Najwięcej czasu zawodowego spędzam na czytaniu różnych dokumentów na tematy ochrony wód, gospodarki ściekowej wszelkich rodzajów. Przez wiele lat zajmując się tą problematyką, stwierdziłem, że w rzeczywistości są pewne generalne zasady podchodzenia do analizy dla całych obszarów gmin.

Pierwsze spostrzeżenie dotyczy samego określenia tematu. Na przestrzeni ostatnich 10 lat, a więc w okresie intensywnego wzrostu świadomości społecznej, nazywano to „koncepcją gospodarki ściekowej” (czasami „wodno-ściekowej”), „programem”, niekiedy „projektem budowlanym przedprojektowym” itp. Ostatnio używa się również nazwy „programu funkcjonalno-użytkowego”. Już sama analiza i programowanie sieci kanalizacyjnych jest dyskusyjne. Gmina winna wykonać plany rozwojowe, a przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne – plan rozwojowy własnej sieci. W wielu powiatach i gminach chyba nie do końca zrozumiano idee wykonywania miejscowych programów ochrony środowiska. Tylko w niewielu spotkać można zapisy o zasadach właściwych dla ochrony wód. Do tego dochodzi Krajowy Program Oczyszczania Ścieków Komunalnych z częstokroć niezrozumiałymi zasadami kwalifikowania aglomeracji. Ta wielość nazw i zasad jest na rękę głównie „wymyślaczom” przepisów. Na szczeblu gminnym wprowadza to niezłe zamieszanie. Nic dziwnego więc, że lokalni włodarze bronią się wszelkimi siłami przed komplementarnymi opracowaniami z zakresu ochron...