W nieujednoliconym systemie, w postaci rozmaitych certyfikatów i aprobat, trudno przebić się z innowacyjną technologią tak, aby skutecznie się wyróżnić.

Według opublikowanego w 2010 r. przez Instytut Energetyki Odnawialnej raportu pt. ?Analiza możliwości rozwoju produkcji urządzeń dla energetyki odnawialnej w Polsce dla potrzeb krajowych i eksportu?, producenci urządzeń na biomasę stałą od kilku lat podejmują starania w kwestii uzyskania certyfikatów na swoje produkty. Niektórzy z nich, szczególnie uczestniczący w rynku europejskim lub chcący na nim zaistnieć, starają się o wydawane przez renomowane jednostki, np. przez niemieckie Stowarzyszenie Dozoru Technicznego TŰV lub amerykańskie stowarzyszenie ASME, certyfikaty zagraniczne. Choć są one  powszechnie uznawane i cieszą się zaufaniem, jednakże z całą stanowczością można stwierdzić, iż obecnie brak jest ujednoliconego we wszystkich krajach Unii Europejskiej systemu dla kotłów na biomasę, który umożliwiałby w sposób wiarygodny chociażby porównanie poszczególnych urządzeń według pewnej stałej grupy kryteriów, odpowiadającej potrzebom użytkowników, a tym samym dokonanie prze nich świadomego wyboru. Podobnie jak certyfikaty TŰV czy ASME, mające zastosowanie w przypadku kotłów, deklaracje CE bądź atesty Urzędu Dozoru Technicznego czy Instytutu Transportu Samochodowego pozwalają jedynie na potwierdzenie, czy dane urządzenie spełnia określone normą wymagania lub nie, natomiast w żaden sposób ...