Jak donoszą agencje informacyjne ze zbiorników tankowca Prestige, który zatonął u wybrzeży Hiszpanii 13 listopada br., prawdopodobnie nie wycieka już ropa naftowa – to wynik badań przeprowadzonych przez marynarzy z francuskiej łodzi podwodnej „Nautile”. Mimo tego, że do katastrofy tankowca, z ładunkiem ponad 70 tys. ton ropy, doszło ok. 60 mil od zachodniego wybrzeża Hiszpanii to olbrzymi wyciek ropy zanieczyścił 400 kilometrów galicyjskiego wybrzeża. Zniszczeniu uległy łowiska ryb i skorupiaków oraz wszelkiego rodzaju formy życia w „Ogrodzie Posejdona”. Wyginięciem zagrożone są niektóre gatunki ptaków. Zamknięcie stref połowów dla rybaków pozbawiło pracy tysiące osób.

Eksperci boją się, że dryfujące plamy ropy mogą zacząć wkrótce tonąć i skazić przybrzeżne wody Galicji m.in. niebezpiecznymi związkami siarki. Marynarze twierdzą, że tankowiec uderzył w „coś” i zaczął nabierać wody. Władze hiszpańskie są jednak przekonane, że do przecieku kadłuba doszło z powodu złego stanu technicznego tankowca, jak i oszczędnościowego wykonawstwa. W ciągu dziesięciu dni bezustannej pracy osiem jednostek zdołało usunąć tylko 3 tys. ton ropy. Tymczasem szacuje się, że nowa plama zbliżająca się do wybrzeża Galicji może nieść nawet 11 tys. ton ropy. Pochodząca z Hiszpanii unijna komisarz ds. transportu Loyola de Palacio wezwała do natychmiastowego wprowadzenia zakazu transportu ciężkich paliw przez stare, je...