Prowadząc monitoring prasy często można natrafić na doniesienia o protestach ekologicznych prowadzonych przeciwko takiej czy innej inwestycji. Analizując je nieraz można dojść do wniosku, że część organizacji ekologicznych czerpie z protestów określone korzyści materialne. Zachowanie takie może być postrzegane jako wysoce nieetyczne. Dodatkowo rodzący się pogląd, że ekolodzy są przekupni i ochrona środowiska jest tylko pretekstem do zarabiania pieniędzy jest krzywdzący dla pozostałych organizacji i grup zielonych.
(red.)

Zieloni na barykady

Agnieszka Dąbrowska

Ustawa Prawo ochrony środowiska zobowiązuje do informowania społeczeństwa o wszelkich zamierzeniach inwestycyjnych. Obowiązek ten spełnia się za pomocą różnych środków, m.in. mediów czy Internetu, który jest coraz bardziej dostępny. Owa dostępność, która miała być zaletą przepisu, stała się dla niektórych mankamentem. Każdy może w tej chwili zgłosić swoje uwagi, które jeśli tylko spełniają wymogi formalne, muszą zostać rozpatrzone. Spowalnia to działanie, a w wielu przypadkach powoduje wycofanie się inwestora, który wstrzymując prace traci ogromne pieniądze.

O uciążliwości protestów przekonano się w Kielcach. Urząd Miasta po zamieszczeniu w Internecie informacji o inwestycjach, zanotował wzmożone nimi zainteresowanie oraz ich oprotestowywan...