„Odpady w regionie Warmii i Mazur – jak rozwiązać problem”. – pod takim tytułem w dniach 12-13 października br. w Ostródzie odbyła się konferencja zorganizowana przez marszałka województwa warmińsko-mazurskiego, Związek Gmin Regionu Ostródzko-Iławskiego „Czyste Środowisko” i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Wbrew pozorom, uczestników konferencji nie zaproszono bynajmniej do dyskusji ani do poszukiwania rozwiązania lokalnych problemów. Zaraz bowiem na początku konferencji wszyscy uczestnicy otrzymali receptę na wszelakie troski, czyli gotową do podpisania petycję do ministra środowiska, aby zmienił ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach w sposób zapewniający przejęcie przez gminy własności (czytaj: rynku) odpadów.
Fiasko referendum
Tak radykalny postulat, forsowany przez gospodarza konferencji, wójta gminy Ostróda, będącego jednocześnie prezesem Związku Gmin Regionu Ostródzko-Iławskiego „Czyste Środowisko”, jest zapewne efektem fiaska, jakim zakończyło się niedawne referendum śmieciowe w gminie Ostróda. W referendum tym na 12 tys. mieszkańców uprawnionych do głosowania za wprowadzeniem „podatku śmieciowego” opowiedziało się niespełna 2800 osób z 3100, którzy zdecydowali się na udział. Ze względu na nikłą frekwencję (26,13%) referendum zostało unieważnione – nie osiągnięto wymaganej prawem 30% frekwencji. Mieszkańcy gminy nie byli zainteresowani wprowadzeniem „podatku śmieciowego” tak bardzo jak burmistrz i jednocześnie przewodniczący Zarządu Związku Gmin Regionu Ostródzko-Iławskiego „Czyste Środowisko”. Wydaje się, że referendum i „podatek śmieciowy” miały być sposobem na wprowadzenie lokalnego monopolu śmieciowego na rzecz wspomnianego Związku. A dlaczego Związek zabiega o monopol na tym rynku i wynikające z niego korzyści finansowe? Bowiem eksploatuje wybudowany nakładem ok. 27 mln zł zakład utylizacji odpadów komunalnych w Rudnie.
Połowa ze środków potrzebnych na realizację tej inwestycji pochodziła z udziałów 19 gmin członkowskich, resztę stanowiły dotacje i pożyczki z Wojewódzkiego i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Do podstawowych obiektów wybudowanych w ramach inwestycji należy hala i linia sortownicza, której jednak efektywność jest wysoce niezadowalająca. Z danych uzyskanych od kierownictwa zakładu wynika bowiem, że z masy odpadów komunalnych wydziela się tam zaledwie 10-12% odpadów nadających się do dalszego przetwarzania. Można zatem przypuszczać, że zakład będzie miał spory deficyt i niewykluczone, że udziałowcy Związku będą musieli do niego dopłacać, a do tego niebawem dojdzie jeszcze konieczność spłaty kredytów…
Stąd więc zapewne bierze się to paniczne poszukiwanie alibi usprawiedliwiającego porażkę gminnego biznesu i sposobu na załatanie dziury w budżecie, czyli pomysł na opodatkowanie społeczności lokalnej, które stworzyłoby dodatkowe źródło finansowania nieefektywnych przedsięwzięć gospodarczych. Niestety, w gospodarce odpadami mamy coraz więcej takich chybionych inwestycji. Warto więc, zanim przystąpi się do realizacji takich przedsięwzięć, solidnie i rzetelnie przeanalizować ich walory ekonomiczne. Dotyczy to w szczególności realizacji inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych.
Minister uspokaja
Warto dodać, że honorowym gościem konferencji był Bernard Błaszczyk, wiceminister środowiska, który poinformował uczestników spotkania o aktualnych pracach związanych z nowelizacją prawa odpadowego, a ponadto uspokoił zebranych, że wszelkie katastroficzne wizje kar unijnych za niezrealizowanie przez Polskę dyrektyw unijnych są mocno przesadzone. Według aktualnych danych, Polska już w tym roku zrealizuje poziomy odzysku odpadów biodegradowalnych, które obowiązywać nas będą w 2010 r. Inny przedstawiciel Ministerstwa Środowiska przedstawił stan realizacji Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”. Najbardziej zaskakujący jest optymizm urzędników ministerialnych i ekspertów, dotyczący budowy spalarni odpadów. Według ich opinii w ciągu najbliższych sześciu lat możliwe jest jeszcze wybudowanie w Polsce 12 wysoko wydajnych instalacji do termicznego przekształcania odpadów (z listy projektów kluczowych Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”). Szkoda tylko, że potencjalni inwestorzy nie podzielają takiego optymizmu, mówimy bowiem o inwestycjach, których koszt realizacji w niektórych przypadkach przekracza kwotę miliarda złotych.
Jacek Kalinowski
biuro PIGO
Tytuł i śródtytuły od redakcji