OZEż ty!
Jeśli (!) prezydent podpisze ustawę o OZE, to ?najpopularniejszy? temat tych moich felietonów wreszcie (!) przestanie być aktualny. Ale jak wiemy ? i widzimy w mediach ? prezydent ma teraz inne sprawy na głowie i przed wyborami raczej nie będzie się ?rozpraszał?. Bo choć o podpisaniu ustawy lub skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego decydują doradcy i polityczne ?zaplecze?, to wiadomo, że w tym gorącym czasie ich uwaga skupia się na wiecach i sondażach, a nie na tematach trudnych, ważnych, a zwłaszcza ryzykownych. Taki urok demokracji i samego prezydenta nie można za to winić. Nie dziwi też to, że ci, którzy na wdrożeniu ustawy mogą stracić, lobbują przeciwko niej również na ostatniej prostej.
Tak czy owak, ustawa o OZE nie rozwiąże wszystkich problemów naszej mocno zniecierpliwionej branży. Co więcej, jej przykry los odciąga naszą uwagę od dwóch innych ustaw (obie znajdują się w Sejmie), których wpływ na dalszy rozwój OZE może być bardzo istotny i, niestety, negatywny. Chodzi o Prawo budowlane i o ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym. Proponowane tam zapisy mogą np. ograniczyć inwestycje w biogazownie. Widać, że projektodawcy dostrzegają problem protestów społecznych, które najsilniej dotyczą budowy farm (nie: ferm!) wiatrowych, zwłaszcza tych o dużej mocy, czyli potocznie rzecz ujmując ? z wieloma wiatrakami. Mimo proekologicznej edukacji i popularyzowania postaw ?antywęglowych?, ludzie nie chcą w swojej okolicy takich ?atrakcji?. Choćby dlatego, że...