Od redaktora

Jeszcze nie ucichły echa wejścia w życie przepisów znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, a już szykuje się kolejna? nowelizacja. I to nie jedna, bo najpierw Sejm zajmie się projektem poselskim ? o którym pisze na naszych łamach poseł Tadeusz Arkit, przewodniczący sejmowej Podkomisji stałej do spraw monitorowania gospodarki odpadami ? a później na warsztat wezmą propozycje zespołu prof. Andrzeja Kraszewskiego, który równolegle opracowuje głębsze zmiany w systemie gospodarowania odpadami. Może i byłby to dobry temat na kabaretowy skecz o ustawie, która została skazana na wieczne potępienie, o pardon! ? nowelizowanie, gdyby nie fakt, że sprawa jest jednak poważna i niezwykle istotna dla nas wszystkich. Bo wiele poprawek rzeczywiście jest potrzebnych, jeśli chcemy nie tylko cieszyć się z czystszych lasów, ale też nie zżymać się na przesadną biurokracjęczy trudności z dostępem do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.

A właśnie PSZOK-om warto poświęcić więcej uwagi, co zresztą zdają się dostrzegać wszyscy dokoła. Można, oczywiście, ubolewać, że to zainteresowanie po stronie samorządowców wiąże się w dużej mierze ze zbliżającymi się wyborami, ale nie bądźmy już drobiazgowi.

Jak pokazała zorganizowana przez redakcje ?Przeglądu Komunalnego? i ?Recyklingu? debata, wokół PSZOK-ów (tam, gdzie w ogóle powstały) narosło wiele pytań i wątpliwości. Brak definicji takich punktów i jednolitych standardów, dotyczących choćby ograniczeńilości i rodzaju przyjmowanych odpadów, powoduje, że każdy punkt funkcjonuje inaczej. W praktyce jeden działa lepiej, drugi gorzej, a odpady takie jak gruz po remoncie łazienki, jeśli będą ważyły za dużo niż limit ustalony na danym PSZOK-u, wylądują? wiadomo gdzie. Jeśli więc nowelizacja ma tu coś zmienić, to ja jestem ?za?.

Branża odpadowa generalnie nie może ostatnio narzekać na nudę. Opublikowany na stronach Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska raport końcowy drugiego etapu ekspertyzy mającej na celu ankietyzację istniejących w Polsce instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych wywołał sporo zamieszania. A to dlatego, że pojawiły się w nim oceny poszczególnych typów instalacji ? że jedne spełniają wymogi rozporządzenia Ministra Środowiska, a inne nie. W środowisku zawrzało, ale czy słusznie? Wnioski niech każdy wyciągnie sobie sam, choćby po przeczytaniu artykułu w ?Przeglądzie?. W całej sprawie niezwykle rozsądnie brzmi głos dr Emilii Den Boer, która? O nie, to już musicie Państwo sprawdzić sobie sami. Zapraszam do lektury!

Lech Bojarski

zastępca redaktor naczelnej ?Przeglądu Komunalnego?