Branża recyklingu została dotknięta rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19, co ma ogromny wpływ na zmniejszenie popytu na produkty, poza środkami dezynfekcyjnymi i produktami pierwszej potrzeby, czyli artykułami spożywczymi. Ogłoszony 13 marca stan zagrożenia epidemicznego doprowadził do kryzysu w wielu branżach, a niemal każdy sektor gospodarki dotknęły braki kadrowe, spowodowane zalecaną izolacją, zamknięciem szkół i przedszkoli. Trudny czas pandemii koronawirusa nałożył się dodatkowo z upływającym terminem składania wniosków o aktualizację pozwoleń na zbieranie i przetwarzanie odpadów.

20 marca wiceminister klimatu, Jacek Ozdoba, poinformował o wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących zbierania i przetwarzania odpadów komunalnych w czasie zagrożenia epidemicznego. Z projektu wynika, że wojewoda będzie mógł wydać polecenie, którym może skierować niesegregowane odpady komunalne wprost do spalarni lub na składowisko, bez wstępnego procesu przetwarzania. Jednocześnie będzie mógł wstrzymać obowiązek selektywnej zbiórki odpadów. Obecnie w Polsce działa tylko dziewięć spalarni odpadów komunalnych, a liczba składowisk w ciągu 10 lat zmniejszyła się trzykrotnie.

Uważamy, że tego typu działania nie wspierają recyklingu tylko inne sposoby zagospodarowania odpadów, a warto podkreślić, iż większość procesu sortowania odpadów jest zmechanizowana i odbywa się bez pomocy ludzi. Deponowanie odpadów surowcowych na składowiskach zablokuje możliwoś...