Walka z wiatrakami?
Artykuł 63a §1 Ustawy z 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (DzU z 1981 r. nr 12, poz. 114, z późn. zm.) stanowi, że kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności (jeden miesiąc) albo grzywny (od 20 do 5 tys. zł). Zgodnie z §2 ww. artykułu, w razie popełnienia wykroczenia można orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1500 zł lub obowiązek przywrócenia do poprzedniego stanu zaśmieconego miejsca. Jeżeli chodzi o postępowanie mandatowe, to zarówno funkcjonariusze policji, jak i strażnicy miejscy mogą nakładać grzywny w wysokości od 20 do 500 zł oraz kierować wnioski o ukaranie do sądu grodzkiego i występować tam jako oskarżyciele publiczni. Biorąc pod uwagę wysokość kar i środków karnych, jaką przewidział ustawodawca za popełnienie czynu zabronionego, odpowiedzialność ta wcale nie jest mała, w porównaniu z innymi artykułami, wymienionymi w części szczególnej Kodeksu wykroczeń. Mimo to w walce z tzw. plakaciarzami i ulotkarzami miasta i gminy ciągle przegrywają, bo zgodnie z art. 3 Ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (DzU nr 132, poz. 662, z późn. zm.) utrzymanie czystości i porządku w gminach należy do ich zadań własnych. Natomiast koszty tego sprzątania ponosimy wszyscy, bowiem służby miejskie funkcjonują dzięki pieniądzom publicznym. Na tym bezprawnym procederze oszczędzają reklamodawcy, dla których legalne plakatowanie byłoby średnio 20-krotnie droższe.
Co robić?
Kilkuletnie doświadczenia warszawskie uczą, że w tym przypadku nie ma rozwiązań idealnych i uniwersalnych. Natomiast zastosowanie szeregu działań prewencyjnych, mających na celu przeciwdziałanie, karanie i kształtowanie właściwych postaw wobec prawa, przyniesie konkretny efekt w postaci zmniejszenia nielegalnego plakatowania, ale nie wyeliminuje całkowicie tego negatywnego zjawiska.
Po pierwsze, można zawiadomić zarządcę drogi o stwierdzonych przypadkach nielegalnego plakatowania w pasie drogowym, przekazać zebrane dowody (wydrukowane zdjęcia, plakaty, protokoły) w celu wszczęcia postępowań administracyjnych wobec ogłoszeniodawców i wydania stosownych decyzji, wynikających z art. 36 i 40 ust. 12 Ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (DzU z 2004 nr 204, poz. 2086, z późn. zm.). Przypomnieć również należy, że samowolne zajęcie pasa drogowego na cele niezwiązane z komunikacją jest wykroczeniem z art. 99 §1 pkt 1 k.w. W przypadku umieszczenia reklamy poprzez wkopanie jej w ziemię i zniszczenie trawy reklamodawca popełnia wykroczenie z art. 144 §1 lub 2 k.w. W związku ze zbiegiem wykroczeń, działając na podstawie art. 9 §1 k.w., funkcjonariusz publiczny może nałożyć mandat karny w wysokości do tysiąca złotych i nakazać usunięcie reklamy.
Szkoda, że urzędy miast i gmin tak rzadko korzystają z przysługujących im praw, m.in. z art. 30 §1 Ustawy z 20 maja 1971 r. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (DzU z 1981 r. nr 12, poz. 115, z późn. zm.). Mianowicie pokrzywdzony i oskarżyciel posiłkowy mogą korzystać z pomocy jednego pełnomocnika, którym może być adwokat, radca prawny, a w wypadku, gdy pokrzywdzonym jest instytucja państwowa (samorządowa lub społeczna) – także pracownik tej instytucji lub jej organu nadrzędnego. Gdy odbywają się rozprawy w sądzie grodzkim dla m.st. Warszawy, zawsze jest tylko oskarżyciel publiczny. Czyżby w magistracie brakowało prawdziwych prawników, a samego Miasta nie interesuje surowe karanie osób działających na jego szkodę? Przecież każda dzielnica i samodzielna jednostka organizacyjna posiada prawnika, a nawet cały wydział radców prawnych!
Warto także wspomnieć o art. 33 §4 k.w., który wymienia okoliczności obciążające dla poszkodowanego. Są nimi m.in. działanie sprawcy w celu osiągnięcia bezprawnej korzyści majątkowej, uprzednie ukaranie sprawcy za podobne przestępstwo lub wykroczenie oraz chuligański charakter wykroczenia (czyli wykroczenia polegające na umyślnym godzeniu w porządek lub spokój publiczny albo umyślnym niszczeniu lub uszkadzaniu mienia, jeżeli sprawca działał publicznie oraz w rozumienia powszechnym bez powodu lub z błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie podstawowych zasad porządku prawnego).
Przystanek autobusowy Zarządu Transportu Miejskiego Radiowa 02 znajdujący się przy skrzyżowaniu ulic Radiowa/Powstańców Śląskich w dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy. Na zdjęciu po lewej stronie przystanek po myciu i sprzątaniu. Po prawej ten sam przystanek pięć dni później.
Potrzebna jest nowelizacja art. 63a §1 k.w. i rozszerzenie odpowiedzialności karnej na osobę dopuszczającą się podżegania (art. 12 k.w.) oraz pomocnictwa (art.13 k.w.). Podżeganie to nakłanianie do czynu zabronionego przez osobę, która sama chce uniknąć odpowiedzialności karnej. Natomiast za pomocnictwo odpowiada ta osoba, która w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwi jej to, dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji. Przy takim rozwiązaniu można wtedy karać także firmy, które ogłaszają się na plakatach, ulotkach czy afiszach. I byłoby to bardzo skuteczne rozwiązanie, gdyż zwalczać należy przyczynę, a nie skutek. Bo, niestety, w obecnym wydaniu Kodeksu wykroczeń art. 14 §1 mówi, że odpowiedzialność za pomocnictwo i podżeganie zachodzi wtedy, gdy ustawa tak stanowi i tylko w razie dokonania przez sprawcę czynu zabronionego.
Dotkliwe kary
Aktualnie w części szczególnej Kodeksu wykroczeń tylko kilka artykułów posiada zapis dotyczący karalności za podżeganie i pomocnictwo.
Dobrym rozwiązaniem jest zajmowanie przedmiotów służących do popełnienia wykroczenia przy sporządzaniu wniosku o ukaranie do sądu grodzkiego. W przypadku art. 63a §1 k.w. mogą to być m.in. plakaty, ulotki, taśma klejąca, nożyczki, zszywki, zszywacz, klej, pinezki itp. Podstawą prawną jest wtedy art. 48 §1 i 3 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenie (patrz wzór przykładowego druku protokołu tymczasowego zajęcia przedmiotów, stosowanego w straży miejskiej m.st. Warszawy). Sporządza się go w miejscu ujawnienia wykroczenia w dwóch egzemplarzach. Następnie funkcjonariusz publiczny niezwłocznie sporządza wniosek o ukaranie sprawcy wykroczenia, a oryginał protokołu przesyła się do sądu w terminie siedmiu dni, licząc od daty ujawnienia wykroczenia.
Obecnie jest to chyba najskuteczniejsza forma walki z tym wykroczeniem. Osoby, które dokonują nielegalnego plakatowania, są później sprawdzane przez swych zleceniodawców, czy faktycznie umieściły plakaty w umówionych miejscach i obiektach infrastruktury. Jeśli nie wykonają zlecenia, to nie otrzymają zapłaty. Dodatkowo będą ukarani przez sąd grodzki. Firma ogłaszająca się również poniesie straty związane z wydrukowaniem plakatów i ulotek. Stąd istotne jest stosowanie surowych i dotkliwych kar, zwłaszcza że firmy czasem same płacą mandaty karne za osoby dokonujące w ich imieniu nielegalnego plakatowania. Widocznie opłaca im się to. Bo przecież osoba ukarana wcale nie musi uiścić opłaty za otrzymany mandat. Urząd skarbowy interesuje tylko dokonanie wpłaty tytułem mandatu karnego.
Skutecznym rozwiązaniem jest stosowanie kary ograniczenia wolności, podczas której ukarany jest zobowiązany do wykonywania pracy wskazanej przez sąd (art. 20 §1 pkt 2 k.w.). Obowiązek ten polega na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w odpowiednim zakładzie pracy, placówce służby zdrowia, opieki społecznej, organizacji lub instytucji niosącej pomoc charytatywną lub na rzecz społeczności lokalnej w wymiarze od 20 do 40 godzin. W przypadku m.st. Warszawy skazani prawomocnymi wyrokami są oddelegowywani m.in. do pracy w Zarządzie Oczyszczania Miasta, który zleca im sprzątanie ulic, parków czy trawników lub zrywanie nielegalnie umieszczonych ogłoszeń i plakatów.
Dlatego tak ważne jest reprezentowanie w sądzie strony poszkodowanego, czyli – w większości przypadków – samorządu. Bo to oskarżyciel publiczny wraz z pełnomocnikiem mają prawo do wnoszenia o wysokości kary.
Zarząd Oczyszczania Miasta w Warszawie zaproponował „Program zwalczania dzikiego plakatowania”, w którym postulował m.in. utworzenie i upublicznienie listy podmiotów ogłaszających się w nielegalnych miejscach. Proponował rozwiązywać umowy z podmiotami ogłaszającymi się nielegalnie, a prowadzącymi działalność w pomieszczeniach np. miejskich jednostek oświatowych. Uzasadnione byłoby wprowadzenie do umów najmu, dzierżawy i użyczenia nieruchomości miejskich zapisów mówiących o zakazie reklamowania przez najemców swojej działalności w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Wzór protokołu tymczasowego zajęcia przedmiotów, stosowanego przez straż miejską m.st. Warszawy
Skuteczne porady
Dobrym, ale – niestety – kosztownym rozwiązaniem jest ochrona przystanków komunikacji publicznej. Obecnie takie rozwiązanie jest stosowane w Warszawie. Polega ono na tym, że wybrana w przetargu firma nieustannie monitoruje wybrane przystanki. Umundurowani pracownicy ochrony poruszają się oznakowanymi i nieoznakowanymi samochodami po wskazanej trasie, obserwując, czy nie następuje dewastacja lub nielegalne umieszczanie plakatów. W przypadku złapania „plakaciarza” na gorącym uczynku wzywają straż miejską. Ponadto sami usuwają nielegalnie umieszczone ogłoszenia.
Kolejnym drogim, ale sprawdzonym rozwiązaniem jest sieć miejskiego monitoringu. Obecnie w Warszawie zamontowano 317 kamer, pracujących w 16 centrach oglądowych. Ich obsługa ma stałą łączność radiową z patrolami policji i straży miejskiej. To dzięki tej współpracy udaje się ująć na gorącym uczynku wandali i złodziei miejskiej infrastruktury oraz ukarać osoby umieszczające nielegalnie ogłoszenia. Z danych statystycznych policji wynika, że w tych miejscach Warszawy, w których już działa monitoring, przestępczość (także wykroczenia) spadła nawet o 60%. Dlatego warto wydawać pieniądze na tego typu rozwiązania.
Praktycznym, sprawdzonym i tanim rozwiązaniem jest umieszczanie przez samorząd bezpłatnych tablic ogłoszeniowych przy skrzyżowaniach, dworcach, przejściach dla pieszych czy przestankach komunikacji publicznej. Miasto nie ponosi wtedy strat związanych z oczyszczaniem terenów publicznych zaśmieconych nielegalnie umieszczonymi plakatami. Sprzątanie i mycie przystanków jest bowiem, niestety, bardzo drogie. Nawet Zarząd Transportu Miejskiego m.st. Warszawy jest w stanie tylko raz na kwartał czy pół roku zlecić prywatnym firmom mycie ww. obiektów i usuwanie farby, kleju czy przyklejonej taśmy. Podobne rozwiązania sprawdzają się w przypadku osiedli mieszkaniowych. Administracje mogą umieszczać tablice reklamowe i kosze na ulotki przytwierdzone na stałe przy drzwiach wejściowych do budynków. Właściciel nieruchomości na pewno wtedy nie zarabia na wynajmie powierzchni reklamowych, ale nie traci też pieniędzy na utrzymanie czystości.
W przypadku prowadzenia kampanii wyborczej i ujawnienia nielegalnego umieszczania plakatów i haseł wyborczych na ścianach budynków, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych i telekomunikacyjnych bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości tylko policja może ukarać mandatem karnym sprawcę wykroczenia. Straż miejska natomiast może skierować wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego. Dobrym rozwiązaniem są zapisy w Ustawie z 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (DzU nr 67, poz. 398) oraz Ustawie z 12 kwietnia 2001 r. Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (DzU nr 46, poz. 499) mówiące, że plakaty, hasła wyborcze oraz urządzenia ogłoszeniowe ustawione dla celów prowadzenia kampanii wyborczej właściwe komitety wyborcze obowiązane są usunąć w terminie 30 dni po dniu wyborów. Ponadto funkcjonariusze policji i straży miejskiej są winni usuwać – na koszt komitetu wyborczego – plakaty i hasła, których sposób umieszczenia może zagrażać życiu lub zdrowiu fizycznemu ludzi albo bezpieczeństwu mienia bądź w ruchu drogowym. Zabronione jest umieszczanie plakatów i haseł wyborczych na zewnątrz i wewnątrz budynków administracji rządowej i samorządowej oraz sądów, a także na terenie jednostek wojskowych i oddziałów obrony cywilnej oraz skoszarowanych jednostek podległych ministrowi właściwemu ds. wewnętrznych. Natomiast wójt (burmistrz, prezydent miasta) postanawia o usunięciu plakatów wyborczych, haseł i urządzeń ogłoszeniowych, umieszczonych z naruszeniem przepisów lub nieusuniętych przez właściwe komitety wyborcze, w terminie 30 dni po dniu wyborów. Koszty ich usunięcia ponoszą właściwe komitety wyborcze.
Grzegorz Jarzyna
Śródtytuły od redakcji