Skończyły się wakacje. Również parlamentarne. Z jednej strony szkoda lata, ale z drugiej ożywa nadzieja na prawne rozstrzygnięcia problemów ważnych dla branży wodociągowo-kanalizacyjnej. Co prawda wodociągowcy mają świadomość, że świat nie kręci się wokół tylko tej branży, ale słaba to pociecha, tym bardziej że przedsiębiorstwa i gminy, realizujące wielomiliardowe inwestycje dofinansowywane przez UE, stabilnego i dobrego prawa potrzebują szczególnie.

I znów muszę wrócić do ustawy branżowej. Niby wszystko jest w zasięgu ręki, niby to już? a rozstrzygnięcia nie następują. Ktoś powie ? no tak, znów będzie o przyłączach. Będzie, bo obowiązująca definicja nieustannie wywołuje komplikacje interpretacyjne. Ustawa z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków była pierwszym regulatorem działalności przedsiębiorstw wod-kan w Polsce. Pierwszym i oczywiście niedoskonałym.

Po podpisaniu traktatu akcesyjnego do Unii Europejskiej zmieniły się warunki funkcjonowania przedsiębiorstw wodociągowych i 22 kwietnia 2005 r., przy współpracy Izby Gospodarczej ?Wodociągi Polskie? z ministerstwami oraz komisjami sejmowymi ustawa została znowelizowana. W obecnym kształcie jest, niestety, wypadkową wielu kompromisów, osiąganych w imię pogodzenia licznych interesów. Mnożą się pytania przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, dotyczące interpretacji wielu niejednoznacznych zapisów ustawowych. Podobne problemy mają sądy i urzędy kontroln...