Sposób na poznański projekt
Aquanet realizuje stosunkowo duży jak na polskie warunki program inwestycyjny. Obliczany jest on na ok. 1,5 mld zł w okresie najbliższych 10 lat, co przy dotychczasowym zaawansowaniu inwestycji na poziomie przeszło 0,5 mld zł w ostatnich sześciu latach uwidacznia skalę problemu. Najtańszym, chociaż nie zawsze, źródłem finansowania inwestycji jest kapitał własny. Problem jednak w tym, że po pierwsze, możliwości kreowania taryf na coraz wyższym poziomie powoli się wyczerpują, a po drugie, przy stale rozrastającej się infrastrukturze koszty jej utrzymania również rosną, przez co środki własne na inwestycje są coraz bardziej ograniczone. Tak więc dochodzimy do dość powszechnie znanej tezy, że aby się rozwijać, trzeba pieniądze pożyczyć bądź dopuścić do interesu kogoś jeszcze. Jeżeli z różnych przyczyn to drugie rozwiązanie jest nieakceptowane, to pozostaje pożyczanie. Do tego trzeba jednak znaleźć kogoś, kto ma pieniądze. Najlepiej, żeby były to pieniądze tanie i na długi okres. Nie oznacza to jednak, że wysyła się pismo z wnioskiem o pieniądze, a po kilku dniach przyjeżdża ciężarówka z banknotami. Tu zaczynają się schody. Ale po kolei.
Inwestycje w naszej branży mają tę wadę, że ich okres zwrotu jest przeważnie bardzo długi, 15-30 lat, a czasami nawet jeszcze więcej. Stąd też wniosek, że należy poszukiwać źródła finansowania, które znajdzie się w tym przedziale. W czasie poszukiwań takiego źródła natknęliśmy się na wiele różnych ofert, czasami nawet bardzo ciekawych, z tym że zasadniczo wszystkie oferowały finansowanie na okres krótszy niż 15 lat. Natknęliśmy się również na kilka dziwnych propozycji sfinansowania naszego programu inwestycyjnego przez różne organizacje, m.in. pewna fundacja chciała nam udzielić kredytu. Nikomu z tamtej strony wówczas nie przeszkadzało, że jest to niezgodne z prawem. Na horyzoncie przez cały czas majaczyła oferta Europejskiego Banku Inwestycyjnego, z tym że wówczas (było to kilka lat temu) EBI stawiał warunek gwarantowania przez gminę kredytu, a tego Aquanet nie mógł spełnić.
Z biegiem czasu, po wielu rozmowach i spotkaniach, udało nam się ustalić możliwość innego zabezpieczenia kredytu. Zabezpieczenia gwarancją bankową. Tu zaczęło się myślenie o strukturze finansowania. Być może jest to zbyt wielkie słowo jak dla naszego przypadku, bowiem chodzi tu zarówno o refinansowanie przez banki komercyjne „starych kredytów”, jak i o zasilenie kredytem obrotowym oraz – oczywiście – gwarantowanie zaciągniętego przez nas kredytu w EBI. Żeby nie mieć zbyt mało problemów, całe to finansowanie musiało być zorganizowane w ramach zamówień publicznych. Dokonaliśmy wyboru konsorcjum banków. Myślę, że swoistym wyczynem było już samo porozumienie się czterech banków oraz firmy zamawiającej, przy czym dodatkową trudnością było dla nas oparcie umowy z EBI na prawie brytyjskim. W końcu jednak umowa została zawarta i pieniądze z EBI są już dostępne. Dla uzupełnienia dodam, że wielkość środków, dostępna w tej linii kredytowej, to 500 mln zł na łączny okres 27 lat, a koszt kredytu bez gwarancji wynosić będzie w przeliczeniu na polskie warunki WIBOR +/-15 pps, z tym że przez ostatnie parę lat stanowiło to zdecydowanie minus (czasami nawet poniżej minus 15 pps). Całkowita wielkość udostępnionych środków finansowych to 670 mln zł. Jakie będą tego efekty, przekonamy się za kilka lat.
Mówię o tym w tak otwarty sposób, ponieważ po pierwsze, EBI nie jest bankiem komercyjnym, a został utworzony na mocy Traktatu Rzymskiego przez kilka krajów ówczesnego EWG dla realizowania inwestycji celu publicznego. W tym oczywiście inwestycji z naszej branży. Po drugie, jest to pierwszy kredyt udzielony w Polsce przez EBI firmie wodociągowej, a struktura finansowania jest dość ciekawa i przy koniecznych modyfikacjach możliwa do zastosowania w innych firmach. Warto, moim zdaniem, wiedzieć o tym źródle finansowania, jakim jest Europejski Bank Inwestycyjny, ponieważ ze względu na swój charakter nie reklamuje się on w prasie, a od czasu, gdy staliśmy się członkiem Unii Europejskiej, ten mechanizm finansowania inwestycji publicznych stał się dla nas bardziej dostępny.
Paweł Chudziński
Aquanet, Poznań
Inwestycje w naszej branży mają tę wadę, że ich okres zwrotu jest przeważnie bardzo długi, 15-30 lat, a czasami nawet jeszcze więcej. Stąd też wniosek, że należy poszukiwać źródła finansowania, które znajdzie się w tym przedziale. W czasie poszukiwań takiego źródła natknęliśmy się na wiele różnych ofert, czasami nawet bardzo ciekawych, z tym że zasadniczo wszystkie oferowały finansowanie na okres krótszy niż 15 lat. Natknęliśmy się również na kilka dziwnych propozycji sfinansowania naszego programu inwestycyjnego przez różne organizacje, m.in. pewna fundacja chciała nam udzielić kredytu. Nikomu z tamtej strony wówczas nie przeszkadzało, że jest to niezgodne z prawem. Na horyzoncie przez cały czas majaczyła oferta Europejskiego Banku Inwestycyjnego, z tym że wówczas (było to kilka lat temu) EBI stawiał warunek gwarantowania przez gminę kredytu, a tego Aquanet nie mógł spełnić.
Z biegiem czasu, po wielu rozmowach i spotkaniach, udało nam się ustalić możliwość innego zabezpieczenia kredytu. Zabezpieczenia gwarancją bankową. Tu zaczęło się myślenie o strukturze finansowania. Być może jest to zbyt wielkie słowo jak dla naszego przypadku, bowiem chodzi tu zarówno o refinansowanie przez banki komercyjne „starych kredytów”, jak i o zasilenie kredytem obrotowym oraz – oczywiście – gwarantowanie zaciągniętego przez nas kredytu w EBI. Żeby nie mieć zbyt mało problemów, całe to finansowanie musiało być zorganizowane w ramach zamówień publicznych. Dokonaliśmy wyboru konsorcjum banków. Myślę, że swoistym wyczynem było już samo porozumienie się czterech banków oraz firmy zamawiającej, przy czym dodatkową trudnością było dla nas oparcie umowy z EBI na prawie brytyjskim. W końcu jednak umowa została zawarta i pieniądze z EBI są już dostępne. Dla uzupełnienia dodam, że wielkość środków, dostępna w tej linii kredytowej, to 500 mln zł na łączny okres 27 lat, a koszt kredytu bez gwarancji wynosić będzie w przeliczeniu na polskie warunki WIBOR +/-15 pps, z tym że przez ostatnie parę lat stanowiło to zdecydowanie minus (czasami nawet poniżej minus 15 pps). Całkowita wielkość udostępnionych środków finansowych to 670 mln zł. Jakie będą tego efekty, przekonamy się za kilka lat.
Mówię o tym w tak otwarty sposób, ponieważ po pierwsze, EBI nie jest bankiem komercyjnym, a został utworzony na mocy Traktatu Rzymskiego przez kilka krajów ówczesnego EWG dla realizowania inwestycji celu publicznego. W tym oczywiście inwestycji z naszej branży. Po drugie, jest to pierwszy kredyt udzielony w Polsce przez EBI firmie wodociągowej, a struktura finansowania jest dość ciekawa i przy koniecznych modyfikacjach możliwa do zastosowania w innych firmach. Warto, moim zdaniem, wiedzieć o tym źródle finansowania, jakim jest Europejski Bank Inwestycyjny, ponieważ ze względu na swój charakter nie reklamuje się on w prasie, a od czasu, gdy staliśmy się członkiem Unii Europejskiej, ten mechanizm finansowania inwestycji publicznych stał się dla nas bardziej dostępny.
Paweł Chudziński
Aquanet, Poznań