Sytuacja w Chinach szansą polskiej gospodarki
Pewien amerykański biznesmen, zaczynający jako kierowca ciężarówki w 1956 r., doszedł do wniosku, że świat nie potrafi sobie poradzić w kwestii transportu produktów. Zauważył, że drewniane skrzynie różnych rozmiarów, w których przesyłane były produkty drogą morską i lądem, są bardzo nieefektywne i przeładunki kosztują mnóstwo czasu i pieniędzy.
Właśnie te przemyślenia były inspiracją do powstania pierwszego metalowego kontenera, który w tym samym roku zaprojektował i wyprodukował Malcolm McLean. Kilkanaście lat później jego firma Sea-Land Freight została sprzedana za ponad 100 mln dolarów, całkiem nieźle jak na człowieka, który 20 lat wcześniej był właścicielem używanej ciężarówki kupionej za 120 dolarów.
Wedle portalu billiebox.co.uk, na świecie jest wykorzystywanych ok. 17 mln kontenerów, ale przez kilka dekad wszyscy zadawali sobie to samo pytanie: czym załadować kontenery morskie w drodze powrotnej? Z pomocą przyszła właśnie branża odpadów.
Z danych Reutersa wynika, że w 2016 r. Chiny zaimportowały 7,3 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, głównie z Europy i USA. Dla osób mniej wtajemniczonych warto wspomnieć, że jest to ponad 5000 kontenerów McLeana tygodniowo. Oznacza to, że Azja na ogromną skalę skupowała odpady.
Europa i Stany Zjednoczone już w latach 90. XX w. znalazły bardzo prosty sposób na zagospodarowanie swoich odpadów poprzez ich odesłanie z powrotem do Chin ? czy...