Wyobrażacie sobie Państwo, że do forda T z 1916 r. montujemy elektronikę, komputer pokładowy i czujniki z najnowszego modelu lexusa? Taki pojazd pewnie by nawet nie ruszył. A nasze wodociągi muszą! Do naszej stuletniej infrastruktury podłączamy najnowsze urządzenia telekomunikacyjne i informatyczne. Gdy system zaczyna działać, odczuwamy satysfakcję, ale mamy też więcej pracy.

Wiele polskich spółek wodociągowych już przez to przeszło, wiele się do tego przygotowuje, a my w Kielcach od kilku miesięcy doświadczamy działania skomputeryzowanego systemu monitoringu sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Zbudowaliśmy go w ramach dużego unijnego projektu rozbudowy i modernizacji sieci. Zanim system zaczął funkcjonować, oczywiście zbieraliśmy doświadczenia od kolegów z branży i wiedzieliśmy, czego mniej więcej się spodziewać. Piszę ?mniej więcej?, bo każda sieć jest inna, powstawała w innym okresie, na zróżnicowanym terenie (bardziej lub mniej górzystym). Wiedzieliśmy więc, że czekają nas różne niespodzianki.

Cieszą się jak dzieci

Kiedy uruchomiono monitoring, zauważyłem, że obsługujący go specjaliści cieszą się jak dzieci. Przynajmniej ci mniej wystraszeni. Przychodzili do mnie albo do zwierzchników z kolejnymi ciekawostkami, znalezionymi w naszej wiekowej plątaninie rur. Nowoczesna technika pozwoliła im odkryć znaleziska spoczywające pod ziemią czasem od kilku pokoleń! Każdego dnia wiemy coraz więcej o tym, co zostawili nam w spadku...