Po Polsce krąży widmo ?nowej definicji? RIPOK-u! To zdumiewające socjologicznie wydarzenie dedykujemy deputowanym nowo wybranego parlamentu, aby nie szli takimi samymi krętymi ścieżkami co ich poprzednicy.

Opisywany typ akcji turbo-lobbingowej możemy nazwać taktyką bomby z opóźnionym zapłonem. Najpierw ?wciska? się do ustawy niejasno brzmiące sformułowania, następnie ? po jej uchwaleniu ? zleca ekspertyzę uchwalonych zapisów (z których wynika, że mamy w tym przypadku do czynienia z ?nową definicją RIPOK?), po czym zachwaszcza się umysły odbiorców i użytkowników prawa, że oczywiste i ?powszechnie zrozumiałe? jest powstanie tej ?nowej definicji?, a ogólne przytakiwanie tzw. autorytetów dopełnia dzieła. Oczywiście, trzeba podać jeszcze jeden warunek podłożenia tej bomby z opóźnionym zapłonem: w trakcie zaplanowanej nowelizacji ?wrzucany? zapis musi mieć przygotowany grunt, tj. niechlujne, wieloznaczne zapisy.

Nie ma żadnej ?nowej definicji? RIPOK-u

Jest co najwyżej temat dla właściwych organów, które winny zadać sobie pytania, po co gmatwało się i zapętlało zapisy stanowionego prawa oraz kiedy i dlaczego Ministerstwo Środowiska zmieniło swój jasny i klarowny pogląd na system przetwarzania odpadów. Wiadomo, że stało się to przed kwietniem br., kiedy to branża została zelektryzowana nowym, całkowicie przełomowym ? zaprzeczającym całej dotychczasowej linii interpretacyjnej Ministerstwa Środowiska ? stanowiskiem w...