Pisząc opinię na temat problemu z osadami ściekowymi do poprzedniego wydania „Wodociągów-Kanalizacji”, podkreślałem, że Krajowy Plan Gospodarki Odpadami (KPGO) mówi, że do 2018 r. metodami termicznymi będzie przekształcanych ponad 50% osadów ściekowych.
Przygotowana aktualizacja KPGO nie narzucała już tak drastycznych założeń, biorąc pod uwagę to, że wg danych GUS-u z czerwca 2010 r. w Polsce funkcjonowały trzy spalarnie osadów ściekowych o łącznej wydajności 37300 Mg/rok, a budowane instalacje zapewnią termiczne unieszkodliwienie kolejnych 189 tys. ton. Należy jednak pamiętać, że powtarzane w KPGO prognozowane ilości osadów, które będą produkowane w 2018 r. (ok. 700 tys. ton suchej masy osadu), funkcjonują również w świadomości wielu z nas. Również wydajności w/w spalarni zostały podane w przeliczeniu na suchą masę. Osady produkowane w oczyszczalniach są odwadniane na prasach lub w wirówkach i średnia wartość suchej masy wynosi 20%. W związku z tym, wyjeżdżające z oczyszczalni osady posiadają ciągle 80% wody, więc faktyczna masa osadów jest pięć razy większa. Z prognozowanych 700 tys. ton faktycznie powstanie 3,5 mln ton uwodnionego osadu. Liczby robią wrażenie, dyskusje o sposobach zagospodarowania zarówno rolniczego, jak i termicznego ciągle trwają, a eksploatatorzy oczyszczalni mają inny, „ważniejszy” problem z osadem. Ciągle słyszą, że technol...