Jednym z często powtarzanych argumentów za zmianami, które niesie nowelizacja ustawy „czystościowej”, jest ten o czystych lasach, bez dzikich wysypisk – skoro bowiem mieszkańcy będą „odgórnie” płacić za odbiór odpadów, nie będzie im się już opłacało wozić śmieci do lasu. Wspomóc mieszkańców w pozbywaniu się odpadów i ułatwić im to zadanie mają tworzone punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (tzw. PSZOK-i). Zgodnie z zapisami ustawy, wydatki związane z tworzeniem i funkcjonowaniem takich punktów (tak jak z tworzeniem i funkcjonowaniem całego systemu) mają być pokryte z opłaty śmieciowej. W teorii brzmi to pięknie, ale przecież w niektórych miastach istnieją już tego rodzaju miejsca, a mimo to w okolicznych lasach nadal można się natknąć na opony, zdezelowane kanapy lub zdekompletowane lodówki, telewizory itp. Czy można zatem mieć nadzieję, że nagle od 1 lipca br. świadomość mieszkańca wzrośnie, w związku z czym nie pozostawi on tego w najlepszym przypadku przy altanie śmietnikowej (gdyż odbiór tego typu odpadów gmina mu zorganizuje np. dwa razy do roku), tylko wywiezie właśnie do PSZOK-a? Czy świadomość kary, jaka go czeka za niedopełnienie tego obowiązku, zmotywuje go do odpowiednich działań, czy raczej sprawi, że będzie bardziej się „ukrywał” przy podrzucaniu swoich odpadów, a wtedy jak złapać takiego delikwenta? Zdając sobie sprawę z tego problemu, niektórzy administratorzy budynków mieszkalnych już myślą o zamontowaniu systemu monitoringu, by poprzez kamery sprawować pieczę nad dobrze posegregowanymi i odpowiednio umieszczanymi odpadami. Tylko kto za zapłaci za jego kupno, obsługę itp.? Czy za 3 zł można zorganizować cały system, czy może gmina „strzeli sobie w stopę”, umożliwiając firmom zewnętrznym organizowanie zbiórki zużytego sprzętu i bezpłatne oddawanie im go, choć to właśnie nim można by zbilansować koszty?

Porządkowanie gospodarki odpadami trwa. Czekamy na zmiany w ustawach o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym oraz „bateryjnej”, chyba też w końcu zbliżamy się do finału kilkuletnich prac nad zmianą ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi. O tym, jak będzie wyglądała nowelizacja tejże, można dowiedzieć się, czytając tekst publikowany w tym wydaniu „W kierunku uszczelnienia systemu”. Dobrze, że chociaż prace nad tym aktem prawnym dobiegają końca – choć pojawiają się uwagi, że ustawy okołoodpadowe powinny być nowelizowane równolegle, we wzajemnym powiązaniu, by uzyskać jednolite rozwiązania we wszystkich segmentach gospodarki odpadami.

 

Katarzyna Błachowicz

z-ca redaktora naczelnego