Jaki był mijający rok 2023 dla branży wodociągowej? – pyta mnie redakcja miesięcznika „Wodociągi-Kanalizacja”. Jakby tu odpowiedzieć jednym słowem? Przychodzi mi do głowy – nadzieja. Był to rok nadziei, że poprawi się co najmniej kilka ważnych dla nas, wodociągowców, spraw.

Zacznijmy od ekonomii. Ile w ostatnich latach branża wycierpiała? Wiele by tu pisać i wiele już zostało napisane. Przypomnę tylko, że jesteśmy jedynym dostawcą mediów zmuszonym do planowania naszych taryf cenowych aż na trzy lata z góry. I choć nic się w tym roku pod tym względem nie zmieniło, to wynik wyborów z 15 października daje nadzieję na poprawę. Ale już w obecnej, trudnej sytuacji pojawiły się pierwsze jaskółki zwiastujące wiosnę. Coraz więcej korzystnych dla przedsiębiorstw wodociągowych wyroków sądowych (choć były i przegrane), coraz więcej taryf zatwierdzonych przez państwowego nadzorcę – Wody Polskie – po latach sporów. Idzie odwilż, choć za oknem prawie zima.

Zaczęła też hamować inflacja, szczególnie dotkliwa dla firm więzionych w okowach sztywnych taryf. Tylko trochę łyżki dziegciu do tej beczki miodu dodam – hamująca inflacja nie oznacza, że ceny spadają, tylko, że rosną wolniej. Wolniej, ale wciąż w większości przypadków są wyższe niż brane przez nas pod uwagę w planowanym trzy lata temu wzroście taryf na po...