Pływający las
W dawnym portowym basenie Rijnhaven w holenderskim Rotterdamie oczom przechodniów ukazuje się niezwykły widok. ?Mamo, patrz! Pływające drzewa!? ? często można usłyszeć takie głosy zdumionych dzieci, ale jeszcze większy podziw ta idea budzi wśród dorosłych, zwłaszcza wśród profesjonalistów zajmujących się zielenią miejską.
Źródłem pomysłu była instalacja mieszkającego w Holandii kolumbijskiego artysty Jorge Bakkera ?In Search of Habitus?. Jednak ponad 30 lat temu, kiedy powstała instalacja, było to jedynie wydarzenie artystyczne. Dopiero trzy dekady później organizacja Mothership podjęła się zaprojektowania i umieszczenia na wodach Rijnhaven rzeczywistego lasu na wodzie. Miejsce to, będące wcześniej częścią jednego z największych na świecie portów morskich, stało się nowoczesnym nabrzeżem o przeznaczeniu komercyjno-rekreacyjnym. Sam port został przesunięty w inne rejony.
Wprowadzeniem w życie projektu ?Pływającego lasu? zajęła się organizacja Mothership, a głównym animatorem zdarzeń został Jeroen Everaert. Zostały wykorzystane w nim stare portowe boje, które Ministerstwo Infrastruktury i Środowiska przekazało po wymianie z metalowych na nowe, wykonane z materiałów syntetycznych. W bojach ? zakotwiczonych w nowym miejscu w Rijnhaven ? posadzono 20 wiązów (Ulmus) w odmianie ?Dodoens?, o obwodzie pnia 20?25 cm. Ponieważ boje są usytuowane w słonej wodzie, ich podlewanie odbywa się... z łodzi. Z pokładu łodzi są też wykonywane wszelkie prace pielęgnacyjne.