Gminy borykają się z problemem utylizacji coraz większej masy osadów, jakie powstają w procesie biologicznego oczyszczania ścieków. Ich specyficzna struktura sprawia, że nawet po mechanicznym odwodnieniu wciąż zawierają ponad 80% wody. Magazynowane na placach rozpływają się na deszczu, są źródłem uciążliwych odorów, a ich odbiór i wywóz z oczyszczalni coraz więcej kosztuje.

Zmieniające się przepisy w zakresie deponowania odpadów organicznych na składowiskach, a także rosnący opór przed wykorzystaniem rolniczym nieprzetworzonych osadów coraz częściej wymuszają konieczność znalezienia innego kierunku ich zagospodarowania. Interesującą alternatywą może być przemysł energetyczny i cementowy, coraz szerzej poszukujący tanich źródeł energii. Co prawda, zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi osady ściekowe w Polsce – w przeciwieństwie do niektórych krajów Unii Europejskiej – nie mają statusu biomasy, ale uwalniany przy ich spalaniu dwutlenek węgla został uznany za neutralny i nie podlega opłatom za emisję. W osadach, a dokładnie w zawartej w nich masie organicznej, coraz powszechniej dostrzega się źródło energii – pod warunkiem wcześniejszego odparowania z nich wody. Okazuje się też, że suszenie osadów – zwykle kojarzone z bardzo wysokimi kosztami eksploatacyjnymi – nie musi być takie drogie.
 
N...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?