Dotychczasowe metody ochrony przeciwpowodziowej, skupiające się na zachowywaniu i modernizacji istniejących obwałowań, w wielu wypadkach nadmiernie zwężających koryto wielkich wód, nie sprawdzają się podczas powodzi. Powodzie z 1997 i 2001 roku pokazały, że wały nie stanowią stuprocentowej ochrony przed żywiołem. Według WWF Światowego Funduszu Na Rzecz Przyrody podstawą nowoczesnego zintegrowanego systemu ochrony przeciwpowodziowej powinno być wykorzystanie naturalnych obszarów retencyjnych.

Strategia ochrony przeciwpowodziowej musi wykorzystywać doświadczenia lat poprzednich. Tymczasem nadal w wielu miejscach inwestuje się na terenach zalewowych, co prowadzić może w konsekwencji do zwiększenia strat przy następnej powodzi [Fot.: W podobnej sytuacji jest tama "Wióry" jest jeszcze kilka innych zapór, kolejnych 40 jest w jeszcze gorszym stanie niż słynna zapora we Włocławku].
Po powodzi na Odrze w 1997 r. nawet znacznie uszkodzone wały odbudowuje się w tych samych miejscach, utrzymując zagrożenie dla tych samych terenów, które były zalane. Nie odsuwa się wałów, aby dać więcej miejsca rzece na przeprowadzenie wielkich wód.
To co stało się z tamą "Wióry" w woj. świętokrzyskim, obrazuje w jakiej kondycji finansowej znajduje się obecnie gospodarka wodna w Polsce. Wał ziemny przy niedokończonej od prawie 20 lat zaporze n...