Od redaktora
Jest takie powiedzenie: ?historia zatacza koło?. Mało kto jednak odnosi je do ochrony środowiska. Tymczasem swobodnie można znaleźć sytuacje czy wydarzenia z tej dziedziny, które znakomicie pasują do tej sentencji. Mam na myśli choćby ideę, która ? za pośrednictwem mediów ? odżyła niedawno w dyskusji publicznej. Chodzi o pomysł powołania ?policji śmieciowej?, która miałaby być panaceum na wszelkie problemy związane z wdrażaniem nowego systemu gospodarki odpadami. Na bazie pierwszych doświadczeń w tym zakresie pojawił się bowiem zamysł utworzenia specjalnej instytucji, która ? dzięki nadaniu jej szerokich kompetencji ? mogłaby kontrolować i karać zarówno właścicieli nieruchomości (niedopełniających swoich obowiązków w zakresie segregacji odpadów), włodarzy gminnych (lekceważących przepisy prawa odpadowego), jak i przedsiębiorców (szukających nielegalnych sposobów na zwiększenie zysków).
A to przecież nic innego jak powrót do kilkakrotnie już podejmowanych inicjatyw powołania czegoś na kształt agencji ochrony środowiska, a wspólnym mianownikiem tych koncepcji było właśnie oddanie tej projektowanej instytucji szerokiego zakresu kompetencji, w tym kontrolnych i sankcyjnych. Warto przy tym podkreślić, iż taka agencja w żadnym z dotychczasowych pomysłów nie miała ograniczać pola swego działania tylko do gospodarowania odpadami.
Przy okazji tej dyskusji rodzi się szereg pytań, bez odpowiedzi na które trudno podejmować jakiekolwiek działania reformatorskie. Warto np. zapytać, jaka jest przyczyna kiepskiej egzekucji przepisów z zakresu ochrony środowiska. Przecież istnieje Inspekcja Ochrony Środowiska, której zadaniem jest m.in. dokonywanie kontroli i karanie sprawców wykroczeń i przestępstw przeciw środowisku przyrodniczemu. Być może niewydolność Inspekcji ? bo to chyba ona jest źródłem poszukiwania efektywniejszych metod egzekucji przepisów środowiskowych ? jest spowodowana błędami organizacyjnymi? Być może od Inspekcji oczekuje się zbyt wiele (nakładając na nią choćby szeroki wachlarz zadań z zakresu monitoringu środowiska), nie zapewniając wystarczających środków?
Nowy twór w postaci agencji ochrony środowiska miałby połączyć w jeden organizm właśnie Inspekcję, a także inne podmioty, takie jak Państwowa Straż Łowiecka, Straż Leśna i Państwowa Straż Rybacka. Pomysł może i dobry, ale czy osoby, które dotychczas pracowały we wspomnianych strażach, odnajdą się w dziedzinie zwalczania nieprawidłowości np. w gospodarowaniu odpadami? Jeśli nawet to się uda, to wydaje się, że proces ich dokształcania i wdrażania do nowych działań będzie musiał trochę potrwać? A tego czasu, patrząc choćby z perspektywy niezbędnych inspekcji instalacji do przetwarzania odpadów i kontroli przemieszczania strumienia odpadów komunalnych, zbyt wiele nie mamy.
Warto chyba zatem przemyśleć tę koncepcję i dopiero po dokonaniu dogłębnej analizy sytuacji podjąć decyzję o jej ewentualnym wdrożeniu w życie, tak by historia powoływania agencji nie zatoczyła koła i nie skończyła się ? tak jak do tej pory ? tylko na dyskusji (choćby i parlamentarnej). Najpierw powinniśmy jednak zadbać o, w miarę możliwości, szybkie wzmocnienie WIOŚ-ów ? zarówno kadrowe, jak i kompetencyjne (np. zniesienie obowiązku uprzedzania przedsiębiorców o planowanej kontroli).
Piotr Strzyżyński, z-ca redaktor naczelnej