Straż miejska do likwidacji: tak czy nie?
Dba o spokój i porządek w mieście oraz pomaga mieszkańcom czy unika interwencji i tylko koncentruje się na wypisywaniu mandatów za złe parkowanie i stawianiu fotoradarów? W Polsce trwa w najlepsze dyskusja na temat zasadności funkcjonowania straży miejskich. Jaka przyszłość czeka straże miejskie i jak oceniana jest ich praca?
?Masowa likwidacja straży miejskich?, ?Mieszkańcy nie chcą straży miejskiej?, ?Obywatelu, czy straż miejska jest potrzebna? ? to tylko niektóre tytuły artykułów, jakie pojawiły się ostatnio w rozmaitych mediach na temat straży miejskiej. Dyskusję podgrzały informacje o tym, że od 1 stycznia 2016 r. zostaną im odebrane fotoradary (więcej na str. 12). Czytając te wiadomości, można odnieść wrażenie, że w Polsce mamy do czynienia, eufemistycznie mówiąc, z ogólnym niezadowoleniem społecznym dotyczącym funkcjonowania i zasadności istnienia tej formacji mundurowej. Z czego ono wynika i czy teza o masowej likwidacji straży miejskiej jest uzasadniona?
Ilu ich jest i co robią?
Po co właściwie funkcjonują straże miejskie, ile ich jest i jakie są ich obowiązki, zadania oraz uprawnienia? W Ustawie z 29 sierpnia 1997 r. o strażach gminnych (DzU z 2013 r. poz. 1338) zapisano, że straż służy do ochrony porządku publicznego i ma odgrywać służebną rolę wobec społeczności lokalnej, wykonując swe zadania z poszanowaniem godności i praw obywateli. To, jak się nazywa straż ? gminna czy miejska ? zależy od tego, kto stoi na czele gminy. Jeśli jest to burmistrz lub prezydent miasta, wówczas mówimy o straży miejskiej. W pozostałych przypadkach będzie to straż gminna (na potrzeby artykułu będziemy posługiwać się ogólnym pojęciem ?straż miejska?). Ustawa wskazuje też, że do głównych zadań straży należą m.in. ochrona spokoju i porządku w miejscach publicznych, kontrola ruchu drogowego, ochrona obiektów komunalnych, doprowadzanie osób nietrzeźwych do izby wytrzeźwień lub miejsca ich zamieszkania, a także współdziałanie w ochronie porządku podczas imprez publicznych.
Współczesna straż miejska powstała w Polsce w 1991 r. Początkowo nosiła różne nazwy (np. policja municypalna), jednak po zmianie przepisów w 1997 r. zakazane zostało używanie tej nazwy. Jak wynika z najnowszego opracowania przygotowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (MSW), na terenie Polski w ubiegłym roku działało 588 oddziałów straży gminnych i miejskich. W porównaniu z 2013 r. było ich o pięć mniej, z kolei przykładowo w 1994 r. było 410 oddziałów. Najwięcej ich jest w woj. zachodniopomorskim (72) i kolejno w wielkopolskim (62) i dolnośląskim (52). Najmniej jest w woj. podlaskim (11 oddziałów). Dane zawarte w tym dokumencie wskazują też, że w 2014 r. straże zatrudniały łącznie 11 358 osób (9542 strażników i 1816 pracowników na stanowiskach urzędniczych, pomocniczych i obsługi).
Liczba strażników w poszczególnych miastach zależy od ich wielkości. Przykładowo w Warszawie jest ich ponad 1700, natomiast w małych miasteczkach bywa zaledwie kilkoro. W poznańskiej straży miejskiej pracuje 300 osób. ? Należy jednak podkreślić, że nie oznacza to 300 strażników na ulicach miasta ? mówi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej Miasta Poznania. Jak bowiem wyjaśnia, straż w Poznaniu od 2006 r. jest jednostką budżetową Urzędu Miasta, a to oznacza, że funkcjonuje na zasadach odrębnego zakładu pracy. Księgowość, obsługa techniczna, prawnicy, kadry i bhp to stanowiska wcześniej obsługiwane przez pracowników Urzędu, a obecnie to tzw. etaty strażnicze. Jeżeli doda się do tego komendantów, naczelników i kierowników, to łącznie otrzymuje się grupę 49 pracowników. Kolejne 54 osoby pracują m.in. przy monitoringu i w sekcji fotoradaru, ustalają dane z właściwych baz, prowadzą korespondencję i współpracują z sądami.
A jak wygląda efektywność pracy polskich strażników? Z dokumentu opublikowanego w tym roku przez MSW wynika, że polscy strażnicy miejscy przeprowadzili w sumie ponad 2,5 mln interwencji. Nałożyli ponad 1,3 mln mandatów za ok. 205 mln zł. Blisko 67% wszystkich ujawnionych przez straże wykroczeń dotyczyło tych popełnionych w ruchu drogowym. Oprócz wykroczeń drogowych strażnicy najczęściej karali za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych oraz zakłócanie porządku publicznego. W 2014 r. strażnicy ujawnili prawie 3 tys. przestępstw oraz ujęli i przekazali policji ponad 6 tys. podejrzanych o popełnienie przestępstwa osób. Dodatkowo ponad 84 tys. razy strażnicy blokowali koła źle zaparkowanym pojazdom, a 22,5 tys. razy usuwali pojazdy z drogi.
Masowa likwidacja. Ale gdzie?
Jak tłumaczy Dariusz Bereżewski, komendant straży miejskiej w Zgierzu, w strażach miejskich nie ma centralizacji, działają one samodzielnie i są indywidualnie oceniane przez władze danej gminy. ? Każda jednostka oprócz zadań ustawowych wykonuje inne zadania postawione przez te władze, np. działania profilaktyczne i edukacyjne czy monitoring. Dlatego trudno jest oceniać wszystkie straże gminne przez wrzucenie ich do ?jednego worka? ? podkreśla. Jego zdaniem, trudno porównać straż miejską liczącą kilku strażników z tą liczącą ich kilkudziesięciu lub kilkuset. ? Pytanie społeczeństwa, czy straż miejska jest potrzebna, czy nie, to tak jak pytanie gapowiczów, czy potrzebni są kontrolerzy biletów, a przestępców, czy potrzebna jest policja ? dodaje. D. Bereżewski.
Część polskich gmin zrezygnowała ze strażników. Jednak analizując dane zawarte we wspomnianym wcześniej raporcie MSW nt. straży miejskiej oraz informacje pozyskane od przedstawicieli władz rozmaitych miast można stwierdzić, że masowa likwidacja to raczej stwierdzenie mocno wyolbrzymione. ? Jeżeli oprzemy się na faktach, a nie na medialnych doniesieniach, to trudno mówić o masowej likwidacji straży miejskich ? komentuje Piotr Ichniowski, rzecznik prasowy ze Stowarzyszenia Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych. A jakie są fakty? Jak podaje P. Ichnikowski (i potwierdza to zapis w raporcie MSW), w 2014 r. zlikwidowano zaledwie pięć jednostek, a to mniej niż 1% ogólnej ich ilości. ? Trudno też mówić na temat bieżących wydarzeń związanych z likwidacjami straży. Dopiero za rok poznany kolejne dane dotyczące 2015 r., wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy mamy do czynienia z jakąś tendencją ? mówi.
Wśród gmin, które zdecydowały się zlikwidować straż znalazły się m.in. Stalowa Wola, Grajewo, Łask, Zakroczym, Strzegom i Oleśnica. Przyczyny tego typu decyzji były różne. Jedną z pierwszych gmin, które zdecydowały się na ten krok, były Żory (woj. śląskie). Straż miejska działała tam przez osiem lat ? do 1999 r. Pracowało w niej ok. 20 osób, które po likwidacji służby znalazły pracę m.in. w Urzędzie Miasta Żory, wojsku, straży więziennej i policji. ? Likwidacja straży miejskiej to znaczne oszczędności dla miasta. Roczny koszt jej utrzymania, pod koniec jej funkcjonowania w naszym mieście, wynosił ok. 1 mln zł ? twierdzi Anna Ujma, doradca prezydenta z Urzędu Miasta Żory. Jak podkreśla, po likwidacji straży miejskiej część tych pieniędzy zasiliła budżet tutejszych oddziałów policyjnych. A dzięki nim udało się stworzyć więcej etatów dla dzielnicowych i zapewnić dodatkowe patrole policji w mieście. ? Decyzja związana z likwidacją straży nigdy nie spotkała się z oporem społecznym, nie wnioskowano też o jej przywrócenie ? zaznacza. Oszczędności były też przyczyną likwidacji straży m.in. w Stalowej Woli w woj. podkarpackim (2008 r.) czy Grajewie w woj. podlaskim (2013 r.). Natomiast w Łasku (woj. łódzkie), gdzie straż zlikwidowano w 2011 r., jako przyczynę podaje się niską efektywność w stosunku do ponoszonych kosztów. Jak przyznaje Gabriela Szkudlarek, burmistrz Łasku, miał na to wpływ także wewnętrzny konflikt. Ostatecznie obowiązki straży przejęli pracownicy Urzędu Miejskiego. ? O likwidacji straży zdecydowała jednogłośnie Rada Miejska na wniosek burmistrza. Zdecydowana większość mieszkańców ocenia tę decyzję pozytywnie ? konkluduje burmistrz Szkudlarek. Rada gminy rozwiązała też w 2012 r. straż miejską w miejscowości Zakroczym (woj. mazowieckie). Tam również powodem takiej decyzji Rady Gminy były zbyt duże nakłady finansowe potrzebne do jej utrzymania w stosunku do osiąganych efektów. ? W związku z tym skierowaliśmy określone środki na dodatkowe dyżury w policji ? mówi Klaudia Tomczyk z Urzędu Gminy w Zakroczymiu.
Zdaniem mieszkańców
Z kolei brak akceptacji ze strony mieszkańców wpłynął na decyzję o rozwiązaniu w 2012 r. straży w Strzegomiu (woj. dolnośląskie). ? Niezadowolenie społeczne z funkcjonowania straży wyrażone zostało we wniosku, przesłanym na ręce władz samorządowych. To także wynik audytu straży i analizy jej funkcjonowania. Wśród niepokojących zjawisk odnotowano m.in. dużą absencję i wewnętrzne spory, które różniły ludzi, a także liczne skargi na jej funkcjonowanie. Ewenementem był fakt, że na dziesięciu funkcjonariuszy działały aż dwa związki zawodowe. Warto dodać, że koszt utrzymania straży miejskiej rocznie wynosił ponad 600 tys. zł ? wylicza Zbigniew Suchyta, burmistrz Strzegomia. I przyznaje, że wątpliwości budził zakres działania straży miejskiej i brak respektu społecznego. Rada Miasta założyła więc, że policja ma większy autorytet oraz możliwości, dlatego też zdecydowała się dofinansować tę formację. ? I to się sprawdziło. Z perspektywy czasu oceniam, że była to dobra decyzja Rady Miejskiej. Dziś mieszkańcy już zapomnieli, że w gminie była straż miejska, a policja ma posłuch i zrozumienie w społeczeństwie ? twierdzi burmistrz.
Wiele uwag odnośnie funkcjonowania straży zgłaszali też mieszkańcy Oleśnicy (woj. dolnośląskie), przy czym głównie dotyczyły one braku podejmowania przez nią interwencji czy unikania miejsc szczególnie narażonych na akty wandalizmu i przemocy. Jak informuje Michał Skrzypek, asystent burmistrza Oleśnicy, sama formacja w powszechnej ocenie nie budziła szacunku. Rada Miasta Oleśnicy na początku br. podjęła zatem uchwałę o rozwiązaniu straży miejskiej. Oddział funkcjonował tam od 2008 r. i w ostatnim czasie liczył siedmioro funkcjonariuszy. Należy dodać, że Oleśnica liczy ok. 37 tys. mieszkańców. Straż pracowała od poniedziałku do piątku do godz. 21.00 (incydentalnie w weekendy podczas imprez). ? Czas pracy strażników oraz ich liczebność nie pozwalały na osiągnięcie oczekiwanych efektów. W tym składzie osobowym roczny koszt utrzymania straży miejskiej przekraczał pół miliona złotych, natomiast przychody z jej działalności nawet nie zbliżały się do tego poziomu ? komentuje M. Skrzypek. Jak przyznaje, oleśnicka straż nie dysponowała fotoradarem, rolą strażników nie było bowiem generowanie dodatkowych wpływów do budżetu miasta, ale pilnowanie porządku. ? Osiągnięcie oczekiwanej skuteczności wymagałoby co najmniej podwojenia jej składu osobowego, co stanowiłoby poważne obciążenie dla miejskich finansów ? wyjaśnia. Ostatecznie władze miasta zaoszczędzone środki przeznaczyły m.in. na ponadnormatywne służby policji, które patrolują niebezpieczne miejsca pieszo lub na rowerach, oraz na monitoring. A zadania w zakresie utrzymania porządku powróciły do magistratu, czyli do sytuacji sprzed powołania straży miejskiej. Sprawami tymi zajmuje się m.in. jedna z byłych strażniczek.
Reaktywacja straży
Wiele ? szczególnie w mediach ? mówi się o gminach, w których zlikwidowano straż miejską, ale nie informuje się o tych, w których ją reaktywowano. Jedną z nich jest Zielona Góra, gdzie okazało się, że rzeczywiście strażnicy są potrzebni i przywrócenie ich etatów to dobre rozwiązanie. Jak w 2006 r. tłumaczył ?Gazecie Wyborczej? Zygmunt Listowski, ówczesny prezydent Zielonej Góry, straż miejską zlikwidowano, ponieważ była nieskuteczna. Ponadto stwierdził, że w trakcie jej funkcjonowania panował dualizm władzy i spychanie obowiązków: mieszkańcy dzwonili z pretensjami, że policja odsyła ich do straży, a straż na policję, i nie mogą załatwiać swoich interwencji. Mimo to zatęskniono za strażnikami, bowiem w 2008 r. (po zmianie władzy) utworzono ją ponownie i umiejscowiono w strukturze Urzędu Miasta. ? Obecnie służbę pełni 28 strażników oraz trzech pracowników nieumundurowanych ? mówi Waldemar Michałowski, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego z Urzędu Miasta Zielona Góra. Jak wyjaśnia, w ramach współpracy z policją prowadzone są wspólne patrole. Dodatkowo strażnicy włączają się w udzielanie wsparcia m.in. dla poszczególnych jednostek urzędu oraz na rzecz społeczności lokalnej, np. podczas dożynek czy imprez sportowych. Należy też dodać, że policja w ramach podpisywanej corocznie umowy otrzymuje środki finansowe na dodatkowe patrole miasta. ? Mimo możliwości przekazywania większej kwoty na patrole policyjne służba ta nie jest w stanie zastąpić strażników miejskich ? podkreśla W. Michałowski. ? W 2014 r. podczas ponad 3 tys. różnorodnych interwencji strażnicy wszczęli postępowania, podczas których udzielono 2051 pouczeń, ukarano 726 osób mandatami i skierowano 90 wniosków do sądu lub innych organów.
Waldemar. Michałowski zwraca też uwagę, że wyniki, jakie osiąga straż miejska po jej reaktywowaniu, świadczą o potrzebie utrzymywania formacji. I nie ma żadnych dyskusji o jej likwidowaniu.
Konieczna zmiana wizerunku
? Dyskusja o straży miejskiej powinna być przede wszystkim wolna od emocji i społecznych stereotypów. Nie widzę potrzeby, by we Włocławku likwidować straż miejską ? mówi z kolei Marek Wojtkowski, prezydent Włocławka. ? Jednak bezwzględnie jej rolę w społeczeństwie trzeba zredefiniować. Nie oznacza to wcale, że do tej pory włocławska straż miejska nie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Chodzi raczej o potrzebę takiego rozłożenia akcentów, by trosce o zapewnienie ładu, porządku i bezpieczeństwa towarzyszyła postawa prospołeczna, wyrażana w chęci zrozumienia i pomocy mieszkańcom.
Jak wyjaśnia M. Wojtkowski, tę zmianę podejścia doskonale ilustruje chociażby powołanie we Włocławku tzw. patrolu szkolnego. W jego dwuosobowym składzie jest miejsce dla strażnika z wykształceniem pedagogicznym i drugiego, który doskonale poradzi sobie w udzieleniu pierwszej pomocy. Na tym jednak nie koniec. Straż odgrywa ważną rolę w procesie, na który prezydent Marek Wojtkowski od początku kadencji kładzie duży nacisk ? utrzymaniu czystości i porządku w mieście. W tym przypadku ? jak tłumaczy ? rola strażników nie ma polegać jedynie na ?obsypywaniu? mandatami, ale również, a może przede wszystkim, na edukowaniu społeczeństwa. ? Chcę zmienić podejście strażników do mieszkańców, ale również mieszkańców do strażników ? podsumowuje prezydent Wojtkowski. I dodaje, że duże nadzieje wiąże z przyłączeniem się Włocławka do programu standaryzacji i certyfikacji straży gminnych i miejskich. Uważa on, że to pomoże w wypracowaniu tzw. dobrych praktyk i poprawi wizerunek straży. A uzupełnieniem tych zmian będzie nowy schemat organizacyjny. ? Jedną z jego zalet będzie zwiększenie liczby patroli na terenie miasta kosztem prac biurowo-administracyjnych. Roczny koszt utrzymania straży miejskiej we Włocławku, który liczy ok. 115 tys. mieszkańców, to 3 mln 347 tys. zł ? podsumowuje.
Jak zauważa Jarosław Janik ze straży miejskiej z Wrocławia, działalność straży miejskiej przynosi szereg niewymiernych korzyści, których nie sposób wycenić. Przykładowo straż miejska z Wrocławia prowadzi przykładowo działania w ramach akcji ?Bezpieczna droga do szkoły?, a także zajęcia w przedszkolach i szkołach, przybliżające dzieciom zasady ruchu drogowego, uczące, jak się zachować w sytuacji zagrożenia (np. przy ataku psa) bądź wtedy, gdy zachodzi potrzeba udzielenia pierwszej pomocy (jej wezwania). ? Efektów prowadzonych działań nie przelicza się na pieniądze ? podkreśla. I dodaje, że bardzo duża liczba zgłoszeń, które wrocławska straż otrzymuje od mieszkańców (w 2014 r. liczba interwencji osiągnęła wynik 139 534, z czego 73 411, czyli ponad 52%, dotyczyło ruchu drogowego), świadczy o tym, że formacja jest mieszkańcom potrzebna. Również straż miejska z Poznania może pochwalić się całym wachlarzem ciekawych projektów realizowanych na terenie miasta (wybrane działania przedstawione zostały w ramce).
Współpraca z policją
Jak twierdzi M. Skrzypek, silna kadrowo straż miejska, która dysponuje merytorycznie przygotowanymi funkcjonariuszami, a do tego pełni służbę całodobowo, z pewnością może stanowić istotne wsparcie również dla policji. Jego zdaniem, przy spełnieniu tych warunków istnienie straży miejskich w dużych ośrodkach jest jak najbardziej zasadne. ? Współpraca z policją jest obowiązkiem wynikającym z art. 9 ustawy o strażach gminnych i wydanego na tej podstawie rozporządzenia w sprawie form współpracy straży z policją oraz sposobu informowania wojewody o tej współpracy. Takie wspólne działania są systematycznie realizowane w ramach codziennej służby patrolowej z funkcjonariuszami policji ? przypomina Jarosław Janik ze straży miejskiej z Wrocławia.
Z kolei w mniejszych gminach, wg M. Skrzypka, można dbać o ład i porządek siłami urzędników, a w zapewnieniu bezpieczeństwa ułożyć współpracę z policją i w ten sposób w przyszłości stopniowo rezygnować z własnych służb mundurowych.
? Faktem jest, że likwidacja podmiotu, jakim jest straż miejska, wykonująca istotne zadania na rzecz lokalnego porządku oraz bezpieczeństwa, spowoduje obarczenie tymi zadaniami policji. W konsekwencji przejmie ona, jak w przypadku miasta Kielce, ok. 20 tys. dodatkowych interwencji rocznie. Zgłaszają je najczęściej mieszkańcy. Ich załatwienie nie wymaga angażowania aż tak wyszkolonych funkcjonariuszy, jakimi są policjanci ? uważa Krzysztof Przybylski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa z Urzędu Miasta Kielce. Jak przyznaje do zgłaszanych najczęściej strażom miejskim interwencji należą parkowanie na wyjazdach z posesji, przejściach dla pieszych, trawnikach, chodnikach itp., a także niszczenie i dewastacja mienia komunalnego, zaśmiecanie czy spożywanie alkoholu w miejscach publicznych. ? Obywatelowi nie można odpowiedzieć, że nie podejmie się interwencji z uwagi na brak mocy przerobowych. Taka odmowa to kodeksowe zaniechanie czynności. Obarczona dotychczasowymi zadaniami straży miejskich policja zmuszona będzie znacząco zawęzić zakres swojego działania wobec przestępczości i skoncentrować się na prostych wykroczeniach. Pewnie podejmie te zadania, ale kosztem choćby mniejszej liczby patroli na drogach ? stwierdza K. Przybylski. I dodaje, że w niedługim czasie spowoduje to konieczność racjonalizacji kosztów utrzymywania policjantów, którzy mają zajmować się tylko tą sferą wykroczeń. W jego opinii, najprawdopodobniej MSW i Komenda Główna Policji zdecydują się na istotne ograniczenie wydatków na policjantów. W pierwszym rzędzie ograniczenie to obejmie znaczne zawężenie programu ich szkolenia i wyposażenia, a pewnie i płace spadną w stosunku do policjantów ?pełnowartościowych?. ? Można zlikwidować wszystkie straże gminne i miejskie, tylko co będzie w zamian, kto zajmie się realizacją zadań, które realizowała straż miejska? ? pyta D. Bereżewski. Jego zdaniem, przyszłością straży miejskich jest przekształcenie tej formacji w policję samorządową, czyli municypalną, i doprecyzowanie zadań i uprawnień.
Niska skuteczność i wysokie koszty
Jak wynika z doniesień medialnych, główny zarzut stawiany straży miejskiej dotyczy relatywnie niskiej skuteczności działania połączonej z wysokimi kosztami jej funkcjonowania. Piotr Ichniowski uważa, że efekty działania strażników niesłusznie porównuje się z policją, podczas gdy obie służby wykonują różne zadania wynikające z ustaw, mają też inną podległość. ? Różne zarzuty stawiano już strażom miejskim, ale ten należy do kategorii absurdalnych absurdów. Ukrytym przekazem w tej informacji jest sugestia, że policja jest tańsza i sprawniejsza lub mająca większe uprawnienia. Zacznijmy więc od pieniędzy. Porównanie zarobków aplikujących do kariery policjanta i strażnika miejskiego dowodzi, że wynagrodzenie policjanta jest ok. 800 zł wyższe od strażnika. Trzeba też zauważyć, że wynagrodzenie policjanta jest w mniejszym stopniu obciążone fiskalnie, z uwagi na to, że państwo płaci za niego część zobowiązań. To wszystko nie oznacza jednak, że nie można w ogóle porównywać pracy obu tych formacji. Należy tylko znaleźć wspólny mianownik, a tym jest ochrona porządku publicznego. Użycie zaproponowanego przeze mnie kryterium doprowadzi do porównania: strażnik miejski a policjant dzielnicowy lub prewencji.
Piotr Ichniowski tłumaczy, że szczegółowa analiza wykonywanych zadań i uprawnień prowadzi do następującej konstatacji: uprawnienia porównywanych funkcjonariuszy są niemal identyczne w zakresie realizowanych wspólnie działań. Słowo ?niemal? ma tu dość duże znaczenie, gdy okaże się, że np. w zakresie egzekwowania przepisów o ochronie przyrody uprawnienia strażnika okazują się znacznie większe niż policjanta.
Potrzebna czy nie?
Z informacji o działalności straży gminnych (miejskich) oraz o współpracy straży z policją, opracowanej przez Departament Nadzoru Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w br., wynika, że straże ?doskonale wpisują się w zadania związane w zapewnieniem porządku publicznego i obok policji są gwarantem jego utrzymania na terenie gminy, która powołała je do życia. Przeprowadzone przez straż czynności zwiększają bezpieczeństwo i porządek publiczny w gminach, wpływają korzystnie na wzrost pozytywnych odczuć społecznych w tym zakresie oraz w znaczący sposób odciążają funkcjonariuszy policji w realizacji przedmiotowych zadań. Z dokumentu wynika, że z uwagi na realizowane przez straże zadania w zakresie ochrony porządku publicznego na poziomie lokalnym, w tym także jej rolę w obszarze działań profilaktyczno-prewencyjnych, zasadne jest rekomendowanie powoływania straży gminnych (miejskich) i rozwijanie współpracy pomiędzy strażami a policją?.
Zapytany o przyszłość straży miejskich P. Ichniowski twierdzi, że bez wątpienia będzie ona trudna. ? Musimy znaleźć nowe rozwiązania. Choćby po to, by skutecznie walczyć z rozpętaną przeciwko nam medialną falą krytyki. By ludzie, którzy są wokół nas, którzy stykają się z nami bądź z efektami naszej pracy, lepiej to wszystko rozumieli ? konkluduje.
Na temat przyszłości tej formacji mówi też W. Michałowski z Urzędu Miasta Zielona Góra: ? Przyszłość straży miejskiej w głównej mierze zależy od niej samej. Jakość służby na rzecz społeczeństwa, efektywność pracy poszczególnych strażników i wyniki w zakresie np. utrzymywania czystości w mieście będą jej wykładnikiem.
Barbara Krawczyk
Wybrane zadania realizowane przez straż miejską w Poznaniu
- ochrona bezdomnych ? program ochrony osób koczujących w pomieszczeniach bez ogrzewania,
- usuwanie wraków z ulic (rocznie ponad 500),
- ujawnianie nielegalnego zrzutu ścieków do kanalizacji burzowej,
- bezpieczne przestrzenie ? program tworzenia przyjaznych miejsc na etapie projektowania przestrzennego, polegający m.in. na odpowiednim korygowaniu roślinności, a także na właściwym oświetleniu ulicznym,
- walka z barszczem Sosnowskiego ? ustalenie właściciela gruntu i oznaczenie stanowiska występowania rośliny,
- patrole szkolne ? edukacja w szkołach i obecność w sąsiedztwie placówek oświatowych w celu poprawy bezpieczeństwa dzieci i młodzieży,
- reagowanie na niewłaściwe parkowanie, w tym na kopertach dla niepełnosprawnych,
- monitoring miejski ? całodobowe przeglądanie obrazów z 335 kamer, a w efekcie blisko 40 tys. skutecznych interwencji i wyraźna poprawa bezpieczeństwa w monitorowanych rejonach.
Źródło: Straż Miejska Miasta Poznania
prof. dr hab. Jan Maciejewski
kierownik Zakładu Socjologii Grup Dyspozycyjnych w Instytucie Socjologii, Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego
Czy straż miejska jest potrzebna?
Wśród głównych problemów związanych z funkcjonowaniem straży miejskich w Polsce znajdują się nadmierna koncentracja na wykroczeniach ?drobnych? i drogowych, koncentracja na działaniach w centrach ośrodków miejskich, niski poziom współpracy z mieszkańcami, nastawienie na szybkie wpływy z nakładanych kar, a także nikła wręcz współpraca z policją i innymi grupami dyspozycyjnymi. Ponadto ramy prawne osadzenia straży nie do końca posiadają czytelny charakter (byle szybko, bo wyborcy oceniają), a brak rozstrzygnięć w tym zakresie jednoznacznie przyczynił się do negatywnej jej oceny przez polskie społeczeństwo. W takiej sytuacji nie urzeczywistniła się dyspozycyjność ?na rzecz? społeczności lokalnych, którą zdefiniować mogę jako specyficzną zdolność do zespołowych działań wykonywanych w zaplanowany i ustalony sposób, zgodnie z zadaniami, jakie są przewidywane dla danego podmiotu systemu bezpieczeństwa, określonego mianem grupy dyspozycyjnej. Jeśli dany podmiot nie realizuje nałożonych na niego obowiązków zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami, to kompetencje te przejmuje inny podmiot. Są to normalne dylematy w ramach doskonalenia systemu bezpieczeństwa państwa. Jednak jako zorganizowane społeczeństwo potrzebujemy owych grup dyspozycyjnych, bowiem wydaje się wątpliwe, aby przeciętny obywatel był w stanie w sposób profesjonalny udzielić pomocy medycznej, walczyć z pożarem, usuwać zaistniałe awarie energetyczne czy gazowe itp., a przecież z tymi zagrożeniami stykamy się codziennie. W świetle wyników moich badań z Uniwersytetu Wrocławskiego nasza straż miejska wypada nad wyraz dobrze. Warto podkreślić, że następuje też zmiana pokoleniowa.
Zasoby systemu społecznego współczesnego społeczeństwa powinny być przemieszczane w stronę tych zagrożeń bezpieczeństwa i ochrony porządku publicznego, które narastają w danych społecznościach lokalnych. Rzecz w tym, aby regionalne formacje systemu bezpieczeństwa w sposób odpowiedni reagowały na nie. To, czy pewne podmioty będą się rozwijać, a inne będą likwidowane, nie zależy od naszej woli czy sympatii, lecz jest to uzależnione od specyfiki i intensywności ujawniających się zagrożeń, które każdorazowo lokalna władza analizuje. Na podstawie rzetelnej analizy podejmuje ona decyzje o wyznaczenie podmiotu bądź grupy dyspozycyjnej, która w sposób najbardziej profesjonalny przeciwdziała zagrożeniom bezpieczeństwa. Należy też pamiętać, iż podejmowanie właściwych decyzji w zakresie bezpieczeństwa na poziomie lokalnym w znacznie większym stopniu oddziałuje na poziom bezpieczeństwa regionalnego czy narodowego.