Jerzy Duda

Z definicji zapisanej w ustawie o drogach publicznych wynika, że ulica jest drogą łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych komunikacji miejskiej a także, że ulica jest drogą wydzieloną liniami rozgraniczającymi, która jest przeznaczona m.in. do umieszczania urządzeń technicznych nie związanych z ruchem pojazdów lub pieszych.

Ten sposób podejścia do ulic stał się na tyle powszechny i bezkrytyczny, że nie podjęto systematycznych analiz ani badań skutków przyjęcia takiej definicji. A są one wielorakie. Zarówno finansowe (w skali miasta), społeczne jak i techniczne - szczególnie dotkliwe dla drogowców miejskich. Z jednej bowiem strony przyjęcie definicji rozwiązuje szereg problemów własnościowych, prawnych i technicznych związanych z lokalizacją urządzeń podziemnych i naziemnych, niezbędnych dla mieszkańców miasta, ale z drugiej strony tworzy coraz bardziej złożony system współzależności i konfliktów pomiędzy użytkownikami różnych urządzeń technicznych oraz skutkuje obniżaniem się jakości nawierzchni jezdni i chodników a także bezpieczeństwa ruchu. Wykorzystywanie wolnego, niezabudowanego terenu, na ogół stanowiącego własność samorządu lub państwa, do umieszczania w nim wszystkich istotnych dla życia mieszkańców przewodów podziemnych oraz prowadzenia komunikacji miejskiej ma swoje uzasadnienie, także historyczne. Jednakże wobec postępu technicznego oraz technologicznego wymagane jest systematyczne modyfikowanie zarówno definicji ...