Przez portfel do rozumu
Nawoływania, zachęty i apele dotyczące oszczędzania energii to już codzienność. Jedni o to proszą, inni do tego namawiają, jeszcze inni straszą konsekwencjami naszej energetycznej rozrzutności. Ale jak to z ludźmi bywa: są tacy, których w ogóle nie trzeba do tego przekonywać oraz tacy, na których nie działają nawet poważne groźby. Jest wszakże jeden argument, który trafia do wszystkich (no, prawie). Oczywiści chodzi o pieniądze, a ściślej: o koszty albo inaczej – wydatki! Zawsze i wszędzie było przecież tak, że jeśli coś drożało, to zużycie lub spożycie tego czegoś malało. To proste i bolesne, więc niezawodnie skuteczne.
I oto Kompania Węglowa zapowiedziała, że od przyszłego roku cena węgla wzrośnie o 15%. Przyczyna brzmi sensownie: rosnące koszty wydobycia z trudno dostępnych złóż. A skoro polska energetyka korzysta głównie z tego źródła energii, to równie logiczne są prognozy, wedle których spowoduje to nieunikniony wzrost cen „za prąd” – nawet o 10%. Taki „apel” do naszego portfela na pewno przełoży się na energetyczne oszczędności. Szkoda wprawdzie, że odbędzie się to trochę na siłę i również kosztem tych, którzy na to nie zasłużyli (bo oszczędzają), ale… co zrobić?
A jednak wiadomo „co zrobić”, aby było oszczędniej, a więc i taniej! Z pewnością warto promować i wdrażać tzw. pasywne budownictwo. Pomoże w tym unijna dyrektywa dotycząca energetycznej certyfikacji budynku – już niedługo obowiązkowej. Kolejny „odcinek” walki o mniejsze zużycie energii to oświetlenie uliczne. Włodarze Chojnic już przed paru laty przekonali się, że kompleksowa modernizacja tego systemu to istotne oszczędności – energii i mamony. Ale można – i warto! – oszczędzać również w domu. Oto wymowny przykład: zamiana tradycyjnej żarówki 100 W na kompaktową 20 W zapewnia ten sam „komfort świetlny” i zostawia w naszych portfelach ok. 30 zł rocznie. Niby mało, ale zawsze na korzyść. A poza tym „mało razy miliony” daje bardzo poważne oszczędności energetyczne i ekologiczne!
Możliwości uzyskania znacznych oszczędności energii dzięki zwiększeniu wydajności świetlnej elektrycznych źródeł światła przedstawia (w artykule na str. 12) prof. J. Godlewski. Autor twierdzi, że zapowiada się prawdziwa rewolucja w technice oświetleniowej. Ambitny cel oszczędnościowy postawiony przez Komisję Europejską może być zatem realny. Tylko się cieszyć! A jeśli do tego coraz więcej energii będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, to powód do radości będzie podwójny. Czego i sobie życzę!
Urszula Wojciechowska
Redaktor naczelna
I oto Kompania Węglowa zapowiedziała, że od przyszłego roku cena węgla wzrośnie o 15%. Przyczyna brzmi sensownie: rosnące koszty wydobycia z trudno dostępnych złóż. A skoro polska energetyka korzysta głównie z tego źródła energii, to równie logiczne są prognozy, wedle których spowoduje to nieunikniony wzrost cen „za prąd” – nawet o 10%. Taki „apel” do naszego portfela na pewno przełoży się na energetyczne oszczędności. Szkoda wprawdzie, że odbędzie się to trochę na siłę i również kosztem tych, którzy na to nie zasłużyli (bo oszczędzają), ale… co zrobić?
A jednak wiadomo „co zrobić”, aby było oszczędniej, a więc i taniej! Z pewnością warto promować i wdrażać tzw. pasywne budownictwo. Pomoże w tym unijna dyrektywa dotycząca energetycznej certyfikacji budynku – już niedługo obowiązkowej. Kolejny „odcinek” walki o mniejsze zużycie energii to oświetlenie uliczne. Włodarze Chojnic już przed paru laty przekonali się, że kompleksowa modernizacja tego systemu to istotne oszczędności – energii i mamony. Ale można – i warto! – oszczędzać również w domu. Oto wymowny przykład: zamiana tradycyjnej żarówki 100 W na kompaktową 20 W zapewnia ten sam „komfort świetlny” i zostawia w naszych portfelach ok. 30 zł rocznie. Niby mało, ale zawsze na korzyść. A poza tym „mało razy miliony” daje bardzo poważne oszczędności energetyczne i ekologiczne!
Możliwości uzyskania znacznych oszczędności energii dzięki zwiększeniu wydajności świetlnej elektrycznych źródeł światła przedstawia (w artykule na str. 12) prof. J. Godlewski. Autor twierdzi, że zapowiada się prawdziwa rewolucja w technice oświetleniowej. Ambitny cel oszczędnościowy postawiony przez Komisję Europejską może być zatem realny. Tylko się cieszyć! A jeśli do tego coraz więcej energii będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, to powód do radości będzie podwójny. Czego i sobie życzę!
Urszula Wojciechowska
Redaktor naczelna