Wśród mieszkańców miast wzrasta zainteresowanie dziką przyrodą. Wynika to z jej znaczenia dla ochrony powietrza, redukcji smogu i hałasu, ale też wspaniałych efektów dla naszej psychiki. 

Dlatego też współczesne modele rozwoju miasta muszą uwzględniać dostęp do miejsc przyrodniczo cennych, a nie wyłącznie skupiać się na infrastrukturze mieszkaniowej i komunikacyjnej.

Nieprofesjonalne podejście

Niestety, nie zawsze zwiększone zainteresowanie przyrodą oznacza profesjonalne podejście do rozwiązywania problemów wspólnej egzystencji człowieka i innych organizmów na obszarach zurbanizowanych. Poza problemami natury społecznej i politycznej, związanymi z indywidualnym zróżnicowaniem podejścia mieszkańców do przyrody, pojawia się tradycyjny problem jak najlepszego wykorzystania ograniczonych środków finansowych do uzyskania jak najlepszych efektów przyrodniczych.

Pewnym problemem jest też zwykła moda i realizacja niektórych projektów z dziedziny ochrony przyrody, ocierająca się wręcz o greenwashing. O ile włodarze miast, poprzez wyspecjalizowane agencje, coraz lepiej radzą sobie z zarządzaniem zielenią miejską – parkami, klombami, skwerami – to połączenie elementów zielonej infrastruktury z żyjącymi na tych obszarach dzikimi zwierzętami...