Producenci pojazdów służących do odbioru odpadów prześcigają się w różnorodnych rozwiązaniach, które mają uczynić ich produkt bardziej pożądanym w oczach potencjalnych odbiorców lub też sprawić, by ich wybór padł na śmieciarkę danego typu. Wśród elementów mających wpływ na podjęcie decyzji o zakupie konkretnego pojazdu niebagatelną rolę odgrywają opcje wyposażenia dodatkowego.
W poprzednim wydaniu „Przeglądu Komunalnego” omówione zostały główne parametry opisujące śmieciarki. Choć przy wyborze konkretnego urządzenia najważniejsze jest wyrobienie sobie własnej opinii o optymalnym sposobie zbiórki odpadów, to jednak warto również przyjrzeć się dodatkowym elementom wyposażenia pojazdu, które proponują producenci.
Bardzo użyteczną funkcją jest regulacja zgniotu. Producenci stosują tu płynne i krokowe ustawienia siły prasowania. Codzienna eksploatacja nie wykazuje większych różnic w obsłudze bądź uzyskiwanych efektach pracy tych dwóch rozwiązań. W zależności od rodzaju ładowanych odpadów (np. biodegradowalnych) można sterować wielkością ciśnienia. Decydując się na wyposażenie śmieciarki w regulację zgniotu, warto zainwestować w solidny system zbierający odcieki. Praktyka wskazuje bowiem, iż w skrajnych przypadkach odcieki mogą stanowić nawet 300-400 litrów płynu! Przekłada się to, oczywiście, na wagę ładunku, a co za tym idzie – opłaty w miejscu przyjmowania odpadów.
Systemy monitorujące
Presja czasu, punktualność, dobór optymalnych tras, kontrola efektywności… jednym słowem – monitoring. Systemy monitorujące to niezwykle interesująca opcja wyposażenia, dają one bowiem możliwość bezpośredniego podglądu miejsca pobytu pojazdu, stanu realizacji zadań i wielu innych aspektów związanych z pracą śmieciarki. Odbywa się to w rzeczywistym czasie poprzez Internet lub po powrocie pojazdu do bazy (istnieją rozwiązania posiadające obie te funkcje).
Dzięki korzystaniu z systemów monitorujących, nazywanych popularnie GPS-ami, otrzymujemy wiele użytecznych i możliwości.
Zasadniczym zadaniem takich urządzeń jest lokalizowanie pojazdów. Moduł podstawowy (główny) stanowi najczęściej element bazowy do ewentualnego, dalszego rozbudowywania o kolejne funkcje.
Główne korzyści ze stosowania systemów monitorujących to optymalizacja efektywności pracy pojazdu (tzw. trasówki), uszczelnienie gospodarowania paliwem (uniemożliwianie nadużyć) oraz optymalizacja rozliczeń z klientami i pracownikami. Dyspozytor, dzięki GPS-om, zyskuje sporo przydatnych informacji. Przykładowo dotyczą one kontroli czasu pracy śmieciarki (np. o której godzinie maszyna wyjechała w rejon działania), stanu paliwa w zbiorniku (jeśli miało miejsce tankowanie – gdzie, o jakiej porze i jaka ilość paliwa), przebytej trasy wraz z miejscami opróżniania pojemników oraz czasu i miejsca opróżnienia śmieciarki i zakończenia pracy.
Funkcje podstawowe systemu monitorowania wiążą się z określeniem załączenia i wyłączenia zapłonu oraz śledzeniem pozycji pojazdu i jego prędkości. Ale, jak wcześniej wspomniano, system można rozbudować o inne, przydatne funkcje. Należą do nich monitorowanie i rejestracja danych o miejscach załadunku odpadów oraz czasy rozpoczęcia i zakończenia pracy aparatu zasypowego, a także otrzymywanie informacji o wadze ładowanych odpadów (ale tylko w połączeniu z dedykowanym systemem wagowym). Dzięki GPS-om możliwe są również rozpoznawanie i rejestracja obsługiwanych pojemników i kontenerów (tylko w połączeniu z dedykowanymi systemami chipowymi lub kodów kreskowych), monitorowanie miejsca wysypu odpadów, stanu paliwa, jego zużycia, uzupełnień oraz nieprawidłowych ubytków, a także zabezpieczenie wlewu paliwa i identyfikacja kierowcy (z przypisywaniem mu poszczególnych zdarzeń). Pozostałe funkcje dodatkowe to podłączenie do tachografu cyfrowego i komunikatora tekstowego, zasilanie awaryjne oraz czarna skrzynka”, czyli rejestracja danych, które nie zostały przesłane do bazy, np. z powodu zakłóceń w połączeniu GSM.
Użyteczne może być również podłączenie do magistrali CAN (szeregowy element komunikacyjny służący do przesyłania informacji pomiędzy urządzeniami – przyp. red.) i umożliwienie monitorowania i rejestracji praktycznie wszelkich innych, interesujących użytkownika parametrów.
Biorąc pod uwagę obecne uwarunkowania ekonomiczne, swoistą metamorfozę branży odpadowej, a przede wszystkim wchodzące w życie zmiany prawne w tym zakresie, nie dziwi fakt, że jak grzyby po deszczu powstają firmy, „atakujące” rynek nowymi rozwiązaniami. Ale tutaj uwaga! Dostępne na rynku systemy często posługują się tą samą nomenklaturą, choć charakteryzują się odmiennymi możliwościami rozbudowy, jakością ich wykonania, a także komfortem użytkowania oraz poziomem dokładności i niezawodności. Trzeba też uwzględnić fakt rodowodu oferowanych urządzeń GPS. System stworzony np. dla samochodów osobowych niekoniecznie sprawdzi się w ciężkich warunkach pracy śmieciarek.
Decydując się na zakup wybranego rozwiązania, należy pamiętać przede wszystkim o łatwości eksploatacji. Interfejs użytkownika powinien być mu przyjazny i umożliwiać nieobytej w temacie osobie szybkie zrozumienie i opanowanie wszystkich niezbędnych funkcji. Warto też sprawdzić, czy dostawca nie pobiera dodatkowych opłat za instalację i użytkowanie.
Drugi ważny aspekt to kolekcjonowanie danych. Najlepiej, kiedy dane te są gromadzone nie w komputerze użytkownika, lecz na odrębnym, dedykowanym temu serwerze u dostawcy, który powinien dać pisemną gwarancję na przechowanie zebranych informacji w określonym czasie. Kopie tych informacji mogą być zbierane także u użytkownika (na jego życzenie).
Wybierając dostawcę systemu monitorowania, warto przeanalizować proponowany sposób odczytu danych. Powinna istnieć możliwość łatwego i przyjaznego pobierania informacji. Użytkownik definiuje, jakie zdarzenia są kluczowe, i tylko takie odbiera na swoim komputerze, poprzez telefon lub sms – ma zatem możliwość natychmiastowej reakcji. Mogą to być np. nieuprawnione uruchomienie pojazdu, opóźnione rozpoczęcie pracy, nieoczekiwany spadek poziomu paliwa, praca pojazdu poza wyznaczonym rejonem działania czy niedozwolony załadunek (w połączeniu z systemem wagowym).
Niezależnie od powyższego, systemy najnowszej generacji rejestrują wszystkie zadane wcześniej dane. W razie potrzeby zawsze można do nich zajrzeć i je wykorzystać.
Dobry system umożliwia też wysyłanie zleconych raportów pod wybrane adresy poczty elektronicznej. Do lamusa odchodzą rozwiązania z wieloma tysiącami danych, co w połączeniu z flotą (czasem wielu dziesiątek pojazdów) skutecznie utrudniało pracę i zniechęcało do obsługi.
Kolejna ważna rzecz to mapy. System powinien posiadać możliwość pracy na mapach kilku dostawców, bowiem nie każda mapa jest odpowiednia w danym rejonie pracy.
Element, na który warto zwrócić uwagę, to pomiar poziomu paliwa. Dotychczas pomiar odbywał się zwykle za pomocą pływaka fabrycznie montowanego w zbiorniku paliwa i czasem poprzez dodatkowy czujnik systemu monitorującego. Niestety, niska dokładność tej metody (wynikająca nie ze złej jakości czy awaryjności czujników, lecz ze sposobu odczytu danych) skutecznie zniechęcała użytkowników do dalszego jej stosowania. Obecnie rynek oferuje zaawansowane systemy, dające bardzo wysoką dokładność pomiaru poziomu paliwa – także podczas pracy pojazdu, kiedy paliwo faluje w zbiorniku.
I wreszcie ostatnia sprawa – cena. Jeśli wybrany system posiada cechy bliskie wyżej wymienionym, jest sporo wart! Dający pewne wyniki, dobrze dobrany, nowoczesny system potrafi np. obniżyć ilość zużywanego paliwa nawet o 20-30%! Przeliczając to na liczbę posiadanych pojazdów i potrzebne im dotąd paliwo, nietrudno ustalić wielkość oszczędności.
Jeśli do kontroli paliwa dołoży się jeszcze wiele innych udogodnień, okaże się, że inwestycja w GPS-y zwróci się już po kilku miesiącach użytkowania. Średnia cena podstawowego systemu waha się w granicach 1,5-2,5 tys. zł (równowartość jednego bądź dwóch zbiorników paliwa). Warto przy tym zwrócić uwagę na wysokość abonamentu. Niektóre z firm – wzorem operatorów telefonii komórkowej – oferują bowiem systemy GPS za minimalne ceny, a koszty zakupu kompensują wysokością miesięcznej opłaty. Istotne są też kwestie ewentualnego limitowania ilości transmitowanych danych.
Oferowane są także możliwości przeprowadzania inwestycji poprzez leasing. Trzeba pamiętać, że technika idzie do przodu. Warto zatem zainwestować w system odporny na „zagłuszacze”, Internet oferuje bowiem zakup takich urządzeń w cenie nieprzekraczającej 100 zł – odcinają one sygnały z pojazdu, sprawiając, że staje się on niewidoczny dla operatora systemu (na temat wad i zalet systemów GPS czytaj też w „Przeglądzie Komunalnym” 2/2011).
Systemy myjące wysokiego ciśnienia
Opcjonalnie producenci śmieciarek proponują również systemy myjące do pojemników. Z uwagi na wysokie ceny typowe „myjki” nie znalazły dotąd w naszym kraju wielu nabywców. Koszt zakupu takiej maszyny przekracza bowiem wartość dużej śmieciarki. Najlepsze maszyny takiego przeznaczenia, jako wysoce wyspecjalizowane, myją pojemniki od środka i z zewnątrz. Do dyspozycji obsługującego jest też często ręcznie obsługiwana lanca. Elementy mające kontakt z częścią bezpośrednio zaangażowaną w proces mycia wykonane są z wysokiej jakości stali nierdzewnej (niemagnetycznej).
Problem zapachowy jest szczególnie wyczuwalny podczas letnich upałów, najczęściej w gęsto zaludnionych osiedlach oraz kurortach wypoczynkowych. Profesjonalne, mobilne urządzenie wysokociśnieniowe mogłoby przecież obsługiwać nawet kilka miejscowości – to tylko kwestia organizacji. Ale w Polsce stawia się na mniej wyrafinowane rozwiązania.
Swoistym kompromisem pomiędzy kosztami specjalistycznej „myjki” a potrzebą mycia pojemników jest rozwiązanie polegające na zamontowaniu urządzenia myjącego na typowej zabudowie śmieciarki.
Elementy myjące umieszczane są w odwłoku śmieciarki. Występują wersje obsługujące tylko wnętrza pojemników, ale są także takie, które myją ich powierzchnie zewnętrzne. Najlepsze (niestety, również najdroższe) są dysze obrotowe z funkcją rotacji.
Oprócz mycia czystą wodą istnieje też możliwość automatycznego pobierania środka myjącego, który jest z nią mieszany. Użytkownicy dodają też czasem esencje zapachowe. Efektem jest miły zapach po każdym z takich zabiegów.
Pojemność zbiornika (lub zbiorników) na czystą wodę waha się w granicach 1-2 tys. litrów. Zapas wody wystarcza nawet na pół dnia pracy.
Nieco droższe wersje posiadają także system podgrzewania cieczy roboczej. Jak pracuje taki system? Pojemnik przechylany jest do takiej pozycji jak podczas wysypywania odpadów. Dysza (zespół dysz) pod ciśnieniem 100-150 barów myje powierzchnię wewnętrzną oraz – w bardziej zaawansowanej wersji – zewnętrzną.
Brudna woda opada na dno wanny, by dalej zostać skierowaną do przeznaczonego na nią zbiornika (czasem więcej niż jednego). Zbiera on ok. 1-1,5 tys. litrów takich odcieków, które należy, oczywiście, przekazać do unieszkodliwienia.
Z uwagi na często agresywne własności tych odcieków dobrze, by zbiornik był wykonany ze stali nierdzewnej. Niestety, odbija się to także na żywotności śmieciarki. Przyspieszonej korozji ulegają te elementy, które mają kontakt z cieczą roboczą. Są to przede wszystkim odwłok oraz aparat zasypowy, ich konstrukcje i mechanizmy.
Decydując się na zakup takiego urządzenia, warto zwrócić uwagę na kilka aspektów: wykonanie możliwie wielu elementów ze stali nierdzewnej, ciśnienie robocze powyżej 100 barów, jakość i skuteczność głowic myjących, możliwie skuteczna osłona przed emitowanymi podczas pracy szkodliwymi aerozolami, pojemność zbiorników dobrana optymalnie do potrzeb oraz istnienie pompy wymuszającej przepływ odcieków do zbiornika.
Warto też pamiętać, że użytkowanie śmieciarko-myjki oznacza, iż pojazd będzie miał mniejszą pojemność skrzyni ładunkowej (waga i objętość płynów myjki) oraz będzie się charakteryzował zwiększonym zużyciem paliwa, związanym z napędem urządzenia myjącego), wyższą emisją hałasu podczas pracy oraz generowaniem mgły z cieczy roboczej.
Chcąc wyposażyć śmieciarkę w dobry system myjący, należy liczyć się z wydatkiem od 150 zł do nawet 240 tys. zł. Nie są to małe sumy, stanowią jednak koszt swoistego mariażu dwóch urządzeń i zdublowania niektórych funkcji.
Systemy myjące niskiego ciśnienia
Obok systemów wysokiego ciśnienia stosowane są też myjki niskiego ciśnienia. Systemy te – mimo podobnej do ww. rozwiązania funkcji – posiadają zupełnie odmienną charakterystykę. Z uwagi na wyraźnie niższe ciśnienie robocze (5-6 barów) nazwać by je należało raczej systemami zraszającymi.
Nowatorstwo takiego rozwiązania polega na rodzaju używanego środka. Dostępne na rynku mikrobiologiczne preparaty są mieszane z wodą, a następnie taki roztwór jest rozpylany na powierzchniach wewnętrznych pojemników. Zawarte w takich preparatach mikroorganizmy przejmują kontrolę rozkładu i – zmieniając ją – eliminują powstawanie odoru. Korzystając jednak z tego rozwiązania, trzeba mieć świadomość, że pojemniki nie są myte, a usuwana jest jedynie przyczyna powstawania uciążliwych zapachów.
Obecni użytkownicy stosują proste zraszacze lub rozwiązania oparte na własnych pomysłach. Jednak jest tylko kwestią czasu, kiedy rodzimi producenci i importerzy będą takie urządzenia wykonywać fabrycznie. Ich koszt nie powinien przekraczać 7-9 tys. zł.
Małe pompy miałyby być zasilane napięciem 24 woltów, pobieranym z układu elektrycznego pojazdu, bądź sprężonym powietrzem z układu pneumatycznego podwozia. Zalety tego rozwiązania wydają się oczywiste: nieszkodliwość dla ludzi i środowiska, prostota budowy i obsługi, brak wpływu na zjawisko przyspieszonej korozji elementów śmieciarki, niska emisja hałasu oraz niewielkie koszty zakupu preparatu.
Do wad można zaliczyć brak efektu umycia – resztki osadu po odpadach pozostają na ścianach pojemników. Jest to jednak warunek konieczny, bowiem to właśnie dzięki nim utrzymują się przy życiu wymienione wyżej mikroorganizmy. Za kolejną wadę uznać trzeba wrażliwość środka na wysychanie. Jeśli tylko warstwa zanieczyszczenia – pożywka wyschnie, efektywność działania środka stopniowo spada. Czynności zraszania trzeba wtedy powtarzać. Preparat mikroorganiczny stanowi roztwór wodny, tak więc niemożliwe jest jego stosowanie przy ujemnych temperaturach. To następny minus tego rozwiązania.
Metoda jest w Polsce zupełnie nowa, mało dotąd znana. Biorąc jednak pod uwagę nieszkodliwość dla otoczenia oraz wszystkie inne cechy, być może przejdzie próbę czasu i na stałe zadomowi się jako jedna z metod usuwania odoru. Poprzez proekologiczne działanie może też stanowić doskonałe narzędzie marketingowe dla firmy korzystającej z tej technologii.
Systemy ważące
Kolejna opcja wyposażenia, będąca odpowiedzią na rosnące wymagania rynku, to systemy ważenia. Czas pokaże, na ile zwiększy się ilościowy udział tego typu systemów w sprzedawanych śmieciarkach. Jeszcze kilka lat temu temat „wag” traktowany był jako egzotyczny. Pokazywane podczas różnorakich pokazów czy targów egzemplarze – owszem – spotykały się z zainteresowaniem, wynikało ono jednak tylko z pobudek czysto technicznych: traktowane były jako „daleka przyszłość” czy alternatywa „na kiedyś”. Powodem była (i nadal jest) zbyt wysoka cena w porównaniu do osiąganych korzyści. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że najlepsze czasy systemy takie mają dopiero przed sobą. Korzyści są bowiem bezdyskusyjne, a presja oczekiwań klientów będzie zapewne ostatecznym i najważniejszym bodźcem do wzrostu zainteresowania tym produktem.
Podstawowe zadanie jest proste – ważyć zabierane od klienta odpady. Za stosowaniem takiego układu przemawia jednak szereg innych, uzasadnionych organizacyjnie i finansowo argumentów, szczególnie w powiązaniu z wymienionym systemem monitorowania.
Instalacja taka umożliwia m.in. ważenie opróżnianych pojemników i przypisywanie danych do właściwego klienta, równoległe przyporządkowywanie wykonanych czynności wg właściwości (pojazd/kierowca/operator) oraz kontrolę nadużyć (np. zabierania odpadów z miejsc nieuprawnionych oraz z pominięciem systemu, gdzie odpady wrzucane są bezpośrednio do skrzyni ładunkowej). Zamontowanie systemu ważącego w jednym lub kilku wybranych śmieciarkach daje możliwość kontroli pozostałych pojazdów, niewyposażonych w tę opcję, poprzez proste porównywanie ilości zbieranych odpadów przez poszczególne śmieciarki na tych samych trasach.
System ważenia umożliwia też weryfikację klientów permanentnie przeciążających pojemniki – szczególnie na posesjach indywidualnych, gdzie budynki opalane są węglem (produkcja popiołu), prowadzenie statystyk ze stanem niedokonanych płatności poszczególnych klientów oraz sprawne rozliczanie klientów kluczowych (spółdzielnie, duże firmy).
Poprzez zaawansowane funkcje oprogramowania dostawcy oferują cały szereg kolejnych możliwości. Są to m.in. opcja łączenia pozyskiwanych danych z już używanymi przez klientów programami czy dobieranie właściwej wielkości śmieciarek do danej trasy.
Systemy ważenia dzielą się na dwie podstawowe grupy – statyczne i dynamiczne. Pierwsze ważą pełen pojemnik przed opróżnieniem i tuż po nim. Jednostka obliczeniowa systemu rejestruje różnicę i – poprzez to – wagę zabieranych odpadów. Związane jest to, niestety, ze stratą czasu. Kilka lub kilkanaście sekund podczas obu cykli skutkuje sumarycznie potrzebą poświęcenia dodatkowych kilkudziesięciu sekund na przeprowadzenie cyklu ważenia. Z kolei system ważenia dynamicznego nie posiada tej wady. Proces ważenia odbywa się w dokładnie takim samym czasie jak czas opróżnienia pojemnika. Jest on bardziej skomplikowany i dokładniejszy, ale też droższy. Wynika to z różnic w budowie. System dynamiczny wymaga zastosowania większej ilości drogich komponentów i kosztuje ok. 120-160 tys. zł (w zależności od producenta), a statyczny – prawie o połowę mniej.
Na pocieszenie warto podkreślić, że oba systemy mogą być traktowane jako bazowe. W miarę potrzeb (lub posiadanych środków finansowych) można je w nieograniczony sposób rozbudowywać.
Sytuacja rynkowa powoduje, że oferta sprzedaży jest jeszcze dość uboga i niekonkurencyjna. Interesując się takim rozwiązaniem, warto omówić zagadnienie przynajmniej z kilkoma potencjalnymi dostawcami. I jeszcze jedno. Warto przygotować się na żywą reakcję przyzwyczajonych do „starego” systemu rozliczania klientów. Oni chcą płacić „za pojemnik”, a nie za masę oddawanych odpadów.
Systemy centralnego smarowania
Współczesne podwozia, stosowane do zabudowania śmieciarkami, najczęściej posiadają co najwyżej kilka, maksymalnie kilkanaście punktów smarnych. Istnieją dostawcy, którzy twierdzą, że ich podwozia w ogóle takowych nie mają. Podobna sytuacja istnieje w środowisku producentów oraz importerów zabudów.
Stosowanie nowoczesnych materiałów eksploatacyjnych umożliwia stworzenie takich konstrukcji. Trudno zapomnieć „misterium smarowania” w popularnym kiedyś „maluchu”… Jeśli tylko zwrotnice nie były w odpowiednim czasie smarowane, do uszu kierowcy docierał wyraźny sygnał o tym braku. Postęp technologii umożliwia eliminowanie takich sytuacji. Podzespoły jezdne współczesnych „osobówek” praktycznie nie wymagają dziś już tych zabiegów. Oczywiście, istnieje różnica w eksploatacji pomiędzy pojazdem używanym na czystej, równej drodze a takim, który pracuje w ciężkich warunkach. Głównymi czynnikami mającymi na to wpływ są systematyczne i silne przeciążenia chwilowe, duże zapylenie oraz woda bądź inne, płynne substancje agresywne.
Warto przedstawić kilka istotnych informacji, dotyczących tego zagadnienia. Najpierw o różnicach związanych z tradycyjnym smarowaniem wobec urządzeń czyniących to automatycznie. Smarowanie ręczne to „duża dawka smaru raz na długi czas”. Natomiast smarowanie automatyczne, oferowane pod nazwą „system centralnego smarowania”, to niejako odwrotność – bardzo małe dawki w stosunkowo krótkich odstępach czasu. Smar dostarczany jest wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny – podczas pracy maszyny. Jego dozowanie w dobrych systemach jest na tyle precyzyjne, że zużycie smaru spada nawet o 75% w porównaniu do tradycyjnej metody manualnej.
Nie do przecenienia jest fakt, że inwestycja w taki system daje właścicielowi śmieciarki 100-procentową pewność, iż jego pojazd jest optymalnie smarowany. Doświadczenie pokazuje, że najszybciej zużywającymi się elementami zabudowy są jej części ruchome, współpracujące z innymi i tworzące poszczególne mechanizmy.
Współcześnie produkowane maszyny legitymują się zaawansowanymi technologiami. Normy, które spełniają, są bardzo wyśrubowane. Tym samym są o wiele bardziej wrażliwe na zaniechania w obsłudze. Czy właściciela maszyny o wielkiej wartości stać na ryzyko jej szybszego zużycia bądź unieruchomienia przez fakt, że pracownik nie dopełnił swoich obowiązków, do których należy m.in. smarowanie poszczególnych elementów?
Oprócz ww. zalet smarowania automatycznego należy wymienić brak przestojów na smarowanie, zmniejszenie ilości nieprzewidzianych przestojów spowodowanych niewłaściwym smarowaniem, przedłużenie żywotności i bezawaryjnej eksploatacji, pewność, że w miejscach tarcia nie ma kurzu ani wody (smar dostarczany od wewnątrz nie dopuszcza do tego, zapewnia wyraźną poprawę bezpieczeństwa pracy poprzez brak konieczności wchodzenia do maszyny oraz wyższą wartość odsprzedaży śmieciarki ze względu na wyraźnie lepszy jej stan).
Koszt takiego systemu, w zależności od modelu oraz ilości punktów smarnych, waha się od 9 do 15 tys. zł. To cena (ułamek wartości całkowitej pojazdu) za wymienione powyżej korzyści. Praktyka pokazuje, że firma, która raz dokonała inwestycji w taki system, przy realizacji kolejnych dostaw zawsze już wymaga ich obecności w kupowanych maszynach. Montowane są także na śmieciarkach względnie nowych, a już użytkowanych.
Swoistym kompromisem między kosztami inwestycji w układ centralnego smarowania a korzyściami z niej wynikającymi są układy centralizowanego smarowania. Polega to na wyprowadzeniu połączeń z poszczególnych punktów smarnych do jednego, łatwo dostępnego miejsca. Najczęściej wszystkie one mają swoje zakończenia jako zamontowane szeregowo, jeden obok drugiego, w rodzaju listwy. Czasem stosowane są ręczne pompki ułatwiające ten proces. Pamiętać jednak trzeba, że układ taki nie posiada kluczowych zalet smarowania automatycznego.
Warto też zaprezentować kilka prawd i mitów związanych z tym tematem. Po pierwsze, trzeba wiedzieć, że układy centralnego smarowania są wrażliwe na zabrudzenia oraz wodę (która w okresie mrozów zamarza). W związku z tym należy dbać zarówno o czystość smaru, jak i odpowiednie warunki podczas ładowania smaru do zasobników. Istnieją systemy, których konstrukcja uniemożliwia dostanie się pary kondensacyjnej do smaru w zasobniku i dalej do układu smarowania. Drugi fakt dotyczy wycieku smaru z punktów smarnych. Dzieje się tak z kilku powodów: źle dobranej dawki smaru, zastosowania zbyt rzadkiego smaru lub niewłaściwego ustawienia liczby cykli pompowania smaru w jednostce czasu. Oczywiście, centralne systemy mają swoje słabe punkty. Są to przewody, którymi przesyłany jest smar. Dlatego inwestując, należy pamiętać, aby wymagać takich rozwiązań, gdzie zastosowano możliwie wiele osłoniętych rurek metalowych w miejsce tych wykonywanych z tworzyw sztucznych. Z uwagi na dostępność do bardzo ciasnych miejsc najlepsze efekty uzyskuje się, kiedy jest to przygotowywane już na etapie produkcji. Mitem jest natomiast twierdzenie, że systemy centralnego smarowania nie dają pewności działania. Oczywiście, kierowca nie musi smarować pojazdu, ale w jego obowiązku jest sprawdzenie, czy wszystkie przewody są sprawne. Nowoczesne systemy centralnego smarowania posiadają zabezpieczenia i czujniki, które alarmują kierowcę o braku ciśnienia bądź rezerwowym poziomie smaru w zasobniku. Najlepiej stosować systemy nieprogresywne, czyli takie, które dostarczają smar niezależnie do każdego z punktów smarnych. Progresywne są bardziej wrażliwe na zmienną temperaturę otoczenia. Ostateczne opinie i decyzje zależą jednak od kupującego.
A co z bezobsługowymi podwoziami bądź zabudowami? Producenci podwozi mają już kilkunastoletnie doświadczenie w tej dziedzinie i można im zaufać, zawsze jednak należy do takich deklaracji podchodzić z dużą ostrożnością. Natomiast środowisko pracy zabudowy to woda, agresywne odcieki, kurz i brud – doskonały materiał cierny, przyspieszający zużycie. Tak więc warto być wnikliwym w tym zakresie. Pracujące w podobnych warunkach maszyny budowlane nadal posiadają punkty smarne – dotąd nie wymyślono rozwiązań na „bezobsługowość”.
Systemy ułatwiające cofanie
Interesującą, choć rzadko wykorzystywaną opcją są układy wspomagające kierowcę podczas manewru cofania. Jasne, iż kierowca najczęściej widzi przestrzeń tuż za pojazdem poprzez obowiązkowo już montowane systemy kamer z monitorami. W takim przypadku obserwowana przestrzeń jest ograniczona (inne przeznaczenie kamery), jej obiektyw narażony jest na zakurzenie, oszronienie itp., a poza tym wpływa na dekoncentrację kierowcy (oprócz kilku lusterek musi on zerkać także na monitor).
Niezależnie działający system to kompleks różnego rodzaju wyświetlaczy, montowanych w pobliżu lusterka wstecznego. Podawane są sygnały świetlne o kolorach zmieniających się w miarę zbliżania się do przeszkody i/lub po prostu informują o odległości od niej. Czasem wraz z sygnałami świetlnymi w kabinie kierowcy emitowane są sygnały dźwiękowe. Częstotliwość ich trwania zmienia się wraz z odległością od przeszkody. Najlepsze systemy działają niezależnie od warunków zewnętrznych oraz każdorazowo po załączeniu informują kierowcę o swojej sprawności.
Inwestycja w tego rodzaju rozwiązanie nie przyniesie policzalnych korzyści. Warto ją jednak przeanalizować w przypadku pojazdów pracujących po zmierzchu bądź przy utrudnionej widoczności. Pewnikiem jest natomiast poprawa wizerunku firmy, która dba o bezpieczeństwo swoich pracowników, a także o mienie klienta, na którego terenie wykonywane są często dość karkołomne manewry.
Reklama na zabudowie
Wzrost konkurencyjności powoduje, że firmy często szukają coraz nowszych form promocji. Reklamować można wszystko – na przykład to, że dana firma dba o zdrowie i życie pracowników oraz mienie klientów. To samo może dotyczyć także innych, ww. opcji, przede wszystkim systemów wagowych oraz GPS-ów czy stosowania w pełni ekologicznego sposobu na usuwanie odorów.
Właściciele innych, widocznych na naszych ulicach jednostek transportu już dawno to odkryli. Trudno dziś zobaczyć taksówkę czy autobus lub tramwaj bez informacji, które stawiają je o krok przed konkurencją, bądź bez płatnej reklamy innej firmy. Użytkownicy śmieciarek bardzo często prowadzą także – bezpośrednio bądź pośrednio – inne rodzaje działalności. Dlaczego nie reklamować tych usług?
Od kilku lat na ulicach naszych miast widać powolny postęp w tym zakresie. Śmieciarki często są barwnie opisane. Zawierają interesujące, czasem nawet nieco przekorne i humorystyczne hasła. I o to chodzi! Być o krok przed konkurencją! Barwnie, kolorowo i nie zawsze śmiertelnie poważnie – czasem wbrew realiom – robić czysty biznes (na temat kolorowych śmieciarek czytaj w „Przeglądzie Komunalnym” 11/2011).
Tomasz Borkowski
Technika 2011
Suchy Las k. Poznania