Gospodarka o obiegu zamkniętym, ?circular economy?, ?close the loop? ? te hasła w ostatnim czasie pojawiają się w wielu publikacjach. W końcu! Asumptem jest przygotowywany przez Komisję Europejską (KE) plan ograniczenia ilości odpadów przy pomocy ambitnych pakietów, dotyczących gospodarki o obiegu zamkniętym. Kraje członkowskie są już od dawna prawnie zobligowane do ograniczania, a w efekcie zaniechania składowania odpadów. Oczywiście służy to przede wszystkim minimalizacji skutków generowania milionów ton odpadów. ?Strategia końca rury? w Polsce została zainicjowana w latach 80. XX w. i koncentrowała się na usuwaniu skutków, a nie na zapobieganiu zanieczyszczaniu. Pomimo zasady ?zanieczyszczający płaci?, jak mantra powtarzanej w wielu publikacjach, a także w ustawodawstwie i planach, na jakimś etapie strumień pieniędzy zaczyna wyciekać, a środki nie służą finansowaniu systemu gospodarki odpadami, wskutek czego zwiększa się masa odpadów trafiających na składowiska.

KE bierze w karby poszczególne ogniwa tego łańcucha, inicjując programy uwzględniające cały cykl życia wyrobów, począwszy od fazy projektowania produktu. Przejście na gospodarkę o bardziej zamkniętym obiegu jest niezbędne do oszczędzania zasobów, przewidzianego w strategii ?Europa 2020? na rzecz inteligentnego i zrównoważonego rozwoju. ? Warunkiem koniecznym odzyskiwania oraz przetwarzania surowców wtórnych jest istnienie branży recyklingowej, która może być mocnym ogniwem gospodarki o obiegu zamkniętym. Pojazdy samochodowe są tymi produktami, których największa ilość w porównaniu z innymi dobrami trafia do recyklingu ? wskazuje jeden z autorów tego wydania.

Europa radykalizuje koncepcje zakładające zamknięcie obiegu surowców, zapobiegając wypływowi cennych metali ziem rzadkich, rozwijając technologie, tworząc przestrzeń dla ekoinnowacji i ekoprzemysłu. Jakie koszty w związku z tym trzeba ponieść, czy jesteśmy na takie rozwiązania przygotowani ? to kluczowe kwestie, warunkujące rozwiązanie problemu odpadów.

 

Katarzyna Błachowicz

redaktor naczelna