Wejście w aktywną fazę systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 oraz kolejne zamieszanie na globalnym rynku surowców energetycznych wydaje się być dobrym momentem do oceny działania polityki energetycznej i ekologicznej na poziomie lokalnym.

Od momentu rozpalenia pierwszego kotła na słomę w kotłowni PEC Lubań upłynęło niemal osiem lat. Jest to wystarczająco długi okres dla dokonania pewnego podsumowania, oceny wyników tego projektu i próby wyciągnięcia wniosków. Dla przypomnienia – Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Lubań, działające jako samodzielna firma od 1992 r., pod koniec lat 80. dokonało znaczących inwestycji w odnawialne źródła energii.
Podstawowe założenia programu inwestycyjnego obejmowały racjonalizację kosztów produkcji, dywersyfikację surowców energetycznych i obniżenie uciążliwości produkcji ciepła.

Zmiana struktury zużycia paliw
Efektem podjętych działań było zainstalowanie w kotłowniach PEC Lubań kotłów na słomę o łącznej mocy 8 MW. Równolegle powstał wydział do zaopatrzenia kotłowni w słomę, wyposażony w specjalistyczny sprzęt rolniczy, m.in. trzy prasy wysokiego zgniotu, trzy ciągniki oraz dwa ładowacze teleskopowe. Produkcja ciepła, oparta dotychczas na kotłach węglowych – o mocy 17,4 MW w kotłowni Piast i 6,9 MW w kotłowni Śródmieście – w znaczącej części zaczęła być realizowana w kotłach opalanych słomą. Aktualna moc zainstalowana to 24,4 MW i 7,9 MW. Średnioroczny udział słomy w...