W siedzibie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej 3 lutego 2014 r. odbyło się spotkanie, na którym zaprezentowano aktualny etap prac nad projektem systemu wsparcia dla instalacji prosumenckich, przygotowywany przez Fundusz.

Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych od początku bierze aktywny udział w procesie konsultacji powstającego projektu. Zdaniem SPIUG-u, projekt w obecnym kształcie sprawia wrażenie programu skierowanego głównie do użytkowników, którzy zamierzają zainwestować kwoty w granicach górnej granicy dotacji (100-150 tys. zł), ponieważ wtedy taki niskooprocentowany kredyt (1%), rozłożony w czasie na maksymalnie 15 lat, wydaje się faktycznie atrakcyjny. Dla przeciętnego obywatela, który będzie chciał zainstalować typową instalację OZE na własne potrzeby (o wartości 10-20 tys. zł), program nie jest atrakcyjny, szczególnie z uwagi na niską dotację.

SPIUG z zadowoleniem przyjął informację, że został dopuszczony wariant dofinansowania poprzez dotacje. Niestety, ich wysokość, która miałaby wynieść 10% w przypadku instalacji grzewczych i 20% dla instalacji do wytwarzania energii elektrycznej, wydaje się zbyt niska, aby zainteresować przeciętnego indywidualnego inwestora. Przykładowo dla instalacji kolektorów słonecznych, kosztującej choćby 15 tys. zł, co stanowi koszt kwalifikowany, dotacja wyniosłaby teoretycznie ok. 1500 zł, a realnie, po odjęciu podatku, beneficjent uzyskałby wsparcie na poziomie nieco ponad 1100 zł, co jest mniejszą sumą niż proponuje obecny system wsparcia dla kolektorów słonecznych. Stowarzyszenie uważa, że należy zwiększyć poziom dotacji dla każdej z grup instalacji OZE, szczególnie tych do wytwarzania ciepła.

Propozycja niskooprocentowanego kredytu jest nieatrakcyjna dla inwestorów, chcących instalować małe, prosumenckie źródła OZE na własny użytek. Stosunkowo niewielka wartość inwestycji, a co za tym idzie niska wysokość kredytu i płynących z tego tytułu zysków dla banków, spowodują, że z jednej strony instytucje te nie będą zainteresowane wspieraniem takich inwestycji, podobnie jak w przypadku innego projektu NFOŚiGW, dotyczącego wspierania budownictwa energooszczędnego. Z drugiej strony biurokracja związana z procedurami przyznania nawet małego kredytu zniechęci dużą część potencjalnych beneficjentów do udziału w programie.

Zakładane modele dystrybucji środków poprzez banki i jednostki samorządu terytorialnego rodzą obawy co do tempa wprowadzenia tego programu w życie i jego późniejszej realizacji. Pierwsza faza programu wsparcia dla kolektorów słonecznych obnażyła problemy kompetencyjne banków przy obsłudze takich projektów, a także związane z tym trudności organizacyjno-biurokratyczne. W wypadku programu wsparcia dla budownictwa energooszczędnego podkreślić należy niechęć banków do obsługi takiego programu, co zaowocowało tym, że w pół roku po jego wejściu w życie tylko dwa z wybranych banków przygotowały odpowiednią ofertę. Warto zwrócić uwagę na niemałe koszty obsługi projektów ze strony banków, które są wyłaniane zgodnie z procedurami Prawa zamówień publicznych. Zatem w praktyce kompetencja przegrywa z czynnikiem cenowym.

Kanał dystrybucyjny w postaci jednostek samorządu terytorialnego budzi także bardzo duże obawy. Wiele z tych podmiotów jest nieprzygotowanych do wykonywania tego typu zadań, a wśród tych, które mogłyby się ich podjąć, istnieje ogromna dysproporcja pomiędzy możliwościami organizacyjnymi i doświadczeniem w realizacji podobnych projektów. Istnieje obawa, ze doprowadzi to do błędów w rozprowadzaniu środków. Nałożenie dodatkowego obowiązku na jednostki samorządu terytorialnego może także poskutkować znacznymi opóźnieniami i nierównościami we wdrażaniu programu w poszczególnych regionach kraju, do czasu aż zostanie wyłoniona lokalna komórka/organizacja do obsługi tego projektu.

Stowarzyszenie proponuje ponownie rozważyć przedstawione wcześniej przez organizację rozwiązanie, polegające na przejściu w całości na system dotacyjny, którego rozliczenie jest znacznie prostsze w porównaniu do wariantu dopłat do kredytów bankowych. Po przeanalizowaniu kosztów outsourcingowych ponoszonych przez Program na rzecz obsługi bankowej oraz obsługi na poziomie jednostek samorządu terytorialnego, warto jeszcze raz wziąć pod uwagę propozycje stworzenia wzorem np. Ekofunduszu wydzielonej w ramach lub przy NFOŚiGW specjalnej komórki, zajmującej się obsługą prowadzonych przez Fundusz programów wsparcia. Takie rozwiązanie, oprócz zapewnienia oszczędności, pozwoliłoby na uproszczenie procedur formalnych i transparentność projektu, sprawowanie lepszej kontroli przez NFOŚiGW nad wydawanymi pieniędzmi oraz zwiększenie możliwości wsparcia finansowego dla beneficjentów dzięki środkom niewydanym na obsługę zewnętrzną.

Janusz Starościk, prezes Zarządu SPIUG