle, trzeba najpierw mieć przejrzystą wizję zasad zarządzania przestrzenią miejską, a w jej ramach także infrastrukturą komunalną. Jej brak skutkuje nie tylko brakiem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, ale także permanentną nowelizacją ustaw okołoinfrastrukturalnych.

Henryk Bylka
Redaktor prowadzący