Olbrzym pod drzwiami
Gdyby Szwed, Fin, Kanadyjczyk albo mieszkaniec Alaski usłyszeli o tym, że wielki łoś wszedł do centrum handlowego w Warszawie, tylko wzdrygnęliby ramionami. ?Też mi nowina, łoś w sklepie...To zupełnie normalne!?.
Swego czasu był taki dowcip: Przychodzi łoś do pubu. Zamawia piwo, siada przy barze i pije. W pubie konsternacja, aż w końcu jeden z gości zebrał się w sobie i podchodzi do zwierzęcia mówiąc: ? Przepraszam pana, że tak zapytam, ale nie ukrywam, że jest pan pierwszym łosiem w tym barze... A łoś: ? I przy tych cenach na pewno ostatnim!
Do pubów i barów łosie jeszcze nie wchodzą, ale w innych miejscach publicznych w miastach i to nawet w dużych aglomeracjach widywane są nader często. Co jest dość zaskakujące, zważywszy na to, jak ogromnym zwierzęciem jest łoś. To przecież największy przedstawiciel rodziny jeleniowatych, przy czym powiedzieć tu ?największy?, to powiedzieć za mało. Swymi rozmiarami łosie górują nad jakimkolwiek innym członkiem swojej rodziny. Spójrzmy chociażby na to zestawienie:
- jeleń szlachetny waży do 210 kg i mierzy 2,5 m długości;
- wapiti z Ameryki Północnej waży 330 kg i mierzy 2,5 m długości;
- wapiti olimpijski z Alaski może osiągnąć 500 kg 3 m długości;
- renifer może ważyć 320 kg i mierzyć 230 cm długości;
- daniel osiąga jedynie 150 kg wagi i 1,5 m długości;
- pospolite w Ameryce mulaki białoogonowe ważą 160 kg i mierzą 2 ...