Kryzys klimatyczny jest problemem, którego doświadczamy na wielu płaszczyznach. Mniej więcej na tyle samo sposobów próbujemy zażegnać jego skutki. Narzędziami powstrzymywania niekorzystnych zmian są m.in. rozwiązania legislacyjne. Z humanistycznego punktu widzenia ich rolą jest wychowywanie – przepisy wskazują, które postawy są pożądane, a które wręcz przeciwnie. Poprzez system zachęt i kar regulują stare nawyki i wprowadzają nowe. Pośrednio kształtują nawet gusty i ostrzegają, które nasadzenia mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Zmiany klimatu nie są problemem same w sobie, ale jego zarzewiem. Zmiany pogodowe, spadek zasobów wodnych, ekspansja gatunków inwazyjnych – każde z tych zjawisk wywołuje trudności okupywane chociażby zdrowiem ludzi. Sieć zależności środowiskowych (choć w skali świata jeszcze nie całkiem poznana) zmienia się, a jej rozległość i złożoność – wraz z odkrywaniem kolejnych powiązań – zdumiewa. Jeszcze nie zdążyliśmy opisać wszystkiego, a już musimy zmieniać istniejące ujęcia. Model obiegu wody w przyrodzie jest zasadniczo podobny do tego nauczanego w szkołach, ale mógłby zostać zmodyfikowany. Strefy mrozoodporności są inne w podręcznikach XX w., a inne we współczesnej rzeczywistości. Modele opadów do projektowania odwodnień mienią się jak w kalejdoskopie – te Reinholda, Błaszczyka, Chomicza, Lambora to już p...