W wirze codziennej pracy zapominamy, po co to wszystko robimy. Warto więc czasami zastanowić się, czy nasze działania mają sens. Z jakich pobudek podejmujemy pracę i czy bieżące wyzwania, które niesie za sobą życie, wpisują się w proces osiągania podstawowego celu? Czy nasza praca jest społecznie użyteczna, czy też wynika wyłącznie z czyjegoś (polityków, ekologów?) widzimisię?

W dobie masowego pojawiania się wielu kontrowersyjnych teorii, w okresie naznaczonym totalną globalizacją i bardzo szybkim obiegiem informacji, każda nowa myśl może stać się potencjalnym źródłem kolejnych idei i ruchów. Nawet, jak się wydaje, dobrze ugruntowane poglądy, nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w praktyce. Na przykład powszechny jest sąd, że działalność człowieka wpływa już na atmosferę ziemską w taki sposób, że doprowadza to, na naszych oczach, do jej ocieplenia, co może w konsekwencji spowodować wiele katastrof ekologicznych, takich jak zatopienie lądów czy pojawienie się zagrożeń w rolnictwie. Ale są też tacy, którzy mówią, że wspomniana teoria to nieporozumienie, gdyż atmosfera Ziemi często ulegała radykalnym zmianom w czasie swojego istnienia, na co mamy rozliczne dowody, chociażby w postaci odcisków roślin tropikalnych w polskim węglu lub widocznych gołym okiem licznych form polodowcowych na terenie całej Polski (ostatnie zlodowacenie zdarzyło się tylko 150 tys. lat temu!). Czy zatem uzasadnione są teorie o naturalnych przyczynach obecnych (i poprzedni...