Kiedy powstało Stowarzyszenie i rozpoczęło działalność? Kto był inicjatorem jego stworzenia i co było najważniejszym bodźcem?
Stowarzyszenie zostało utworzone w 2008 r. z inicjatywy kilku gmin z woj. pomorskiego i zachodniopomorskiego, w tym Kobylnicy, której jestem wójtem. Najważniejszym bodźcem do powołania Stowarzyszenia było wypracowanie wspólnych dobrych praktyk w ramach realizacji projektów farm wiatrowych, ale również walka o zmiany w prawie budowlanym i podatkowym. Zależało nam na uzyskaniu rzetelnej wiedzy w sprawach dotyczących zagrożeń, jakie niosą za sobą takie przedsięwzięcia. Chcieliśmy też zyskać umiejętność prowadzenia debaty publicznej oraz konsultacji z naszymi mieszkańcami, opierając się na doświadczeniu inwestorów oraz samorządów, którzy takie inwestycje już zrealizowali.
Ponadto dążyliśmy do lepszego zorganizowania, co pozwala na skuteczniejszy przepływ informacji w zakresie tych inwestycji i informowanie o ewentualnych zagrożeniach. Poprzez Stowarzyszenie chcieliśmy dokonywać wymiany doświadczeń zdobytych podczas realizacji tych założeń. Z perspektywy pięciu lat działalności, ja i wielu moich kolegów, uważamy, że nasza organizacja przyczyniła się do stworzenia lepszego klimatu dla tych inwestycji, a także pomogła uniknąć popełnienia błędów, których nie ustrzegliśmy się wcześniej, bo nie mieliśmy takiego doświadczenia jak dziś.
Jakie są najważniejsze cele Stowarzyszenia i ile obecnie skupia ono gmin?
Stowarzyszenie skupia 40 gmin z różnych regionów Polski i mam nadzieję, że dołączą do nas kolejne. W Ministerstwie Gospodarki 20 lutego odbyła się konferencja pt. „Energia odnawialna szansą na rozwój gmin”, podczas której miałem przyjemność omówienia prezentacji pt. „Rola odnawialnych źródeł energii w rozwoju samorządów”. Przedstawiłem dobre praktyki w samorządach realizujących inwestycje w odnawialne źródła energii i wskazałem zagrożenia, jakie wywołuje niestabilna polityka naszego państwa w tym zakresie. Jako stowarzyszenie spodziewamy się, że obecność premiera Janusza Piechocińskiego i jego wystąpienie podczas konferencji w dużej mierze pomogą samorządom w realizacji ważnych planów w dziedzinie OZE. Należy zauważyć, że zdecydowana większość inwestycji, zakończonych bądź planowanych, jest prowadzona na terenach wiejskich i w regionach o niezbyt zasobnych budżetach. Już podczas przerwy kilku samorządowców zadeklarowało przystąpienie ich gmin do naszej organizacji. Jej głównym celem jest wspieranie inicjatyw popularyzujących i promujących produkcję oraz wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych. Ważną kwestię stanowi też wymienianie się dobrymi praktykami podczas realizacji tych przedsięwzięć. Jestem przekonany, że wspólne działanie wszystkich samorządów w zakresie zmiany kierunków polityki państwa dotyczącej OZE może zmienić nastawienie społeczne do tych inwestycji. Bo jeżeli nie ma jednomyślności ani pozytywnego nastawienia do OZE na tzw. górze, to jak można oczekiwać tego od pojedynczego mieszkańca gminy?
Jak Pan sądzi, czy rozwojem energetyki odnawialnej są zainteresowane nasze kolejne rządy, czy zajmujemy się nią tylko po to, aby spełnić wymogi unijnych dyrektyw?
Zainteresowanie ze strony administracji rządowej można określić jako umiarkowane, a realizacja zadań w zakresie energii odnawialnej jest w dużej mierze podyktowana chęcią wywiązania się z nałożonych na nas w dyrektywach obowiązków. Powinniśmy oczekiwać od rządzących i mających wpływ na decyzje w zakresie OZE większego zaangażowania, lecz nie dlatego, że taki jest prawny wymóg przepisów prawa europejskiego. Decydenci powinni pamiętać o tym, że powinni działać z myślą o przyszłości następnych pokoleń.
Długi okres prac nad projektem ustawy o OZE spowodował spowolnienie rozwoju tego sektora. Czy jest to efekt zamierzony, czy podobnie jak pan profesor Krzysztof Żmijewski uważa Pan, iż w kraju są grupy, które starają się blokować uchwalenie tego aktu prawnego? A może chodzi tylko o znalezienie optymalnego rozwiązania dla poszczególnych źródeł, co wymaga więcej czasu?
Opóźnienie przyjęcia ustawy o OZE jest konsekwencją wielu zdarzeń, wynikających m.in. z czysto ekonomicznych uwarunkowań, w jakich funkcjonuje nasz kraj, oraz z braku znaczącego zainteresowania mediów promocją tych źródeł. Jestem przekonany, że duży wpływ na takie działania ma polityka, bowiem zauważamy dużą aktywność niektórych posłów zaangażowanych w kwestionowanie rozwoju np. energetyki wiatrowej. A jeżeli tą sprawą zajmują się politycy, nie zawsze mający dostateczną wiedzę, to będzie to utrudniało dalsze merytoryczne przygotowywanie projektu. W energetyce odnawialnej chodzi o duże pieniądze, a to wywołuje spore emocje podczas procedowania tej ustawy. Wpływ na to mają również duże przedsiębiorstwa Skarbu Państwa, którym nie zależy na szybkim wejściu w życie ustawy (współspalanie). Uważam, że musi upłynąć sporo czasu, żeby mocodawcy porozumieli się w tych sprawach. Widać to podczas organizowanych konferencji, kiedy decydenci nie wypowiadają się precyzyjnie o przyszłości OZE albo starają się nie uczestniczyć w takich spotkaniach.
Coraz częściej słyszymy o wizji energetyki rozproszonej, a ostatnio prosumenckiej. Jaką rolę może ona odegrać w rozwoju samorządów?
Uważam, że energetyka rozproszona może w dużym stopniu przyczynić się do rozwoju samorządów, ale również dać im szansę na zaspokajanie własnych potrzeb w zakresie produkcji energii, a nawet osiąganie dodatkowych dochodów. Natomiast energetyka prosumencka może mieć istotny wpływ na rozwój małej przedsiębiorczości. Ale tu pojawia się poważny problem, bo prosument staje się zagrożeniem dla monopolisty w zakresie produkcji energii na własne potrzeby oraz sprzedaży jej do sieci. A zapisy, dotyczące prosumenta wprowadzałaby ustawa o energii odnawialnej, której projekt nie może ujrzeć światła dziennego.
Na terenie gm. Kobylnica, w której sprawuje Pan funkcję wójta, zostało już zrealizowanych kilka inwestycji OZE. Jak przebiegały prace? Czy współpraca z mieszkańcami ułożyła się pomyślnie?
Prace przygotowawcze rozpoczęliśmy w 2000 r. Zaczęliśmy od spotkań z mieszkańcami, przekazania posiadanej wiedzy podczas debat publicznych i wskazania wstępnych lokalizacji takich inwestycji. Do 2003 r. stworzono studium uwarunkowań, a następnie przystąpiliśmy do sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego. W gm. Kobylnica zostały zrealizowane dwa parki wiatrowe. Inwestorami w przypadku pierwszego były japońskie firmy Mitsui i Japan Power w 2008 r., a w ramach drugiego – hiszpańska Taiga Mistral w 2011 r. Obecnie trwają prace nad kolejnymi dwoma parkami wiatrowymi – jeden jest już w trakcie realizacji, a drugi znajduje się w fazie projektowania. Do końca 2015 r. inwestycje powinny zostać ukończone. W sumie na terenie gminy w tym okresie winny funkcjonować cztery parki wiatrowe – ok. 95 wiatraków o łącznej mocy ponad 200 MW. Razem z mieszkańcami zrealizowaliśmy projekt wyposażania ponad 400 budynków mieszkalnych w kolektory słoneczne oraz zbudowaliśmy 100 instalacji zaopatrzonych w pompy ciepła, co przyczyniło się do promocji odnawialnych źródeł energii. Dzięki temu mieszkańcy stali się bardziej przychylni tym źródłom energii. Obecnie przygotowujemy tereny dla elektrowni fotowoltaicznej. Chodzi o dość duży areał gruntów komunalnych, które pozwolą na sfinalizowanie kilku inwestycji tego typu. Łącznie jest to ok. 70 ha. W przyszłości chciałbym wspólnie z mieszkańcami realizować więcej takich projektów w ramach regionalnych programów operacyjnych. Do tego są jednak potrzebne trzy rzeczy – szybko uchwalona i dobra ustawa o OZE, wola polityczna decydentów w Warszawie i w poszczególnych województwach oraz europejskie pieniądze z nowego rozdania, które wsparłyby projekt. Natomiast mieszkańcy i właściciele nieruchomości, na których miałyby być realizowane takie przedsięwzięcia, z pewnością nie mieliby nic przeciwko temu.
Jak ocenia Pan szanse rozwoju energetyki odnawialnej w gminach? Jakie są największe bariery i co dzięki swojemu doświadczeniu poradziłby Pan innym gminom?
Szanse są spore, ale warunek stanowi stworzenie trwałego, spójnego i jasnego prawa. Mam tu na myśli nie tylko ustawę o odnawialnych źródłach energii, ale również inne akty: ustawę o planowaniu przestrzennym, Prawo budowlane, a także ustawy dotyczące spraw podatkowych. Gminy nie będą zainteresowane współpracą w zakresie realizacji inwestycji energetycznych, jeżeli nie zagwarantuje to zwiększenia ich dochodów. Trudno radzić innym w zakresie realizacji takich inwestycji, bowiem każda jest inna. Najważniejsze to znaleźć inwestora, który będzie wspierał gminę. Istotne jest też wypracowanie takiego modelu współpracy z mieszkańcami, aby byli oni na bieżąco informowani o przedsięwzięciu. Kiedyś z ust rządzących usłyszałem, że odnawialne źródła energii to problem regionalny, tak więc ważne jest to, by ci, którzy mają wpływ na jakość naszego życia nie przeszkadzali w realizacji projektów, tak bardzo potrzebnych samorządom, by mogły się lepiej rozwijać.