To będzie ciekawy rok. Dla nas wszystkich. Zapowiedzi czy wręcz potwierdzone dane dotyczące stanu polskiej gospodarki nie pozostawiają złudzeń – będziemy się wolniej rozwijać. Zasadne są pytania, na ile wolniej niż dotychczas i jaki to będzie miało wpływ na naszą branżę. A że będzie miało, to rzecz pewna – gospodarka komunalna i ochrona środowiska nie są oderwane od gospodarczej rzeczywistości, to nie są samotne wyspy. Większość inwestycji jest realizowana ze środków publicznych, czyli z naszych podatków. W ostatnich kilku latach wpływy z tego tytułu wzrastały, bo rosły konsumpcja, poziom wynagrodzeń i wydatków inwestycyjnych firm – złotówek w gminnych kasach było po prostu coraz więcej. Dochodziły do tego środki unijne. Nikt nie jest w stanie wiarygodnie ocenić, jak to się zmieni w tym roku, jaki konkretny wpływ na samorządowe inwestycje infrastrukturalne będzie mieć sytuacja gospodarcza. Z jednej strony, jeśli nie ma pieniędzy lub jest ich mniej, to i mniej wybudujemy oczyszczalni, kanalizacji, zakładów zagospodarowania odpadów (a tych i tak za mało powstawało). A nasz zegar akcesyjnych zobowiązań związanych ze środowiskiem nieubłaganie tyka. Z drugiej strony, w ciężkich czasach należy się spodziewać racjonalizowania pewnych decyzji inwestorskich. Ponadto, w ocenie wielu specjalistów, drożejące dotychczas w zastraszającym tempie usługi budowlane napotkają barierę popytu i stanieją do poziomu akceptowalnego przez rynek i inwestorów. Może nie dojdzie już do sytuacji sprzed kilku lat, gdy wykonawcy realizowali zlecenia za każde pieniądze, byle tylko coś robić, a firmy wykonawcze na przetargach przebijały się ofertami, kto taniej np. wybuduje kilometr kanalizacji. Ale na pewno można liczyć na zatrzymanie tendencji, gdzie oferty składane w przetargu były wyższe o 50 lub 100% od kosztorysu inwestora i środków, jakie zarezerwował na ten cel. Do tego już zaczęliśmy się powoli przyzwyczajać, a nawet poważnie myśleć o imporcie taniej chińskiej siły roboczej. Istotnie zagrażało to realizacji zaplanowanych inwestycji infrastrukturalnych.
By wzmóc czy podtrzymać rozwój gospodarki, rząd zapowiada ułatwienia w pozyskiwaniu i wcześniejszym rozliczaniu czy wręcz zaliczkowym wypłacaniu środków z unijnych funduszy. Należy oczekiwać, że dotyczyć to będzie także inwestycji w naszej branży. Doszło też do sytuacji, że umacniające się euro (a w tej walucie dostępne są fundusze pomocowe) wymieniamy na większą niż dotychczas ilość złotówek (a w nich liczymy koszty inwestycji i w nich płacimy wykonawcom).
Może więc nie będzie tak źle?
Tomasz Szymkowiak
Dyrektor-redaktor naczelny wydawnictw