Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (u.c.p.g.) posługuje się pojęciem „nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy”. Abstrahując od wątpliwej trafności językowej tego sformułowania, termin ten skłania do rozlicznych refleksji – przede wszystkim ze względu na brak jednoznaczności.
 
Od razu trzeba zaznaczyć, że ustawa posługuje się również terminem przeciwstawnym – „nieruchomości, na których nie zamieszkują mieszkańcy”. I w tym wypadku trudno mówić o jasnej definicji, choć wątpliwości jest nieco mniej.
Zgodnie z nowymi zasadami organizacji odbioru odpadów komunalnych na obszarze gmin, właściciele nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy, są z mocy prawa zobowiązani do wnoszenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – popularnie zwanej „podatkiem śmieciowym”. W myśl art. 6i u.c.p.g., obowiązek ten powstaje po upływie każdego miesiąca (dosłownie: za każdy miesiąc), w którym „na danej nieruchomości zamieszkuje mieszkaniec”. Wynika z tego, że kluczowym kryterium jest „zamieszkanie przez mieszkańca”. W świetle powyższego nie można uznać, że „nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy”, to po prostu nieruchomości, które nadają się do zamieszkania. Szkoda – byłoby to bowiem kryterium dość jednoznaczne. Nieruchomościami takimi byłyby grunty, na których znajdują się budynki z lokalami mieszkalnymi (lub same takie budynki czy lokale, o ile stanowią osobny przedmiot własności). Ważne jest przy tym, że skoro pojęcia te nie budzą większych wątpliwości przy stosowaniu kodeksu cywilnego (k.c.), to również z dużym prawdopodobieństwem nie rodziłyby ich przy stosowaniu ustawy u.c.p.g.
 
Stałe lub czasowe przebywanie
Na tle powyższych uwag należy ustalić, co oznacza w rzeczywistości „zamieszkanie przez mieszkańca”. Niestety, w tym wypadku zawodzi odwołanie się do przepisów k.c. – choć nie ulega wątpliwości, że mieszkaniec to zawsze osoba fizyczna. Artykuł 28 w związku z art. 25 k.c. stanowi, że można mieć tylko jedno miejsce zamieszkania, a mianowicie jest to miejscowość, w której dana osoba przebywa z zamiarem stałego pobytu. W wypadku powstawania odpadów komunalnych (bo z tego tylko powodu interesuje nas „zamieszkujący mieszkaniec”) ów zamiar jest dość obojętny. Ważniejsze jest samo przebywanie – obojętnie: stałe czy czasowe.
Można spróbować więc odwołać się do przepisów dotyczących ewidencji ludności, bowiem właśnie one – do pewnego stopnia – unifikują skutki samego przebywania osoby fizycznej pod danym adresem. Idąc tym tropem, za „zamieszkującego mieszkańca” można uznać osobę, na której spoczywa obowiązek meldunkowy (obojętnie, czy na pobyt stały, czy też czasowy). Zaletą tego rozwiązania jest możliwość ustalenia faktu zamieszkania (oraz dodatkowo liczby zamieszkujących) za pomocą dokumentów – zbiorów meldunkowych. Wadą jest formalizm – dość pokaźna liczba osób nie dopełnia tych obowiązków. W rzeczywistości więc wytwarzają one odpady komunalne bez wyraźnego powiązania z systemem generującym środki finansowe na ich odbiór i zagospodarowanie. Podobna sytuacja powstaje w wypadku krótkiego pobytu i związanego z tym braku obowiązku meldunkowego. W praktyce będzie to największy problem (np. weekendowa wizyta w domku letniskowym).
Powstaje pytanie, czy remedium nie byłoby przyjęcie przez gminę sposobu obliczania wysokości opłaty w oderwaniu od liczby mieszkańców. Oznaczałoby to np. wybór wariantu opartego na kryterium zużytej wody lub powierzchni lokalu (art. 6j ust. 1 u.c.p.g.). Rozwiązanie takie może być skuteczne jedynie połowicznie. Pojawia się tu bowiem już sygnalizowany problem konieczności uwzględnienia w każdym wypadku, czy na danej nieruchomości ktoś rzeczywiście zamieszkuje (art. 6i u.c.p.g.) – jedynym ułatwieniem byłby brak konieczności ustalania liczby mieszkańców (powyżej jednego).
 
Wiarygodne deklaracje?
A zatem jedynym rozsądnym wyjściem jest założenie, że właściciele nieruchomości będą składać wiarygodne deklaracje co do zaistnienia „zamieszkania na danej nieruchomości pierwszego mieszkańca”. Weryfikacja tego może być jednakże utrudniona, a dotychczasowe doświadczenia nie napawają optymizmem – powszechna uczciwość nie jest naszą cechą narodową. Nie jest też w naszym kraju powszechna kontrola sąsiedzka – raczej postrzegana w kategoriach donosu niż spełnienia obywatelskiego obowiązku. Jeżeli ktoś czuje się urażony tą tezą, to na jej obronę można powołać statystyki dotyczące opróżniania zbiorników bezodpływowych (szamb). Znane są praktyki celowego rozszczelniania czy też niepodejmowania naprawy – dotyczy to zwłaszcza domów starych, często przedwojennych.
Podstawowym instrumentem weryfikacji prawdomówności właścicieli nieruchomości jest – w ujęciu u.c.p.g. – decyzja administracyjna (art. 6o). W razie niezłożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi albo uzasadnionych wątpliwości co do danych zawartych w deklaracji wójt, burmistrz lub prezydent miasta określa, w drodze decyzji, wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, biorąc pod uwagę uzasadnione szacunki, w tym średnią ilość odpadów komunalnych powstających na nieruchomościach o podobnym charakterze. W procedurze tej – tak jak w każdym postępowaniu administracyjnym – ustalenie stanu faktycznego może nastąpić tylko na podstawie dowodu. Zgodnie zaś z kodeksem postępowania administracyjnego (k.p.a.) jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. W szczególności dowodem mogą być dokumenty, zeznania świadków, opinie biegłych oraz oględziny. Niestety, deklaracja właściciela nieruchomości nie jest oświadczeniem złożonym pod rygorem odpowiedzialności za fałszywe zeznania (art. 75 k.p.a.). Należy założyć, że takie rozwiązanie zwiększyłoby skuteczność nowych przepisów u.c.p.g. Odpowiedzialność – zarówno karna, jak i za wykroczenie – właściciela nieruchomości jest na podstawie przyjętych przepisów raczej mało prawdopodobna. Jest to jednak zagadnienie odrębne.
Na zakończenie można zauważyć, że dla omawianej sprawy nie bez znaczenia będzie fakt, w jaki sposób gmina wywiąże się z obowiązku określonego w art. 6n u.c.p.g. Wzór deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi może zarówno ułatwiać, jak i utrudniać uzyskanie wiarygodnych informacji.
 
dr Jan Jerzmański
Jendrośka Jerzmański Bar i Wspólnicy. Prawo gospodarcze i ochrony środowiska, Wrocław – Poznań – Toruń
Śródtytuły od redakcji