Po Bydgoszczy
I już po targach w Bydgoszczy. Wiedziałem, że warto tu przyjeżdżać. Nie tylko po to, aby zobaczyć ekspozycję, ale przede wszystkim, żeby spotkać ludzi z branży. A przy tym można dowiedzieć się całkiem sporo. Tym właśnie chcę się teraz z Państwem podzielić.
Odczucia, jak zwykle, mam bardzo różne ? refleksji wystarczyłoby na niejeden tekst. Podczas imprezy rozmawiałem z prof. Markiem Gromcem, którego szczególnie pozdrawiam, oraz z ministrem Stanisławem Gawłowskim, któremu się kłaniam. Piszę o ludziach, których spotkałem, ponieważ w branży (i nie tylko) mamy zwyczaj narzekać na brak autorytetów i zainteresowania naszym sektorem jako takim. A to nieprawda. Dołączając do grona autorytetów prof. Mariana Kwietniewskiego, możemy powiedzieć, że w Polsce osób zaangażowanych i sprzyjających branży nie brakuje. Nie będę wymieniał wszystkich, bo nie o to w tym tekście chodzi. Należy wykorzystać szansę, jaka się nadarza. Ale żeby to uczynić, trzeba wiedzieć, czego się chce. A ja nie jestem do końca przekonany, że branża wie. A przecież wystarczy mieć pomysły i? próbować je realizować. Jednak przedtem należy dojść do porozumienia.
Osiągnąć konsensus
W branży potrzeba kompromisu. Czy stanowi to poważny problem? Odpowiedź jest prosta i banalna ? nie. Nasze firmy cieszą się dzisiaj (i słusznie) swoimi pięcioma minutami w historii, wykorzystując dotacje unijne, inwestując na przyszłość. Następne pokoleni...