Zmiana technik sadzenia drzew nie ogranicza się tylko i wyłącznie do odpowiedniego przygotowania podłoża. Ważne są również inne etapy w postaci nawadniania i napowietrzania czy prawidłowego wykończenia misy.
 
W warunkach miejskich mamy do czynienia z bardzo silnym, sięgającym 80% spływem powierzchniowym wody. Niestety, zamiast do gleby trafia ona do kanalizacji deszczowej. Dlatego należy zadbać o dostarczenie drzewom wody, szczególnie wówczas, gdy gleba dostępna np. pod nadwieszonym chodnikiem jest praktycznie odcięta od napływu wód opadowych. Najprostszym i powszechnie stosowanym rozwiązaniem jest misa ze ściółką wokół pnia drzewa. Gwarantuje ona w pewnym zakresie zatrzymanie wody oraz ograniczenie wzrostu chwastów pod drzewem. Podlewanie bezpośrednio do misy nie daje 100% gwarancji nawodnienia gleby w strefie systemu korzeniowego. Dlatego obecnie zaleca się stosowanie systemów napowietrzająco-nawadniających z rur perforowanych, które montowane są w trakcie sadzenia wokół bryły korzeniowej. Zastosowanie 2,5 m.b. rury o średnicy 80 mm zapewni miejsce na 12,5 l wody (dla rury o średnicy 50 mm tylko 5 l). Taka dawka polewowa w połączeniu z pojemnością misy gwarantuje skuteczne nawodnienie przeciętnego drzewa o obwodzie 12-14 cm.
Ciekawy system proponuje firma Platipus. Składa się on z zasobnika na wodę w kształcie rury, połączonego z pasem materiału, przez który dochodzi do rozprzestrzeniania się wody. Pas nawadniający instaluje się wokół bryły drzewa, podczas sadzenia. Zasobnik na wodę jest zamknięty pokrywą na odcinku od szybkozłącza do węża. Takie rozwiązanie pozwala na zmagazynowanie większej ilości wody i dostarczanie jej przez dłuższy okres, bez konieczności instalowania skomplikowanego systemu nawadniania.
Ponadto na terenach zurbanizowanych coraz częściej stosuje się zautomatyzowane nawadnianie trawników oraz roślin. Skutecznym sposobem na dostarczenie wody bezpośrednio do bryły korzeniowej jest produkowany przez firmę Rain-Bird – system dokorzeniowego podlewania RWS-BGX. Są to proste w budowie, montowane w obrysie rzutu korony ażurowe rury z osadzoną wewnątrz głowicą deszczującą. Zapewniają one podlewanie bezpośrednio „do korzenia”, przy okazji poprawiając napowietrzenie gleby. Dzięki osadzeniu poniżej powierzchni gleby rozwiązanie to jest odporne na uszkodzenia mechaniczne. (fot. 5)
Nie każdy jednak może sobie pozwolić na budowę tak zaawansowanego technologicznie systemu automatycznego podlewania. Alternatywę stanowi system toreb z wodą. Ten prosty pomysł polega na montażu przy drzewie napełnionych wodą zbiorników wykonanych z elastycznego materiału, które „podlewają” drzewo przez określony czas. System ten ma tylko jedną wadę – może być uszkadzany przez wandali. Jego zaletą jest natomiast niska cena i brak konieczności zasilania. Ponadto woda przesączająca się kapilarnie przez ścianki zbiornika jest dostarczana w sposób ciągły, co znacząco ogranicza straty spowodowane jej transpiracją i spływem (fot. 6).
Pewną odmianą tego systemu jest wykonane z tworzywa i wyniesione powyżej gruntu obrzeże misy. Tutaj jednak możemy mówić jedynie o zwiększeniu jednorazowej dawki polewowej. Takie rozwiązanie nie eliminuje wad podlewania bezpośrednio do misy (fot. 7).
Pierwszy z nich stanowi stabilizacja. Drzewa po posadzeniu muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki do tego, aby młode korzenie mogły przerosnąć do gruntu. Dlatego tak istotne jest stabilizowanie sadzonych okazów. Drzewo podlega dynamicznym zmianom, więc mocowanie musi być dostosowane do jego zmieniających się rozmiarów. Z obserwacji wynika, iż uszkodzenia pnia przez wadliwe mocowania są najczęstszym problemem drzew miejskich, poza uszkodzeniami nasady pni podczas koszenia trawników. Najpowszechniejszym sposobem stabilizowania drzew jest mocowanie pnia do konstrukcji wsporczej wykonanej z palików. Zazwyczaj są to trzy paliki z ryglami i trzema elastycznymi wiązaniami. System ten doczekał się dużej ilości odmian. Dla większych drzeworaz na dużych przestrzeniach można zastosować odciągi. Zapewnia to większą siłę stabilizacji, jednak wymaga delikatnej i przemyślanej instalacji. Coraz szersze zastosowanie znajduje także mocowanie brył. To nowatorskie rozwiązanie polega na „zastąpieniu” korzeni usuniętych w trakcie wykopywania drzewa w szkółce pasami mocującymi bryłę w gruncie. System może być stosowany nawet dla drzew o obwodach powyżej 80 cm. Rozwiązanie to zapewnia drzewu warunki najbardziej zbliżone do naturalnych, jednak jest kosztowne. Z doświadczenia wynika, że wykonane we własnym zakresie mocowanie niesystemowe sprawdza się doskonale, nawet w trudnych warunkach (foto…).
Na podobnej zasadzie działa system opisywany przez prof. Siewniaka („Zieleń Miejska” 7/8 2010 r.), czyli tzw.sztucznykorzeń. Pasy mocujące bryłę zastąpiono tu stalowym trzpieniem wbijanym w bryłę od spodu. Drzewo stabilizowane jest na tak osadzonym, sztucznym korzeniu palowym.
W przypadku drzew sadzonych w trudnych warunkach, np. na płytkich glebach, warto zainwestować w kotwice korzeniowe. Te elementy wykonane z tworzywa o dużej wytrzymałości po przerośnięciu korzeniami zwiększają siłę, z jaką drzewo jest zakotwiczone w gruncie i zapobiegają jego przewróceniu się. System ten polecany jest do stosowania na terenach górskich.
 
Wykończenie misy
Po posadzeniu drzewa należy zadbać o teren zlokalizowany bezpośrednio pod nim. Standardowym rozwiązaniem jest misa ściółkowana korą bądź zrębkami drzewnymi. Nieco bardziej zaawansowanym technologicznie rozwiązaniem jest zastosowanie nawierzchni wykonanych z kruszywa, np. grysu granitowego zespolonego żywicą. Tak przygotowana nawierzchnia jest przepuszczalna dla wody i powietrza. To dobre rozwiązanie w miejscach o wzmożonej komunikacji pieszej, ponieważ sztywność nawierzchni powoduje, że użytkowana jak chodnik nie powinna zwiększać zagęszczenia gleby w strefie bryły korzeniowej. Niestety, w tym przypadku nie ma możliwości dostępu do drzewa bez zniszczenia nawierzchni. Przy realizacji trzeba także pamiętać o przyroście drzewa na grubość i pozostawieniu wolnej przestrzeni wokół pnia.
 
Zabezpieczenie pnia
Ze względu na stres, jaki przeżywa drzewo przy przeniesieniu go z dobrych warunków panujących w szkółce do tych trudnych w mieście, należy zadbać o ograniczenie transpiracji, również z pnia. Pień wymaga także specjalnej ochrony, ponieważ jest narażony na uszkodzenia mechaniczne oraz na mróz. Powszechnie stosowanym i jednocześnie najprostszym sposobem zabezpieczania pni jest owijanie ich jutą. Ten naturalny materiał ogranicza transpirację, nie obniża jednak znacząco temperatury pnia i nie chroni przed uszkodzeniami. Lepszym rozwiązaniem wydaje się, powszechnie stosowana w Niemczech technika osłaniania pni matami trzcinowymi. Dobrze chronią one przed słońcem, obniżają temperaturę pnia, ograniczając tym samym ryzyko powstawania rys mrozowych (wg materiałów producenta).
Od kilku lat, szczególnie na terenie Niemiec, można zaobserwować pnie drzew zabezpieczone białą farbą. Nie jest to jednak wynik tradycyjnego bielenia pni wapnem, pomimo że sama idea jest bardzo zbliżona. Stosowana obecnie biała i elastyczna farba dzięki wysokiemu albedo odbija światło oraz obniża ryzyko wystąpienia rys mrozowych, zmniejszając przy tym amplitudę wahań temperatury pnia. Czas działania producent określa na pięć lat. W tym okresie wraz z przyrostem pnia na grubość farba pęka równomiernie na całej powierzchni, dzięki czemu wzrost insolacji pnia następuje stopniowo. Stosowanie farby (Arbo-Flex) daje 100-procentową gwarancję uniknięcia rys mrozowych.
Prostym, ale dobrym rozwiązaniem są osłony nasady pnia wykonane z tworzywa sztucznego. Co ważne, plastikowe osłony są elastyczne i zwiększają swoją średnicę wraz z przyrostem pnia na grubość. Mają one za zadanie chronić nasadę przed uszkodzeniami przy koszeniu trawników zarówno przez kosiarki, jak i przez kosy spalinowe. To proste i tanie rozwiązanie jest bardzo użyteczne.
 
Kierunkowanie korzeni
W miastach z reguły brakuje miejsca na zapewnienie drzewom odpowiedniej ilości gleby. Ponadto, korzenie są często sprawcą unoszenia się nawierzchni. Istnieją jednak sposoby zapobiegania tym problemom. Są to ekrany korzeniowe niezbędne wszędzie tam, gdzie zachodzi kolizja z instalacjami oraz elementami infrastruktury. Gdy korzeń wybiera drogę wzrostu stawiającą najmniejszy opór i napotyka na zagęszczony miejski grunt lub żwirową zasypkę rurociągu, zawsze wybierze tę drugą. Stosowanie żwiru jako materiału poprawiającego nośność gruntu zachęca korzenie do penetrowania okolic instalacji. Dlatego do zabezpieczenia instalacji i nawierzchni przed uszkodzeniami można używać elastycznych ekranów (np. RootBarrier®), które są łatwe do ułożenia i ukierunkują wzrost korzeni poza ciąg przewodów. Są przydatne, gdyż korzenie rozwijają się najsilniej w powierzchniowej warstwie gleby (60 cm) i często wysadzają nawierzchnie. Wprowadzenie wzdłuż chodników ekranów rozwiązuje ten problem, ponieważ korzenie są kierowane pod warstwy podbudowy. Ekrany możemy podzielić na blokujące i ukierunkowujące wzrost korzeni. Te drugie znajdują zastosowanie wszędzie tam, gdzie chcemy „wskazać” korzeniom miejsce o korzystniejszych warunkach rozwoju. Pewnym udoskonaleniem takich ekranów są gotowe systemy kierunkujące wzrost korzeni w dół, poniżej poziomu krawężnika. Są to proste w konstrukcji, wykonane z tworzyw sztucznych lub betonu „nakładki” na bryłę korzeniową. Stosowanie tego rozwiązania jest uzasadnione wyłącznie wtedy, gdy na większej głębokości dostępna jest gleba o parametrach umożliwiających wzrost (np. donica z systemem antykompresyjnym) lub grunt macierzysty o dobrej strukturze.
 
Rozluźnianie gleby
W przypadku, gdy mamy do czynienia z jeszcze rosnącym drzewem, większość opisanych rozwiązań nie znajdzie zastosowania. Jedną z niewielu metod poprawienia warunków wzrostu dojrzałego drzewa jest mechaniczne rozluźnianie gleby. Iniekcje glebowe składają się z dwóch etapów. Najpierw gleba w rzucie korony jest rozluźniana „strzałami” powietrza pod wysokim ciśnieniem. Zabieg wykonuje się w każdym z otworów, na 3-4 głębokościach (30-80 cm). W ten sposób w glebie powstają przestwory, w które również pod pewnym ciśnieniem wprowadzana jest mieszanka porowatego substratu glebowego z dodatkiem nawozów, kompostu koprolitowego, hydrożeli itp. Drzewo bez naruszania struktury gleby otrzymuje pewną ilość żyznego substratu, w którym mogą rozwijać się korzenie. Jeśli zabieg iniekcji nie przyniesie pożądanych rezultatów, a mamy dostęp do strefy korzeniowej, można dokonać wymiany gleby. Zabiegi te, polegające na zamianie wierzchniej, zagęszczonej i często zanieczyszczonej warstwy gleby na żyzną i przepuszczalną mieszankę z dodatkiem nawozów, hydrożeli i grzybów mikoryzowych, mogą przynieść bardzo dobre efekty.
Rozwiązania te to oczywiście nie wszystkie dostępne na rynku systemy mające zapewnić drzewom dobre warunki wzrostu w nieprzyjaznym środowisku miast. Jeśli architekt krajobrazu już na etapie projektu postawi twarde warunki i przekona pozostałych specjalistów do swoich racji, okaże się, że można wygospodarować odpowiednio dużą powierzchnię oraz znaleźć rezerwy finansowe na zastosowanie antykompresji, systemów napowietrzających czy mocowań brył. Oczywiście opisywane rozwiązania są kosztowne, ale należy pamiętać o tym, że koszty budowy dróg, placów i infrastruktury są nieporównywalnie większe od kosztów wykonania zieleni. Dlatego jeśli nawet wykonanie wszystkich koniecznych systemów okaże się trzy razy droższe od „klasycznych” nasadzeń, to wartość budżetu przeznaczonego na zieleń w skali inwestycji zapewne i tak nie przekroczy kilku procent kosztów ogólnych. Istnieją techniczne możliwości zagwarantowania drzewom odpowiednich warunków w środowisku miejskim. Wymagają one jedynie wiedzy oraz zrozumienia kosztów ze strony zamawiającego. Warto o tym pamiętać, bo efekty dobrze zrealizowanych nasadzeń będą cieszyć przez długie lata.