Minął ponad rok od wprowadzenia pierwszego lockdownu. Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne mogą pokusić się o pierwsze podsumowania. W niektórych przychody spadły dramatycznie, w innych tylko mocno. Jeszcze inne dostarczają większe ilości wody, ale także w nich o gigantycznych wzrostach nie może być mowy. We wszystkich zmienił się tryb pracy.
 

Na początku pandemii mocno spadło zużycie wody przez przemysł. Sytuacja dość szybko się jednak ustabilizowała. Wyrażane przed rokiem obawy dotyczące prognozowanych spadków przychodów przedsiębiorstw wod-kan potwierdziły się jedynie w części z nich. – Było to przewidywalne i jest wytłumaczalne – mówi Tadeusz Rzepecki, przewodniczący Rady Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” i prezes Tarnowskich Wodociągów.

W najgorszej sytuacji znalazły się przedsiębiorstwa w miejscowościach uzdrowiskowych i wypoczynkowych, zwłaszcza nadmorskich. Turyści zniknęli z nich w chwili ogłoszenia lockdownu. Po letnim – chwilowym i tylko częściowym – rozluźnieniu (w mediach pojawiały się informacje o plażach pełnych turystów), nastąpił kolejny spadek, który utrzymuje się do dziś. – W takich miejscowościach  mogło nastąpić nawet kilkudziesięcioprocentowe obniżenie przychodów ze sprzedaży wody i oczyszczanie ścieków...