Od końca sierpnia ub.r. warszawska straż miejska przeprowadza kontroluje punkty skupu surowców wtórnych, prowadząc akcję pod kryptonimem „Pokrywa”. Jej celem jest przeciwdziałanie rozkradaniu miejskiej infrastruktury. Strażnicy szczególną uwagę zwracają na studzienki kanalizacyjne, bo to właśnie one najczęściej padają łupem złodziei i są sprzedawane do punktów skupu złomu.

Wszystko zaczęło się od wizyty straży miejskiej w jednym z punktów skupu złomu w dzielnicy Warszawa – Ursus. Znaleziono tam metalowe elementy, na które właściciel nie miał żadnych dokumentów. Były to trzy pokrywy studzienek wodociągowych wraz z obręczami do ich mocowania, dwie pokrywy studzienek burzowych oraz dwie pokrywy zaworów hydrantowych o łącznej wadze 640 kg i wartości 307 zł. Właściciel punktu powiedział, że następnego dnia po pieniądze zgłoszą się osoby, które przywiozły złom. Jak się okazało, złodziejami byli pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, którzy przyjechali nawet firmowym samochodem. Zostały im postawione zarzuty z art. 278 §3 kodeksu karnego1 oraz zwolniono ich dyscyplinarnie z pracy. Pracownikowi i właścicielowi punktu skupu złomu zgodnie z kodeksem karnym postawiono zarzut o tzw. paserstwo.
Zgodnie z art. 291 §1 k.k. Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do jej nabycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Natomiast art. 292 §1 k.k. brzmi: Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat. Sąd może orzec przepadek rzeczy określonej w obydwu artykułach, chociażby nie stanowiła ona własności sprawcy1.
Artykuł 36 ustawy o odpadach2 stanowi, że posiadacz odpadów jest obowiązany do prowadzenia ich ilościowej i jakościowej ewidencji. Natomiast art. 43 mówi, że posiadacz odpadów prowadzący punkt zbierania odpadów metali przy przyjmowaniu tych odpadów od osób fizycznych nie będących przedsiębiorcami obowiązany jest do wypełniania formularza przyjęcia odpadów metali w dwóch egzemplarzach (po jednym dla przekazującego i dla przyjmującego odpady). Ponadto osoba przekazująca odpady metali jest obowiązana do okazania dokumentu w celu potwierdzenia jej tożsamości. Posiadacz odpadów prowadzący punkt zbierania odpadów metali jest obowiązany odmówić ich przyjęcia w przypadku, gdy osoba je przekazująca odmawia okazania dokumentu tożsamości. Minister Środowiska wydał rozporządzenie w sprawie wzoru formularza przyjęcia odpadów metali (DzU z 2004 r. nr 197, poz. 2033).
W artykule pt. „Śmiech Ziemi” Rafał A. Ziemkiewicz3 pisze, że recykling złomu stalowego jest tak naprawdę bezsensowny i nieopłacalny z uwagi chociażby na to, że żelazo jako pierwiastek jest metalem bardzo często występującym na Ziemi i nie może nam go zabraknąć. Z tym zdaniem można jednak polemizować, bo przecież przy wydobywaniu rudy żelaza bardzo przekształcamy powierzchnię ziemi, którą należy potem rekultywować. Przy wytopie w piecu hutniczym uwalniane są do atmosfery bardzo duże ilości dwutlenku węgla, który może przyczyniać się do powstawania kwaśnych deszczy czy zwiększenia efektu cieplarnianego.
Z praktycznego punktu widzenia przetop złomu stalowego w piecu hutniczym, w porównaniu z wytopem tego metalu z rudy, jest o wiele bardziej ekonomiczny, ekologiczny i mniej energochłonny. Dlatego też należy rozwijać w Polsce tę gałąź przemysłu i stopniowo zwiększać odzysk i recykling tego metalu. Przecież jako kraj możemy się poszczycić bardzo dużym odzyskiem złomu aluminiowego. Mamy huty, które dzięki utrzymującym się wysokim cenom stali na światowych rynkach rozwijają swoją produkcję, przeznaczając część swoich wyrobów na eksport.

Główne przewinienia
Należy jednak od razu wspomnieć, że nie wszystkie działania można wytłumaczyć jako recykling, czy szeroko rozumianą troskę o środowisko. Kradzież zawsze będzie kradzieżą – tylko tak można nazwać skup skradzionych elementów infrastruktury pod szyldem punktów skupu surowców wtórnych. Pod kątem ekonomicznym rzecz jest bardzo oczywista. Im więcej złomu kupi właściciel takiego punktu, tym więcej przekaże go do huty i tym większa będzie jego prowizja. Oczywiście prawdopodobieństwo stwierdzenia skupu skradzionych elementów infrastruktury jest małe, bo dostawy złomu do huty odbywają się bardzo często (z uwagi na 24-godzinną produkcję surówki), a to, co trafia do hutniczego pieca, nie jest kontrolowane pod tym kątem. Dlatego jednym z możliwych rozwiązań jest właśnie prowadzenie rutynowych kontroli przez policję, straż miejską i straż ochrony kolei zgodnie z art. 43a ust. 6 ustawy o odpadach.
Przeprowadzone kontrole niejednokrotnie wykazywały, że właściciele nie posiadali kart przekazania odpadu lub skupowany był towar, na który nie mieli stosownych pozwoleń. Okazywało się też, że prowadzono demontaż pojazdów bez stosownych pozwoleń oraz zatrudniano osoby bezdomne, bez podpisywania umowy o pracę.
Niestety, podczas kontroli znajdowano praktycznie wszystko: pokrywy studzienek kanalizacyjnych, kratki studzienek burzonych, szyny kolejowe, znaki drogowe pionowe, słupki, barierki i bandy stanowiące wyposażenie pasa drogowego,rury kanalizacyjne stanowiące odwodnienie wiaduktów czy mostów, ławki, latarnie, pojemniki na odpady oraz elementy karoserii pojazdów itp.

Złapać na kradzieży
Oczywiście proceder ten zostałby ukrócony bardzo szybko, gdyby właściciele czy pracownicy punktu skupu surowców wtórnych nagle zaczęli być uczciwi i przestali odbierać złom pochodzący prawdopodobnie z kradzieży. Łatwo można stwierdzić, że kawałki żeliwa z pokrywy studzienki kanalizacyjnej potłuczonej młotkiem w dalszym ciągu swoim wyglądem będą wskazywać źródło jej pochodzenia. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby odgadnąć, że została ona skradziona. Bo kto zabrałby sobie pokrywę studzienki kanalizacyjnej czy znak pionowy ze sztycą „B-36” (oznaczający zakaz zatrzymywania) na pamiątkę do domu? Przecież nikomu takie trofea się nie przydadzą – zajmują dużo miejsca i nawet nie można ich wykorzystać, np. na wieszak na kapelusze. Oczywiście przypadków kradzieży nie wyeliminowałoby się w stu procentach, ale najlepszą na to obroną są kamery miejskiego monitoringu. Miasto stołeczne Warszawa w ostatnich latach sukcesywnie rozbudowuje sieć miejskiego monitoringu, stąd ilość ukradzionych elementów infrastruktury się zmniejsza. Obecnie realizowana jest inwestycja polegająca na ustawieniu ponad 100 kamer na terenie dworców kolejowych, skrzyżowań, placów itp. Pracownicy obsługujący kamery mają stałą łączność radiową z patrolami policji i straży miejskiej. To dzięki tej współpracy udaje się na gorącym uczynku ująć wandali i złodziei elementów miejskiej infrastruktury.
W przypadku ujawnienia przez straż miejską skupu skradzionych elementów zabezpieczane jest miejsce przestępstwa. Właściciel lub pracownik punktu skupu przekazywany jest policji oraz sporządzana jest dokumentacja służbowa. Dalsze czynności dochodzeniowo-śledcze prowadzone są przez policję pod nadzorem prokuratury rejonowej. Natomiast straż miejska może powiadomić o takim fakcie Biuro Ochrony Środowiska Urzędu m.st. Warszawy, występując z wnioskiem o cofnięcie pozwolenia na zbiórkę odpadów.
Warto także wspomnieć o zacieśnianiu współpracy w ramach akcji „Wagon” ze strażą ochrony kolei i komisariatem kolejowym policji. Wspólne patrole reagują na wszelkie przejawy łamania prawa: akty wandalizmu, chuligańskie wybryki, sprawy związane z utrzymaniem porządku na dworcach. W celu podniesienia skuteczności i przeciwdziałania aktom wandalizmu i kradzieży wydział logistyki zakupił dla oddziału patrolowo-interwencyjnego osiem noktowizorów. Do tej pory wykorzystano je przy schwytaniu blisko 30 sprawców przestępstw, m.in. złodziei rozkręcających nocą kolejowe szyny.
Na koniec warto wspomnieć, że od początku ubiegłego roku strażnicy podjęli ponad 4,5 tys. interwencji w przypadkach dewastacji miejskiej infrastruktury. Ujęli blisko 580 wandali, którzy niszczyli i rozkradali elementy przystanków komunikacji, uliczne barierki, znaki drogowe, rynny oraz pokrywy od studzienek kanalizacyjnych. Skontrolowali także ponad 100 punktów skupu złomu, do których trafiły skradzione elementy. Ponadto zlokalizowali 50 studzienek bez pokryw, interweniując w tej sprawie do odpowiednich służb o natychmiastowe usunięcie uszkodzeń. Podczas kontroli punktów skupu złomu znaleziono także metalowe pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów jednej z firm komunalnych oraz pojemniki typu MBG o pojemności 1100 l, wykonane z blachy stalowej, które zostały ukradzione z altan śmietnikowych. Odnaleziono także karoserię poszukiwanego samochodu osobowego4.

Źródła
  1. Ustawa z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (DzU nr 88, poz. 553).
  2. Ustawa z 20 kwietnia 2004 r. o zmianie ustawy o odpadach (DzU nr 116, poz. 1208).
  3. Ziemkiewicz R.A: Śmiech Ziemi. „Newsweek” 40/6/2006.
  4. www.strazmiejska.waw.pl.


Grzegorz Jarzyna
Straż miejska m.st. Warszawy

Śródtytuły od redakcji