Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach jak rzadko która ustawa dotycząca spraw ochrony środowiska wzbudza dużą dyskusję społeczną, która znajduje swoje należyte odbicie w mediach. Włączając się w nią, warto zwrócić uwagę na kilka spraw dotychczas słabo akcentowanych.
Raz jeszcze okazało się – jak mówi nieoficjalnie większość specjalistów: „na szczęście” – że nowelizacja tej ustawy nie była okazją do dyskusji partyjnych. Podział głosów w Sejmie i Senacie zdawał się wskazywać na różnice wynikające raczej z osobistych doświadczeń parlamentarzystów niż z programów czy nakazów partyjnych.
Nowelizacja ustawy ma charakter fundamentalny, tj. w zasadniczy sposób zmienia istniejący stan rzeczy. Po ok. 15-letnim eksperymencie, polegającym na całkowitym urynkowieniu gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce, wracamy do sprawdzonego już w praktyce (i dominującego w całej Europie) systemu, polegającego na lokalnym opodatkowaniu obywateli celem zebrania środków niezbędnych do zapewnienia właściwego zagospodarowania odpadów komunalnych. Tylko nieliczne kraje tzw. Nowej Europy, takie jak Węgry, Estonia czy jeszcze do niedawna Polska, zdecydowały się na urynkowienie gospodarki odpadami komunalnymi. Nasz kraj jako pierwszy z nich wraca do starego systemu.
 
Dlaczego zmieniamy?
Pytanie podstawowe brzmi: dlaczego? Czyżby funkcjonujący od kilkunastu lat system się nie sprawdził? Większość specjalistów już od dłuższego czasu zwracała uwagę na podstawowe negatywne konsekwencje obecnego stanu rzeczy.
Po pierwsze i najważniejsze – obecny system z założenia nie jest szczelny. Bardzo wielu zarządców nieruchomości pozbywa się odpadów w sposób nielegalny, często powodując zagrożenie dla środowiska. Gazety codzienne pełne są opisów takich sytuacji. Nie trzeba długo szukać – w każdym polskim lesie bez trudu znajdziemy sterty odpadów, w tym niebezpiecznych czy takich, które mogą być niemalże bezpłatnie usuwane, np. zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny. Tak więc obecnie obowiązująca ustawa nie spełnia swej podstawowej funkcji, tj. ochrony środowiska naturalnego.
Drugim istotnym powodem obecnych zmian jest presja Unii Europejskiej, żądającej od swoich państw członkowskich stałego zwiększania innego niż składowanie zagospodarowywania odpadów. Presja ta ma swój całkiem realny wymiar w postaci dyrektyw unijnych nakazujących członkom, w tym oczywiście także Polsce, uzyskanie wymiernych parametrów w gospodarce odpadowej, w tym przede wszystkim określonych poziomów odzysku i recyklingu. Niespełnienie tych wymogów może oznaczać dla Polski kary finansowe, a – biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy – jest to bardzo realna groźba, wisząca nad nami jak miecz Damoklesa.
Już tylko te dwa powody uzasadniają konieczność dokonania radykalnych zmian. I czyni to obecna nowelizacja ustawy. Zmienia ona całą „filozofię” systemu gospodarki odpadami, czyniąc jej gospodarzem gminy. Nowe prawo będzie też oddziaływać bezpośrednio na obywateli i zarządzających nieruchomościami poprzez rozbudzenie ich oczekiwań wobec gminy – zgodnie z mechanizmem „płacę, więc wymagam”.
Rodzi się tylko pytanie, czy proponowane w noweli narzędzia, w tym przede wszystkim zdecydowane zwiększenie obowiązków gmin, potrafią sprostać oczekiwaniom społecznym. Już teraz można wyartykułować kilka podstawowych wątpliwości.
 
Obawy i bariery
Zdecydowana większość polskich gmin to małe gminy wiejskie i miejsko-wiejskie, posiadające małe budżety i ograniczone zasoby kadrowe. Może to stanowić zasadniczy problem w implementacji nowego prawa. Ustawodawcy, zdając sobie sprawę w istnienia takich ograniczeń, już wiele lat temu stworzyli furtkę dla takich niewydolnych organizmów w postaci możliwości zawierania umów ponadgminnych. Wydaje się, że nowe obowiązki gmin wynikające z noweli, w tym konieczność budowy i nadzoru całego systemu gospodarki odpadami oraz konieczność uzyskania określonych poziomów odzysku i recyklingu, stanowią na tyle duże wyzwania, że większość gmin w Polsce będzie z góry „skazana” na zawieranie porozumień. Tym samym uzupełniający element systemu (umowy ponadgminne) stanie się w praktyce podstawową metodą działania, a w konsekwencji rozmyciu ulegnie kwestia odpowiedzialności gmin za uzyskiwane rezultaty. Można się spodziewać, że powyższe „niedogodności” systemowe będą podstawą do kolejnych nowelizacji prawa, przekazujących odpowiedzialność za komunalną gospodarkę odpadami na wyższy szczebel – powiatowy, który już obecnie jest w pełni przygotowany (merytorycznie i kadrowo) do odgrywania takiej roli. Niezmiernie trudno jest uznać nowy system gospodarowania odpadami komunalnymi, działający w swojej podstawowej formie na zasadzie wyjątku od reguły, za prawidłowe działanie legislacyjne.
 
Jan Flis
Tytuł i śródtytuły od redakcji