Któż z nas nie chciałby mieszkać w miejscu łączącym ze sobą korzyści miasta (dostępność usług, rozrywek, społeczności) oraz ogrodu (piękno przyrody, spokój, zieleń, czysty klimat)? Idea Miasta-Ogrodu brzmi zachęcająco. W naszej kulturze wierzymy, że wszystko zaczęło się od ogrodu: Eden, czyli biblijny raj, był ogrodem stworzonym przez Boga dla pierwszych ludzi. Natomiast skutki naszych realnych doświadczeń z miastami (zarówno te pozytywne, jak i te negatywne), nawet te sprzed 4500 lat, odczuwamy do dziś. Współczesne miasta, mimo niewątpliwie rozwiniętej infrastruktury oraz postępu technologicznego, pozostawiają wiele do życzenia w kwestiach zapewnienia komfortu życia. Zbyt szybka i intensywna urbanizacja, krótkowzroczność planistów, kierowanie się tymczasowymi korzyściami ? wszystko to doprowadziło do tego, że mieszkanie w miastach ? zamiast nam ułatwiać życie ? wpływa na nie negatywnie.

Problemy, jakie stwarzają miasta, szczególnie uwidoczniły się w XIX w. W odpowiedzi na pogarszający się komfort życia w miastach w połowie XIX w. angielski urzędnik Ebenezer Howard stworzył i rozpropagował ideę miasta w pełni integrującego zabudowę z przyrodą. Ten czytelny układ tworzył tzw. Miasto-Ogród. Mimo że utopijna wizja nie dała recepty na wszystkie problemy, Howard wyznaczył nowe kierunki w urbanistyce. Wiele lat później znaczenie przyrody w miastach zaczęto traktować poważniej, m.in. dzięki teorii biofilii, opracowanej przez profesora z Harwardu, Edwarda Wilsona. Kon...