Za 10 lat 10% wtłaczanego do sieci gazu będzie stanowił biometan – te słowa prezesa PGNiG, Jerzego Kwiecińskiego, które padły podczas Kongresu Energetycznego DISE we Wrocławiu w 2020 r., zabrzmiały jak przepowiednia, ale jest to zapowiedź znaczącego rozwoju branży biogazowej w Polsce.

Prezes PGNiG stwierdził, że potencjalnie spółka jest w stanie wyprodukować około 4 mld m3 biometanu rocznie. Stanowi to równowartość ilości wydobywanego w Polsce gazu ziemnego. Jak podaje Cire, w Polsce jest około 300 biogazowni, z czego 114 rolniczych i dziewięć (plus jedna w budowie) biogazowni na odpady komunalne. Nie wygląda to imponująco, gdy porównamy to do wyników naszego zachodniego sąsiada. W Niemczech funkcjonuje ponad 9300 biogazowni, z czego około 7500 rolniczych, zasilanych gnojowicą.

Aby plany PGNiG mogły się ziścić, potrzebne jest w Polsce kolejnych 1000 biogazowni o wydajności 60 tys. ton na rok wsadu każda w ciągu kolejnych 10 lat. Daje to rocznie 100 nowych biogazowni, czyli prawie dwie nowe instalacje co tydzień. Oczywiście, nie stanie się tak, że co tydzień będą powstawały nowe biogazownie, bo przygotowanie i zaprojektowanie inwestycji to proces czasochłonny i wymagający zaangażowania wielu instytucji.

Dla wielu samorządów jest to jednak szansa, by znaleźć partnera, z którym można będzie postawić...