Telefon komórkowy, iPod, komputer, telewizor czy samochody coraz bardziej naszpikowane elektroniką – w każdym z tych produktów znajdują się metale ziem rzadkich. Mało tego, nie ma urządzenia elektronicznego zamawianego lub wytwarzanego przez Departament Obrony USA, w którym nie znalazłyby zastosowania komponenty zawierające te pierwiastki. Są one również wykorzystywane w technice jądrowej. Ponadto okazują się niezbędne dla rozwoju technologii przyjaznych środowisku, np. turbin do wiatraków, a lantan stosuje się do produkcji katalizatorów redukujących spaliny. Nie do przecenienia, szczególnie dla miłośników fantastyki naukowej, choćby „Gwiezdnych wojen”, jest erb, używany do tworzenia laserów i wzmacniaczy optycznych. Pierwiastki ziem rzadkich należą do lantanowców i skandowców znajdujących się w dolnej część tablicy Mendelejewa i coraz bardziej rośnie na nie zapotrzebowanie. Wydawać by się mogło, iż odzysk i recykling tak drogocennych metali jest w takim razie powszechny. Nic bardziej mylnego. Tylko lider w ich produkcji, Chiny, dysponuje możliwościami odzysku wszystkich metali ziem rzadkich. Na światowym rynku dostrzeżono już wynikające z tego zagrożenie i skupiono się na rozwoju technologii odzysku tych pierwiastków. Być może – jak kiedyś o gorączce złota – teraz będziemy mówić o gorączce europu, neodymu lub dysprozu. Bliżej temu zagadnieniu przyjrzała się L. Heida w artykule „Konieczność recyklingu metali ziem rzadkich”.
Natomiast o uniezależnieniu się od cen surowców, a tym samym pomocy Unii Europejskiej poprzez „zastosowanie nowych rozwiązań, wprowadzanie efektywniejszych procesów i technologii recyklingu, które mogą zapewnić duże oszczędności kosztów, energii i zasobów naturalnych” pisze w swym artykule Ryszard Gola-Sienkiewicz. Wskazuje programy, dzięki którym małe i średnie przedsiębiorstwa oraz beneficjenci prywatni mają możliwość dofinansowania ekoinnowacji.
 
Z-ca redaktora naczelnego